Prof. Bogusław Śliwerski zamieścił na swoim blogu tekst, w którym – odwołując się do wystąpień uczestników konferencji, która pod nazwą „STEM* w przedszkolu  szkole”  odbyła się 4 czerwca w  Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie – opowiedział się zanową przestrzenią, wirtualną, której lekceważyć i blokować nie warto”. Oto ten tekst bez skrótów:

 

 

Miejsca edukacji nie są już tylko w szkole

 

 

Odbywająca się w ubiegłym tygodniu cykliczna konferencja naukowa w Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie skupiała uwagę badaczy na fenomenie cyberprzestrzeni. Nareszcie pierwszego dnia obrad już nią nie straszono, ale pokazywano pozytywne aspekty i konkretne a pozytywne rozwiązania w edukacji i dzięki edukacji, które służą DOBRU, społeczeństwu.

 

Nie zamierzam uderzać w zbyt utopijne tony, ale gdyby nie cybertechnologia, to kto wie, jakie czekałyby Ziemię i ludzkość dalsze losy. Z jednej strony zachwycamy się startem drugiego polskiego astronauty (łodzianina!), a z drugiej strony lekceważy się w szkolnictwie publicznym rolę racjonalnych zastosowań mediów cyfrowych w kształceniu dzieci i młodzieży. Poziom zacofania mentalnego i marnotrawienia kapitału kulturowego jest w Polsce widoczny od połowy lat 90.XX wieku.

 

Tym bardziej ucieszyła mnie perspektywa pani dr Małgorzaty Minchberg z APS, która podzieliła się z pedagogami swoim interdyscyplinarnym podejściem do kreowania środowiska estetycznego wychowania właśnie ze względu na pozytywną wartość dynamiki zmian we współczesnym świecie. Najwyższy czas, bo i tak jesteśmy już opóźnieni w stosunku do innych krajów, by reorientować edukację ze statycznej, frontalnej, zamkniętej w systemie klasowo-lekcyjnym na dynamiczną, elastyczną, otwartą, uwzględniającą jakże oczywiste od lat psychorozwojowe różnice indywidualne wśród dzieci, młodzieży i ich nauczycieli.

 

 

Jak trafnie pisze o tym w swojej znakomitej książce, której okładką ilustruję poniższy cytat:

 

Na zjawisko wychowania składa się przestrzeń, w której następuje rozwój człowieka i proces jego socjalizacji oraz działanie, w którym zachodzi proces edukowania zbudowany na faktach i doznaniach zmysłowych. Na obie sfery kadry edukujące mogą wpływać, budując środowisko wychowawcze, w którym kultura wizualna stanowi czynnik decydujący. Rola tradycyjnego systemu edukacji w XXI wieku zdecydowanie maleje, jeśli rozpatrujemy miejsca i ich efektywność, w budowaniu wykształconego, dojrzałego i szczęśliwego społeczeństwa. Dziś uczymy się po prostu żyjąc i rozwiązując napotkane problemy, bo dynamiczne zmiany w otaczającym nas świecie zdecydowanie wyprzedzają wszelkie programy i systemowe rozwiązania organizacyjne (s.7).

 

Przegrywa polskie pokolenie młodych swoją szansę życiowa, bo jest wtłaczane w penitencjarnie, selekcyjnie kształtowany od wieku ustrój szkolny, którym kierują dyletanci dla  zaspokojenia własnych ambicji politycznych (partyjnych), socjo-ekonomicznych. Socjotechniczna manipulacja, etatystycznie sterowana indoktrynacja, ignorancja i arogancja władzy niszczą fundamenty polskiej edukacji, skazując młodych na NiL, czyli na szkolną nudę i lęk, na KiT, czyli na konformizm i traumę. Jakże to wygodne dla pseudodecydentów trzymać pod „butem” nauczycieli i uczniów, czyniąc im łaskę w sferze doraźnych ochłapów modernizacji, byle tylko nie autonomię, twórczość, samorealizacj.

 

W sieci krążą dramatyczne memy powyborcze. Ktoś **wrzuca pogląd Zygmunta Freuda:

 

Większość ludzi tak naprawdę nie pragnie wolności, ponieważ wolność niesie ze sobą odpowiedzialność, a odpowiedzialność jest dla większości ludzi przerażająca„. Nie podaje jednak źródła.

 

Od dziesiątek lat szkoły służą właśnie temu, by przymusowo upychani w klatkach  (klasach/izbach lekcyjnych) uczniowie byli zwolnieni z autoodpowiedzialności. To ministra, kurator, dyrektor jako nadzór „pedagogiczny”(nie mający wiele wspólnego z pedagogiką)  im powie, co im wolno, a czego nie wolno. Dlatego uczniowie wybierają wolność, jaką daje im cyberprzestrzeń z całą paletą możliwych tego następstw. Jedni wykorzystają ją dla własnego rozwoju, a nieliczni do (auto-)destrukcji. Im szybciej zatem włączymy się do współpracy na rzecz tych pierwszych, to tych drugich będzie mniej, choć nie znikną w społeczeństwie, niezależnie od tego, kto nimi rządzi.

 

Pedagogika praktyczna musi być optymistyczna, a nie nekrofilna (Fromm). Artystka-rzeźbiarka a zarazem dr nauk społecznych w dyscyplinie pedagogika M. Minchberg prowadziła badania w placówkach dla najmłodszych dzieci, bo w żłobkach. Dowodzi, jak dzięki zmianie przestrzeni edukacyjnej, sztuce można pomóc maluchom w odkrywaniu własnego potencjału sprawnościowego, poznawczego i harmonizować emocje z otaczającym je światem.

 

Nareszcie pojawiło się kluczowe pytanie:Dlaczego otaczająca nas przestrzeń miejska jest brzydka? Czemu projektuje się brzydkie przedmioty i reklamy? Od czego zależy wyczucie estetyki w społeczeństwie? Dlaczego uczestnictwo w kulturze jest marginalne? (…) Czemu nie wykorzystujemy potencjału twórczego obywateli – dzieci, uczniów, studentów, pracowników? Czemu dzieci tracą swoją kreatywność wraz z uczestnictwem w systemowej edukacji?” (s. 141-142).

 

Kto tak naprawdę wychowuje nasze dzieci? W jakiej przestrzeni są one poddawane oddziaływaniom, które już per se mogą mieć toksyczny charakter? Ciekaw jestem, jak po kilku latach od wdrożonego przez autorkę eksperymentu w stołecznych żłobkach zmieniła się w nich przestrzeń i czy uczęszczające do szkoły maluchy nie zatraciły poczucia piękna, dobra i prawdy o świecie, innych i samych sobie na skutek zmieniających się w ich życiu środowisk socjalizacyjno-wychowawczych? Jedno nie ulega wątpliwości, że pojawiła się nowa przestrzeń, wirtualna, której lekceważyć i blokować nie warto, bo obróci się tak przeciwko uczniom, jak i ich nauczycielom. Politycy już tego doświadczyli.*** 

 

 

 

Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com

 

 

*STEM (ang. science, technology, engineering, mathematics )  -akronim, który powstał od pierwszych liter słów w języku angielskim: nauki, technologii, inżynierii i matematyki. Więcej  –  TUTAJ

 

 

**Ale my podamy: To Zygmunt Freud, którego 2 czerwca cytował  Paweł Szuba na  swoim fb-profilu.

 

 

***Dowodzi tego raport przeprowadzony przez Res Futura,  którego wyniki 3 czerwca przytacza  „Gazeta Prawna” w tekście „Wybory prezydenckie 2025. Raport Res Futury: Nawrocki wygrał dzięki nowej strategii w internecie”.

 



Zostaw odpowiedź