Parafrazując popularną niegdyś piosenkę zespołu Kult, której refren zaczynał się od słów „Gdy nie ma dzieci w domu – to jesteśmy niegrzeczni” – gdy uczniów nie ma w szkole to jesteśmy… no właśnie, jacy wtedy jesteśmy? My proponujemy abyśmy stali się bardziej refleksyjni.
Stąd propozycja przemyślenia, czy metoda ewaluacji naszych zajęć w wykonaniu uczniów, którą opisała Joanna Krzemińska w niżej zacytowanym (w całości) artykule, to rozwiązanie, które możliwe jest tylko w szkole prywatnej, czy można także spróbować posłużyć się nią w naszej, publicznej?…
Foto: www.zakreconybelfer.blogspot.com
Joanna Krzemińska
Joanna Krzemińska, Oceniaj i pozwól oceniać
Koniec semestru to czas podsumowań, wystawiania ocen. Skoro nasi uczniowie otrzymują noty, zgodnie ze zdobytymi umiejętnościami i zasobem wiedzy, może warto również młodym ludziom zaproponować dokonanie ewaluacji zajęć?
Kończąc pewien okres, zamykając dział lubimy wiedzieć, czy nasza praca nie poszła na marne. Wielokrotnie zadajemy sobie pytanie: czy to co robię, mówię jest dla moich uczniów zrozumiałe? Jak wiele są w stanie zapamiętać? Do jakich wniosków dochodzą samodzielnie? Aby uzyskać te oraz inne odpowiedzi, poprosiłam, by dzieciaki wypełniły narysowaną specjalnie dla nich kartę oceny.
Co się w niej znalazło? Wszystko to, co uznałam za ważne dla mnie lub dla nich. Dlatego też arkusz o formacie A4 został podzielony na dwie części. W pierwszej młodzi ludzie zamieszczali informacje odnoszące się do własnych sukcesów, spełnionych marzeń, planów na przyszłość. Aby refleksja była jednak pełna, dodałam pole, do którego należało wpisać swoją największą edukacyjną porażkę (myślę, że rzetelne odpowiedzi mogą stać się podstawą do dalszych rozmów na godzinach wychowawczych).
W drugiej części zapytałam, jak oceniają trudność proponowanych na zajęciach zadań, na ile punktów zasługuje ich zaangażowanie na lekcjach, czy w końcu jakie są ulubione formy pracy oraz co chcieliby zmienić. Ponieważ karty wypełniane były anonimowo, mam nadzieję, że odpowiedzi, które znalazłam są szczere (wiele z nich potwierdziło moje wcześniejsze obserwacje, kilka skłoniło do dalszych przemyśleń).
Uzupełnieniem tych działań były listy, które napisałam do dzieciaków. Każdy z nich otrzymał kilka słów, skierowanych wyłącznie do siebie. Starałam się pokazać, że każde z nich ma w sobie coś wyjątkowe, coś za co szczególnie je szanuję, co mi imponuje. To był dla mnie (mam nadzieję, że i dla dzieciaków) najmilszy moment zamykania semestru.
Jeśli i Wy macie ochotę zapytać swoich uczniów o to, jak oceniają zajęcia, w których uczestniczyli, możecie skorzystać z narysowanej przeze mnie karty, a znajdziecie ją TU. Sądzę, że warto decydować się na tego typu działania, bo tylko dzięki nim nasze zajęcia mają szansę być wciąż lepsze i lepsze
Źródło: www.superbelfrzy.edu.pl
Joanna Krzemińska jest nauczycielką języka polskiego w Liceum Ogólnokształcącym „Mikron” w Łodzi. Prowadzi własny blog edukacyjny Zakręcony Belfer. Należy do społeczności Superbelfrzy RP.
Oto co sama napisała o sobie:
Jeśli zastanawiasz się jaką osobą trzeba być, by nazywać siebie zakręconym belfrem, dobrze trafiłeś. Tu postaram się zaspokoić Twoją ciekawość.
Otóż… jestem zakochaną w grach planszowych, logicznych, zręcznościowych poszukiwaczką nowych rozwiązań. Z równie wielkim zacięciem wcielam w życie zwariowane lekcje, co szyję na maszynie różne drobiazgi (głównie kolorowe torby i przytulanki). Czasem tworzę biżuterię, piszę wiersze… Długo by jeszcze wymieniać Od niemal dziesięciu lat nauczam języka polskiego. Od całkiem niedawna pracuję również jako terapeuta z zakresu diagnozy i terapii pedagogicznej. [www.zakreconybelfer.blogspot.com]