Skoro kolega Jarosław Pytlak od 9 marca nie zamieścił na swoim blogu nowego tekstu, postanowiliśmy zobaczyć czy nie napisał  na swoim prywatnym fejsbukowym profilu o czymś, co warto upowszechnić. I znaleźliśmy taki tekst z minionej niedzieli – 17 marca 2024 r.:

 

 

 

Dotyczy to i rodziców, i nauczycieli, a nawet szefa CKE, pana Marcina Smolika. Gdy piszę o nadmiernym chronieniu dzieci przed codziennymi doświadczeniami życiowymi, dążeniu do zaspokojenia ich wszystkich potrzeb, czy szkodliwości nieograniczonego dostępu rodziców do dziennika elektronicznego – nie wszystkim się to podoba.

 

Ja z kolei nie uważam wspomnianych zjawisk za jakąś winę ogółu dorosłych (z wyjątkiem pana Smolika) – po prostu tak teraz wygląda życie społeczne. Ponieważ edukacja jest zwierciadłem społeczeństwa, to kiepsko rokuje wypracowaniu jej lepszego modelu. A odwrócenie sytuacji, czyli wyjście z innej edukacji by zmienić społeczeństwo, choć brzmi bardzo atrakcyjnie, byłoby przewrotem iście kopernikańskim. W tym miejscu pozwolę sobie przypomnieć ideę nowej Komisji Edukacji Narodowej. Apolitycznej, jak obiecywano. Jej powołanie mogłoby być szansą na ten przewrót. Taką w granicach 10%, co i tak byłoby lepsze niż nic.

 

Pragnę podkreślić, że bezsensowne albo niemądre wyzwania przed młodymi ludźmi także stawiamy. I również tutaj jesteśmy jako dorośli bardzo solidarni. Ale to łatwiej wychwycić, a nawet napiętnować. Szkodliwość nadmiaru łatwiej wymyka się uwadze, niż widoczna krzywda.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com

 

 

 



Zostaw odpowiedź