



Oto zamieszczony także dzisiaj, ale po południu, na portalu „Strefa Edukacji” tekst Magdaleny Konczal, który w oryginalny sposób pokazuje prawdę o działaniach obecnego kierownictwa MEN w sprawie budowania prestiżu zawodu nauczyciela. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:
Te liczby mówią o zarobkach nauczycieli więcej niż zapewnienia ministerstwa
Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno zapoznać się z tymi trzema liczbami. 242, 149 i 20. Każda z nich pokazuje, jak w rzeczywistości wygląda w Polsce budowanie prestiżu zawodu nauczyciela. Każda mówi więcej niż zapewnienia, zapowiedzi zmian i wielkie słowa o lepszej szkole. […]
242 zł, czyli dlaczego nauczyciele zarabiają minimum?
I tak naszym oczom ukazuje się pierwsza liczba, a więc 242 zł. Taka jest różnica między pensją nauczyciela a płacą minimalną. Na tyle więcej wyceniana jest praca nauczyciela, często wykonywana nawet za darmo (wycieczki), w nienormowanych godzinach (odpisywanie rodzicom w Librusie w niedzielę o 22.00) i wymagająca ogromnych nakładów emocjonalnych.
„Osiem lat podstawówki i cztery liceum. Potem pięć, bite, studiów, dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą” – cytując klasyka. I choć od czasu gdy Adaś Miauczyński skarżył się na swoją pensję minęło przeszło 20 lat, to w zasadzie nie zmieniło się wiele.
Czy warto robić awans za 149 zł więcej?
Kiedyś awans zawodowy nauczyciela oznaczał coś więcej – prestiż, realny skok zarobków, poczucie docenienia. Dziś? Przechodzenie przez kolejne szczeble kariery nauczycielskiej jest równie satysfakcjonujące co znalezienie 2 zł na chodniku. Bo czym się różni pensja nauczyciela początkującego od nauczyciela mianowanego? I tak właśnie przechodzimy do liczby numer dwa, czyli 149 zł. To tyle, co pół zakupów dla trzyosobowej rodziny w dyskoncie. Może obiad w restauracji – ale raczej dla jednej osoby.
A po waloryzacji (jeśli w końcu doczekamy się podpisu minister Nowackiej)? 156 zł. Tak, to nie są żarty, mowa o 7 zł więcej. Co można kupić za 7 zł? Batonik? Bilet komunikacji miejskiej? Na kawę w kawiarni już nie starczy. Po co dodatkowe obowiązki, lata pracy, kolejne papiery, jeśli finansowo różnica jest żadna?
Podpisać czy nie podpisać? 20 dni oczekiwania
Trzecia liczba to 20. Minęło 20 dni. W zeszłym roku 19 lutego podpisano rozporządzenie płacowe nauczycieli. Dziś mamy marzec i nauczyciele wciąż czekają. Czekają na ten symboliczny wzrost o 5 proc. – wzrost, który nie poprawi ich sytuacji, ale przynajmniej sprawi, że zyskają kilka złotych więcej. […]
Cały tekst „Te liczby mówią o zarobkach nauczycieli więcej niż zapewnienia ministerstwa” – TUTAJ
Źródło: www.strefaedukacji.pl
Zostaw odpowiedź
