W minioną niedzielę – 3 maja – dr Tomasz Tokarz zamieścił na swoim Fb profilu tekst, który zainteresował nas swoją treścią –  zawarł tam  analizę elementów sytemu szkolnego i konkluzję tej diagnozy. Oto ten wpis – bez skrótów:

 

 

 

Przyjmuję, że szkoła ma 4 zasadnicze cele:

 

A) POZNAWCZY – ma pomóc uczniowi lepiej rozumieć siebie (soma i psyche), innych ludzi i świat w jakim żyje (zasady fizyczne i społeczne) – czyli ogólnie stać się bardziej świadomym człowiekiem, a przez to bardziej odpornym na manipulację,

 

B) UKIERUNKOWUJĄCY – ma pomóc uczniowi rozpoznać swoje mocne strony, wyznaczyć cele i dać mu narzędzia do ich realizacji – czyli ogólnie wyrazić siebie i znaleźć swoje miejsce w świecie,

 

C) OPIEKUŃCZY – ma pomóc uczniowi w rozpoznaniu i radzeniu sobie z blokadami, trudnościami, problemami, z jakimi się zmaga i które utrudniają mu rozwój i samorealizację,

 

D) SPOŁECZNY – ma pomóc uczniowi przygotować do życia we wspólnocie (w pierwszym wymiarze – tej szkolnej, docelowo także kulturowej i politycznej) przez rozwijanie umiejętności komunikacji, kooperacji i ogólnego poczucia odpowiedzialności za społeczność w jakiej funkcjonuje.

 

Każdy z tych obszarów współgra ze sobą, ale jednocześnie jest nieco odmienny.

 

– cele poznawcze realizują nauczyciele przedmiotowi,

 

– ukierunkowujące – tutorzy, wspieracze indywidualnego rozwoju,

 

– opiekuńcze- pedagodzy i psycholodzy,

 

– a społeczne – rozkładają się na przedmiotowców (pracujących za pomocą projektów zespołowych) oraz specjalistę od procesów grupowych, którego nazwę wychowawcą grupy.

 

 

Problem polega na tym, że w szkole za bardzo koncentrujemy się na pierwszym celu. Szkoła kojarzona jest głównie jako miejsce realizacji podstawy programowej z poszczególnych przedmiotów.

 

Co więcej – jego realizacja jest zbyt skupiona na formalnym odhaczaniu punktów, bez refleksji na ich sensownością. Polega raczej na wymuszaniu przyswajania uniwersalnych pakietów treści (dopasowaniu uczniów do programu) niż na elastycznym ich wyborze pod potrzeby uczniów (dopasowaniu programów do uczniów).

 

Przydałoby się nieco wyrównanie proporcji. I też nie chodzi o prostą redukcję obszaru poznawczego (bo dla wielu uczniów jest on najistotniejszy i mają prawo na nim się skupiać), ale o bardziej elastyczne rozkładanie celów w odniesieniu do konkretnej osoby.

 

Bo bez realizacji celu C i B nie da się sensownie realizować celu A..

 

Jeśli uczeń ma ogólnie problemy z uczeniem się i kompletnie nie ma poczucia po co to robi – to koncentracja na celu poznawczym będzie prowadzić jedynie do frustracji. Jeśli nie potrafi odnaleźć się w grupie (cel D) to wpływa to na ogólne trudności we wszystkich obszarach.

 

Idealna byłaby harmonizacja.

 

Uczeń chodzi na rożne lekcje, z różnych przedmiotów, sprawdza, co mu pasuje, na bieżąco konsultuje się z tutorem i tworzy zalążek indywidualnego planu rozwoju (poza obowiązkowym polskim matmą i angielskim dobiera te przedmioty, które pomagają mu w realizacji celów na nich się skupia, pozostałe realizuje w formie zadań na platformie plus ewentualnie egzaminu klasyfikacyjnego jak w ED), i w miarę regularnie spotyka się z pedagogiem/psychologiem, by zasięgnąć porady dydaktycznej czy terapeutycznej.

 

A swoje cele realizuje także częściowo we współpracy z innymi, rozwijając zdolności kooperacyjne, pod okiem opiekuna grupy.

 

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE/

 

 



Zostaw odpowiedź