Foto: www.facebook.com/wojciech.rusinek.7

Wojciech Rusinek

 

 

Na stronie portalu „Laboratorium Więzi” zamieszczono przed dwoma dniami pogłębioną analizę najnowszej propozycji kanonu lektur dla uczniów polskich szkół średnich, autorstwa Wojciecha Rusinka. Polecamy ten tekst Waszej uwadze, załączając – w celu rozbudzenia zaciekawienia całością – fragmenty tego, bardzo obszernego, tekstu:

 

 

Obecną dyskusję nad kanonem lektur, poza kwestią Miłosza, zdominowały pozorne problemy i fałszywe informacje. Rytualna i emocjonalna walka z PiS przesłoniła racjonalne argumenty. A jest o czym dyskutować. […]

 

Publicystyczne przepychanki o konkretnych autorów czy tytuły, takie jak chociażby słuszna obrona Witolda Gombrowicza w latach, gdy Roman Giertych jako minister edukacji zamiast lektury „bezecnej” „Ferdydurke” proponował powrót do Jana Dobraczyńskiego, potwierdzają, że – po pierwsze – marzenie o spójnym, powszechnie obowiązującym kanonie (chociażby na poziomie decyzji administracyjnej!) jest nadal bardzo silne w naszej polskiej wspólnocie czytających. Po drugie, debaty te sprawiają wrażenie gry o najwyższą stawkę, której uczestnicy na moment zapominają, jak umowne i mało istotne są cele gry. […]

 

U podstaw sporów o lektury leżeć musi przekonanie, że dobór dzieł ma wpływ na to, jakie cele i wartości obierzemy jako wspólnota kulturowa w kolejnych latach. Problem w tym, że gdybyśmy uczciwie zapytali siebie samych (my-nauczyciele języka polskiego, my-literaturoznawcy, my-rodzice uczniów polskiej szkoły), czy naprawdę wierzymy, że lektury szkolne mają decydujący wpływ na rozwój lub upadek tzw. kapitału kulturowego Polaków, odpowiedzią byłoby najpewniej mocne wahanie. Ja przynajmniej – ucząc języka polskiego w liceum ogólnokształcącym – mam co do tego wątpliwości. […]

 

Negatywny stosunek do sposobu przeprowadzania przez rząd Prawa i Sprawiedliwości reformy edukacji – podzielany także przeze mnie – najwyraźniej wielu komentatorom przesłonił to, że projekt nowego programu ma też swoje istotne zalety i byłoby z mojej strony dowodem politycznego zacietrzewienia, gdybym ich nie podkreślił.

 

Po pierwsze: rozsądne wydłużenie nauki w szkołach ponadpodstawowych o rok. Po drugie: być może będzie to pierwszy spis lektur, który tak mocno uwydatni rolę najnowszej polskiej prozy. Na listę trafiły znakomita „Katedra” Jacka Dukaja, piękne „Miejsce” Andrzeja Stasiuka, opowiadanie Olgi Tokarczuk (szkoda jednak, że nie jest to „Wyspa”, jak pierwotnie planowano) i inicjacyjna „Madame” Antoniego Libery. Proponowany spis łączy więc mocną dawkę klasyki, bez której nie wyobrażam sobie kształcenia literackiego, z podkreśleniem roli literatury najnowszej, które cieszy mnie jako krytyka literatury. Po trzecie wreszcie, a informację tę pomijano we wszystkich dotychczasowych opisach projektu, prowadzący będzie musiał wybrać „w każdej klasie obowiązkowo dwie pozycje książkowe w całości lub we fragmentach” z listy lektur uzupełniających, ale mogą to być również – i to chyba najbardziej przyjazny zapis tej listy – „inne utwory literackie wybrane przez nauczyciela”. […]

 

Cały tekst Wojciecha Rusinka „Gra w lektury”   –   TUTAJ

 

 

Źródło: www.laboratorium.wiez.pl



Zostaw odpowiedź