Foto: www.facebook.com/photo?

 

Oto fragmenty tekstu, zaczerpnięte z portalu „Oświata.pl”,  informującego o sytuacji z dotychczas używanymi podręcznikami w kontekście „odchudzenia”  podstaw programowych:

 

 

Można zachować podręczniki z zeszłego roku, ale nauczyciel wciąż ma wybór

 

[…]

 

Od 1 września 2024 r. będzie obowiązywała nowa podstawa programowa, jest to jednak – o czym wszyscy powinni pamiętać – jedynie drobny lifting obowiązujących przepisów, eksperci MEN przejrzeli podstawy programowe i odchudzili je o 20 proc. To właśnie do tego nawiązuje wypowiedź ministry Nowackiej, tego typu zmiana nie wymaga nowych podręczników, bo wystarczy pominąć odpowiednie rozdziały z tych zeszłorocznych.

 

Uszczuplone zostały treści nauczania następujących przedmiotów:

 

>w szkole podstawowej (klasy IV–VIII): języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka łacińskiego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki;

 

>w liceum ogólnokształcącym i technikum: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka łacińskiego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, historii i teraźniejszości, wiedzy o społeczeństwie, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki, filozofii, języka łacińskiego i kultury antycznej, historii muzyki, historii sztuki;

 

>w branżowej szkole I stopnia: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, historii, matematyki, biologii, chemii, geografii, fizyki, informatyki;

 

>w branżowej szkole II stopnia: języka polskiego, języka obcego nowożytnego, języka mniejszości narodowej lub etnicznej, języka regionalnego – kaszubskiego, matematyki, informatyki. […]

 

 

MEN: Nie trzeba kupować nowych podręczników

 

Na szczęście na swojej stronie internetowej resort wyraził w rzeczowy i stonowany sposób to, czy należy kupować podręczniki specjalnie dostosowywane do nowych podstaw programowych.

 

Przypominamy: zmiany w podstawach programowych zostały przygotowane tak, aby nie było konieczności wymiany podręczników. Ma to uzasadnienie zarówno ekonomiczne, jak i ekologiczne. Dotychczasowe podręczniki zawierają wszystkie treści nauczania określone w podstawie programowej odpowiedniej dla danego typu szkoły i danych zajęć edukacyjnych. Status podręczników wpisanych do Wykazu podręczników dopuszczonych do użytku szkolnego do kształcenia ogólnego w latach ubiegłych pozostaje zatem aktualny i nie ma potrzeby wyboru nowych lub korzystania z nowych wersji podręczników. Ponadto informujemy, że nie zostały dopuszczone do użytku szkolnego żadne zaktualizowane podręczniki, które miałyby uwzględniać zmiany w podstawach programowych – wskazuje resort edukacji. […]

 

Jednocześnie sam resort uznał, że pewne zmiany dotyczące podręczników są konieczne – w projekcie noweli ustawy o systemie oświaty proponuje więc doprecyzowanie warunków, jakie powinien spełniać podręcznik dopuszczony do użytku szkolnego. Konkretnie wyłącza się możliwość prezentacji w podręczniku treści w sposób repetycyjny, tj. taki, który służy powtarzaniu i utrwalaniu treści nauczania przez wykonywanie zadań typu egzaminacyjnego lub w sposób podporządkowany ćwiczeniu technik rozwiązywania zadań egzaminacyjnych. Co za tym idzie – do użytku szkolnego nie będą już dopuszczane repetytoria. Choć tu przewidziano pewne odstępstwo w postaci przepisu przejściowego, który pozwoli stosowanie dotychczasowych zasad do postępowań w sprawie dopuszczenia do użytku szkolnego podręcznika wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie projektowanej ustawy. […]

 

Z mojej perspektywy ta zmiana nie ma żadnego znaczenia, dziwię się, że skupiono się na problemie, który de facto nie istnieje – wskazuje Agata Karolczyk-Kozyra, polonistka, edukatorka, autorka bloga edukacyjnego „Kreatywny polonista” – Osobiście nie widzę nic złego w korzystaniu z repetytoriów lub innych tego typu pomocy, o ile nauczyciel i uczniowie uważają, że jest to dla nich korzystne. I nadal będą z nich korzystać, bo niezależnie od tego, jakie książki zostaną dopuszczone do użytku szkolnego, ostateczną decyzję, co do sposobu realizacji podstawy programowej podejmie nauczyciel – podkreśla.

 

Wskazuje, że nikt raczej nie pokusi się w tej chwili o zmianę podręcznika, bo pracę nad rozporządzeniem modyfikującym podstawę programową zakończono kilka tygodni temu, zatem jest już na to za późno. – Tym bardziej, że za dwa lata mają wejść w życie kolejne zmiany. Zresztą uczniom i nauczycielom może przydać się informacja, że jakaś treść wykracza poza obowiązkowy materiał, bo nawet jeśli nauczyciel dobrze zna podstawę programową, może się zdarzyć, że coś mu umknie – podkreśla Agata Karolczyk-Kozyra. – To też dobre dla uczniów, którzy są w edukacji domowej, bo nie zawsze mogą oni liczyć na wsparcie nauczyciela w tym zakresie – dodaje. […]

 

 

 

Cały tekstMożna zachować podręczniki z zeszłego roku, ale nauczyciel wciąż ma wybór”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.prawo.pl/oswiata/

 



Zostaw odpowiedź