Przypadek zrządził, że w minionym tygodniu „Obserwatorium Edukacji” informowało o wręczaniu uczniom nagród za ich działania sceniczno-estradowe. 24 marca nagrodzono „Klakierami” i „Klakierkami” uczniowskich aktorów ze szkół podstawowych w ramach finału V Przeglądu Teatrów Szkolnych „Wszystko Gra” , a 28 marca 2014 r. w Centrum Zajęć Pozaszkolnych nr 1 w Łodzi, w ramach VIII Kabaretowego Konkursu Teatrów Szkolnych „Kaktós”, „Złotą Maskę” zdobył „KABARET BEZ NAZWY” z ZSP Nr 9 w łodzi, który tworzą przyszli technicy w zawodach mechatronik i informatyk.
Tak sobie myślę, że szkoda iż w ramach badań PISA, zamiast mierzenia stopnia umiejętności rozwiązywania przez uczniów problemów, nie wprowadzono badań ich umiejętności aktorskich, gdyż wszystko wskazuje na olbrzymi potencjał tkwiący w polskich szkołach. Bardzo prawdopodobne jest ewentualne zajęcie przez naszych uczniów wysokiej pozycji w międzynarodowym rankingu tej umiejętności. Bo też nie jest tajemnicą, że aktorstwo bardzo się przydaje w bezstresowym przejściu przez system szkolny. Uczniowie, którzy nie potrafią „grać” roli przykładnego (znaczy – posłusznego) ucznia nie mają większej szansy na sukces. Zresztą i w życiu dorosłym jest to bardzo przydatna kompetencja, szczególnie wśród pracowników korporacji, ale – jak powszechnie wiadomo – niezwykle pomaga także w ścieżce szybkiej kariery politycznej.
A jeśli chodzi o pomysł nazwania nagród w teatralnym przeglądzie „Klakierami” dziwię się, że do tej pory nie zainspirowało to naszego edukacyjnego ministerstwa do ustanowienia złotych, srebrnych i brązowych „Klakierów”, przyznawanych corocznie w dwu kategoriach: dla najgłośniej „klaszczących” w zachwytach dziennikarzy i po mistrzowsku uzasadniających ministerialne projekty profesorów. „Klakierki” możnaby przyznawać w tej kategorii doktorom habilitowanym!
A gdy mowa o Ministerstwie Edukacji Narodowej wrócę jeszcze do wątku, zaprezentowanego w piątkowej informacji, zatytułowanej „Drugie badanie PISA: polscy gimnazjaliści na 28 miejscu”. Nadal na internetowej stronie MEN, w przeciwieństwie do sytuacji po ogłoszeniu w grudniu ub.r. wyników badania PISA 2012, gdy to notatka na tej stronie nosiła tytuł „Sukces polskich gimnazjalistów”, nie ma na ten temat ani jednej linijki. Jedynie w piątek wieczorem na stronie IBE pojawiła się na lewej bocznej kolumnie informacja, zatytułowana „Rozwiązywanie problemów – tak, ale nie na komputerze”. Z tak sformułowanego tytułu nieobeznany w sprawie czytelnik nie dowiaduje się, ze to także dotyczy badań PISA. Smaczku dodaje jeszcze zamieszczenie informacji : Międzynarodowy raport z badania oraz przykładowe zadania są dostępne na stronie badania PISA. Oczywiście link otwiera stronę OECD – w języku angielskim.
A jakie to tematy osoby odpowiedzialne za redagowanie „AKTUALNOŚCI” na ministerialnej stronie uznały za ważniejsze od wyników PISA? Oto tytuły tych informacji:
01 kwietnia 2014
Inauguracja obchodów 95-lecia TPD z udziałem wiceminist…
Sprawdzian szóstoklasistów – podsumowanie, arkusze
02 kwietnia 2014
Diagnoza przedmaturalna z języka polskiego
Narada rodzinna: porady dla rodzin i czaty z rządowymi …
03 kwietnia 2014
Konkurs plastyczny „Kolory wolności”
Minister Kluzik-Rostkowska o programie Szkoła Przyjazna…
04 kwietnia 2014
Edukacyjne Forum Energetyki Jądrowej
Nabór nauczycieli do Szkół Europejskich
A może to „idzie nowe”? Czyżby minister Kluzik-Rostkowska doszła do takich samych wniosków, jak prof. Śliwerski, który we wczorajszym poście swego blogu, zatytułowanym „Kto podrzucił MEN zepsute PISA-nki?” napisał:
Ten teatr fikcji i inżynierii społecznej trwa od lat, ale platformersi wyspecjalizowali się w jego scenografii i reżyserce. Profesor Stanisław Dylak z UAM zapytany o powody „zepsucia” PISA-nek w tej części diagnozy stwierdza: „Polski piętnastolatek w normalnym życiu radzi sobie z biletomatem stojącym na ulicy, Ale w szkole, gdy dostaje do rozpracowania system, którego nie zna, to mu nie wychodzi.” W czym zatem jest problem? W wyniku PISA? Czy może w konstrukcji zadań, nieadekwatności ich treści do doświadczeń i wiedzy naszych uczniów? O co tu chodzi? Czy to źle, że polscy 15-latkowie świetnie dają sobie radę w życiu, tylko nie potrafią tego udowodnić w zeszytach*) z zadaniami PISA? To co jest ważne – testy PISA czy realna wiedza i umiejętności naszych uczniów? Dlaczego mamy ogłaszać albo żałobę narodową albo eksponować zachwyt, bo wyniki PISA raz są byle jakie, a innym razem nie?
Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com
I oto, dzięki temu tekstowi, mam klamrę tematyczną dzisiejszego felietonu. „Ten teatr fikcji i inżynierii społecznej trwa od lat, ale platformersi wyspecjalizowali się w jego scenografii i reżyserce” – napisał o rządzących, także polską oświatą, prof. Śliwerski. Może więc, na wzór organizatorów Przeglądu Teatrów Szkolnych „Wszystko Gra”, skrzyknąć się w parę osób i instytucji i w ramach dorocznego przeglądu rządowych pomysłów i projektów „Nic Tu Nie Gra” zacząć przyznawać rządzącym jakieś „Maski”? Z tym, że na pewno nie złote… Może „Gliniane Maski Klauna”?
Włodzisław Kuzitowicz
*) Prof. Śliwerski trochę się zagalopował… To badanie odbywało się nie tyle w zeszytach, co z użyciem komputera.