Wczoraj wieczorem Paweł Łecki – do południa nauczyciel języka polskiego w II LO im. Bolesława Chrobrego w Sopocie, po pracy – fejsbukowy, popularny i często kontrowersyjny komentator naszej społeczno-politycznej codzienności, zamieścił na swoim profilu tekst, który zwrócił naszą uwagę połączeniem aktualnych, ale i mało nagłośnionych wydarzeń ze świata polityki i edukacji z refleksją o szkole i postkowidowej rzeczywistości. Oto ten tekst – bez skrótów:

 

Jarosław Gowin odmraża Polskę, a Lewica zdradziła demokrację lub zbudowała 75 tysięcy mieszkań, w zależności, kto i jak patrzy. Mniej więcej w tym samym czasie, w cieniu wielkich , sporów medialnych i gorących komentarzy, odbywało się posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.

 

Debatowano nad trudną sytuacją związaną z egzaminami. Ponieważ to i tak do niczego sensownego nie doprowadzi, gdyż zajmują się tym ludzie średnio kompetentni, moją uwagę przyciągnął pan poseł Zbigniew Dolata. Stanął w obronie nauczycieli, co zawsze jest miłe i wyjątkowo szczere, gdy płynie z ust polityków Prawa i Sprawiedliwości.

 

Jednocześnie bohatersko stanął w obronie rozbudowanych podstaw programowych, a w szczególności tej z języka polskiego, gdyż uważa, że jeśli ktoś ma aspiracje, to musi zapoznać się z dużą liczbą lektur, nawet jeśli później zostanie murarzem lub fizykiem jądrowym. W zasadzie można się zgodzić z panem posłem Dolatą, że czytanie poszerza horyzonty, choć pytanie pozostaje otwarte, co konkretnie należy czytać i co poszerza na przykład Odprawa posłów greckich.

 

Można długo dyskutować, czy znajomość Wesela, którego w zasadzie nikt nie kuma, sprawi, że ktoś będzie lepszym murarzem lub chirurgiem naczyniowym. Warto byłoby zadumać się nad tym, czy umiejętność rozpoznawania środków stylistycznych przydaje się piekarzom lub farmaceutom. Generalnie można długo dyskutować nad tym, co i do czego jest komuś potrzebne, ale najciekawsze w wypowiedzi pana posła Zbigniewa Dolaty były jego akty strzeliste odnośnie potu. Otóż, żeby być człowiekiem wykształconym i umiejętnie wykonywać swój zawód, to trzeba się napocić. W kontekście szkoły na przykład wykonywać dużo prac domowych.

 

Gdy tak patrzę na polityków, to odnoszę wrażenie, że chyba coś się nie napocili zbytnio, gdyż trudno tam znaleźć ludzi jakoś szczególnie uzdolnionych. Biorąc pod uwagę, że politycy decydują o tym, jak wygląda edukacja, wydawałoby się, że na tym polu będą sami eksperci. Nigdy nie było z tym dobrze, ale ostatnio czołowe miejsca zajmowali Anna Zalewska, Dariusz Piontkowski, Tomasz Rzymkowski i Przemysław Czarnek, czyli ludzie, o których można powiedzieć w zasadzie wszystko, poza tym, żeby mieli jakiekolwiek kompetencje.

 

Być może nie słuchali wcześniej pana posła Dolaty, który uważa, że tylko pot, znój i łzy sprzyjają edukacji. Albo właśnie słuchali wyjątkowo uważnie i wyszło, jak wyszło. Edukacja to frajda, a nie wysiłek. Nauczanie to przygoda i odkrywanie nowych rozwiązań. To wyzwanie, ale nie kara, a taką właśnie wizję edukacji mają przedstawiciele władzy i spora część Polaków. Bo tak było zawsze, a jakoś mało komu przyszło do głowy, że jednym z najbardziej radosnych momentów w życiu jest ten, kiedy kończy się szkołę. Jakoś trochę mniej ludzi mówi, kurde, ale bym jeszcze został na dłużej, tak było zajebiście.

 

Gdy słyszę komentarze o dzisiejszych wydarzeniach w sprawie działań opozycji i rządu, gdy czytam podnieconych komentatorów, że właśnie zmieniła się scena polityczna, gdy patrzę, jak fatalnie wygląda umiejętność pracy w grupie, to wiem, że wynika to między innymi z tego, że właśnie z opisem świata i pracą zespołową szkoła ma spory problem.

 

Przez wiele lat wszyscy uczą się gramatyki, ortografii i interpunkcji. Jakoś tak dziwnie się dzieje, że później większość Polaków nie potrafi skonstruować poprawnego składniowo zdania, a nienawiść wobec przecinków jest wręcz narodowa. To nie ilość treści, obłożenie materiałem wzmacniają proces dydaktyczny. Błyskotliwości, otwartości, elokwencji, rzetelności nikt się nie nauczy tylko z podręczników. Świat jest do tego potrzebny, doświadczenie, praktyczne zastosowanie wiedzy. I radość z tego, co się robi. Znój prowadzi głównie do frustracji.

 

Z kolei na 32. sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego błysnął inny pan, tym razem radny Aleksander Kozicki, też z obozu władzy. Poruszył wątek wspierania finansowego różnych organizacji. Ku mojej radości, gdyż znam osobiście działaczy, wspomniał o„Młoda Zaraza”.

 

Nazwał ich ekstremistami ideowymi, gdyż mają czelność mieć swoje poglądy i zaznaczył, że chyba nie powinno się dawać pieniędzy takim młodym ludziom, gdyż to obniża powagę sejmiku. Pan Aleksander Kozicki to ktoś w stylu dyrektora szkoły, który dostał medal za walkę z ideologizacją młodzieży, gdy sam wcześniej zajmował się polityką całkiem na poważnie. Oczywiście słuszną polityką, choć można dyskutować, czy jakąkolwiek poważną politykę robi Kukiz’15 lub Prawo i Sprawiedliwość.

 

W tym samym czasie Oliwia Bieniuk stresuje się maturą. Twórczość Mickiewicza nie jest zbyt prosta, uważa i trudno się z nią nie zgodzić. Można oczywiście nadal upierać się, że to są wielkie wartości, ale coraz trudniej jest znaleźć sposób, żeby to udowodnić. Same deklaracje nie spowodują, że wszyscy młodzi pokochają litewskiego wieszcza. Oliwia Bieniuk wyznała, że jest za to fanką Lalki Bolesława Prusa. I to jest fajne, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że to dobra lekcja tego, jak może wyglądać stalking lub obsesja i dlaczego należy unikać takich sytuacji.

 

W tym wszystkim, mimo iż niewielkie, wyjątkowo ważne było z pozoru małe wydarzenie. Żaden tam Biedroń, Czarzasty, Morawiecki, Budka. Okazało się, że rodzice w Górznie kupowali lajki na Fejsie w przedszkolnym konkursie i konkurs trzeba było odwołać, gdyż dorośli zachowali się gorzej niż dzieci. Nie jest żadną tajemnicą, że często młodzi muszą realizować ambicje dorosłych. A przede wszystkim za tymi wszystkimi rankingami, egzaminami, ocenami, wysiłkiem często zupełnie bez sensu, stoją właśnie dorośli, którzy nie wyobrażają sobie innego życia. I innej edukacji.

 

Dlatego ta wygląda mniej więcej tak samo w zasadzie od zawsze. I nic nie wskazuje na to, żeby w jakiś radykalny sposób uległa zmianie.

 

 

Źródło: www.facebook.com/pawel.lecki79/

 



Zostaw odpowiedź