Przasnyski Portal Społecznościowo-Informacyjny <infoprzasnysz.com> zamieścił 7 kwietnia 2021r. tekst, zatytułowany „Zdalne lekcje w ZSP w Przasnyszu to atrapa nauki? Uczniowie i nauczyciele przesyłają do siebie maile”. Postanowiliśmy udostępnić go na stronie OE, jako przykład realiów zdalnego nauczania w środowisku małego miasta.
Przasnysz to miasto powiatowe, położone w województwie mazowieckim, na północny wschód od Ciechanowa, nad rzeką Węgierką, zamieszkałe przez ok. 17 tys. mieszkańców. Działają tam 3 szkoły podstawowe, dwa licea, zespół szkół (ze szkołami zawodowymi), szkoła muzyczna i zespół policealnych szkół medycznych.
Jeden z budynków w którym działa Zespół Szkół Powiatowych w Przasnyszu
Tytułowe ZSP, to skrót Zespołu Szkół Powiatowych im. mjra Henryka Sucharskiego, w sklad którego wchodzą: technikum, szkoła branżowa, oraz liceum ogólnokształcące dla młodzieży i dla dorosłych.
Oto ta publikacja:
Zdalne lekcje w ZSP w Przasnyszu to atrapa nauki? Uczniowie i nauczyciele przesyłają do siebie maile
Do naszej redakcji zgłosili się rodzice uczniów Zespołu Szkół Powiatowych w Przasnyszu, którzy – jak wszystkie dzieci i młodzież w naszym kraju – korzystają z „dobrodziejstw” zdalnych lekcji. Jak relacjonują rodzice, w tym w przypadku nauka ze zdobywaniem wiedzy ma tyle wspólnego, co słonica z baletem. Często w ramach „zajęć” uczniowie otrzymują materiał do przeczytania lub filmy do obejrzenia, a brak kontaktu z nauczycielem sprawia, że nauka jest fikcją. Co na to dyrekcja?
Zdalne lekcje klas w liceach i technikach trwają już ponad rok, z krótką przerwą we wrześniu. To długi czas, który powinien zapewnić usprawnienie przebiegu domowych zajęć i zapewnić efektywną naukę. Tak stało się w większości szkół, ale jak relacjonują rodzice – „nowa normalność” nie dotarła do ZSP, gdzie część zajęć stanowi kaleką atrapę. W przypadku dużej liczby lekcji, uczniowie ZSP nie mają możliwości łączenia się z nauczycielami za pośrednictwem komputera, ale przesyłają sobie wiadomości. Jak nietrudno się domyślić uniemożliwia to choćby częściowe wytłumaczenie materiału.
–Na kilkanaście przedmiotów, zdecydowana większość lekcji odbywa się bez kontaktu z nauczycielem, co zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Edukacji nie powinno mieć miejsca. Zajęcia odbywają się na zasadzie wysyłania maili i oglądania filmików. To nie jest nauka, bo jak w takiej sytuacji przekazać uczniowi wiedzę? Gdyby to dotyczyło przedmiotów mniejszej wagi, można byłoby przymknąć na to oko, ale chodzi o przedmioty obowiązkowe na egzaminie maturalnym – język polski, matematykę, angielski i przedmioty zawodowe, które uczeń musi mieć opanowane – wymienia mama ucznia.
Jak zauważa kobieta, jej druga pociecha ucząca się w szkole podstawowej ma normalne, regularne lekcje przed komputerem. Choć nie jest to rozwiązanie idealne, nauczyciele dwoją się i troją, aby wytłumaczyć materiał i wtłoczyć wiedzę do młodych głów, a nauka przynosi efekty. Podobnie jest w przypadku zajęć w LO KEN, gdzie lekcje online są maksymalnie zbliżone do tradycyjnych i odbywają się w normalnym wymiarze czasu.
Jak wyjaśnił nam dyrektor LO KEN Radosław Waleszczak, w jego szkole wszystkie lekcje odbywają się online, co daje możliwość komunikacji nauczycieli z uczniami oraz umożliwia sprawdzanie obecności. Jako standard przyjęto tzw. nauczanie synchroniczne, czyli 35-minutowe lekcje odbywające się w czasie rzeczywistym. Pozostały czas można spożytkować na nauczanie asynchroniczne, umożliwiające m.in. przesyłanie materiałów do zapoznania się lub zadań do wykonania. Jednak jest to stosowane wyłącznie jako dodatek, nie zaś standard.
Część lekcji w ZSP prowadzonych jest offline
W ZSP praktyka wygląda inaczej. Jak zauważają rodzice, w przypadku większości przedmiotów lekcje odbywają się bez kontaktu online.
–Lekcja w ZSP trwa (załóżmy) od godziny 8.00-8.30 i polega to na tym, że uczeń musi w tym czasie odczytać wiadomość na Librusie. To nie jest żadna nauka! Skoro w innych szkołach nauczyciele mogą spotykać się z uczniami online, dlaczego od roku w ZSP jest to niemożliwe? – pyta ojciec ucznia, dodając, że sytuacja byłaby do zaakceptowania przez miesiąc lub dwa, ale trwa już ponad rok i nikt nie zagwarantuje, że nie przeciągnie się na kolejne lata.
W podobny sposób odbywa się sprawdzanie wiedzy, ponieważ klasówki i kartkówki uczniowie piszą bez nadzoru nauczyciela, a brak komunikacji online uniemożliwia „odpytanie” ucznia z materiału. To powoduje, że korzystanie z pomocy naukowych podczas sprawdzianów nie stanowi najmniejszego kłopotu. Oczywiście możliwość jawnego ściągania ma wpływ na lepsze oceny, ale nie umożliwia weryfikacji poziomu zdobytej wiedzy, a edukacyjne zapóźnienie powoli robi się nie do odrobienia.
Problem zrelacjonowany przez rodziców (co trzeba podkreślić) nie dotyczy wszystkich przedmiotów, ale wydaje się poważny, bo prowadzona za pośrednictwem wysyłania wiadomości edukacja na poziomie szkoły średniej przynosi mizerne efekty. W związku z tymi wątpliwościami zwróciliśmy się do dyrektora ZSP Andrzeja Brockiego z prośbą o wyjaśnienia oraz z pytaniem: jak można uzdrowić sytuację, z którą mamy do czynienia?
Dyrektor Brocki nie przeczy, że zdalne nauczanie w dotychczasowej formie może budzić niezadowolenie niektórych rodziców i nie jest rozwiązaniem idealnym, ale wynika z kilku różnych czynników, na które szkoła nie do końca ma wpływ. Sytuacja, która ma miejsce, w dużej mierze wynika ze specyfiki szkoły liczącej 1300 uczniów z całego regionu, z których część znajduje się poza zasięgiem internetu lub nie ma dostępu do komputera. W ZSP w Przasnyszu uczą się uczniowie z pięciu różnych powiatów.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Od siebie dodajmy, że to, co dobrze wygląda z perspektywy dużych ośrodków miejskich, niekoniecznie sprawdza się w praktyce w wioskach i przysiółkach północnego Mazowsza.
-Aby zorganizować naukę w przypadku uczniów, którzy nie są w stanie pracować w domach, otworzyłem szkołę. Część dzieci do szkoły dojeżdża, cześć nocuje w internacie. Zrobiliśmy bardzo wiele, aby zapewnić uczniom dostęp do komputerów, rozdaliśmy dziesiątki urządzeń, ale potrzeby są znacznie większe, bo nie wszyscy mają możliwość pracować w domach ze względu na brak zasięgu. Cześć uczniów uczy się w bibliotece, otwarte są także sale komputerowe. Ci, którzy nie są w stanie dojeżdżać, nocują w internacie, specjalnie dla tej grupy uruchomiłem szkolną kuchnię – wyjaśnił dyr. Andrzej Brocki.
Jak usłyszeliśmy, już w tej chwili część lekcji prowadzona jest za pośrednictwem platformy, obsługującej zdalne nauczanie „Teams”, na której od dawien dawna pracuje gros nauczycieli. Matematyków i fizyków wyposażono w tablety graficzne, aby umożliwić im prowadzenie zajęć online. Część nauczycieli pracuje w szkole ze względu na to, że nie każdy z nich ma w domu wolny komputer, zajmowany przez ich uczące się zdalnie dzieci lub pracujących małżonków. Wynika to z faktu, że część mieszkańców naszego regionu nie może pozwolić sobie na to, aby zapewnić każdemu członkowi rodziny osobny sprzęt i spokojne miejsce do pracy. Dotyczy to rzecz jasna nie tylko nauczycieli, ale i uczniów.
Jak nas zapewniono, sytuacja dotycząca zdalnego nauczania w ZSP ma niebawem ulec poprawie. Kiedy tylko skończy się poświąteczny lockdown, dyrektor zobowiązał wszystkich nauczycieli do prowadzenia lekcji online za pośrednictwem „Teams” przez co najmniej 50% wymiaru czasu lekcji, co zapewni bezpośredni kontakt z uczniami. Wszyscy nauczyciele zostali przeszkoleni z obsługi platformy do prowadzenia zdalnych zajęć, a już niebawem nauka będzie się odbywała przy udziale bezpośredniego kontaktu.
Źródło: www.infoprzasnysz.com