Screen z pliku filmowego na YouTube[https://www.youtube.com]

 

                                    Jarosław Pytlak podczas wywiadu dla akcji „Ratuj Maluchy”

 

W  miniony piątek (4 listopada 2022 r.) Jarosław Pytlak zamieścił na swoim blogu tekst, którego pierwszą część zamieszczamy poniżej – odsyłając linkiem do części drugiej na stronę bloga „Wokół Szkoły”:

 

Czas dziadów. Gdy mowa o polskich nauczycielach…

 

Zaczynam pisać ten tekst w wigilię Dnia Wszystkich Świętych, czyli w terminie prastarego obrzędu Dziadów. Muszę więc zaznaczyć, że mała litera na początku drugiego słowa w tytule nie jest pomyłką. Po prostu widzę, że stan nauczycielski uległ w naszym kraju dramatycznej pauperyzacji i utracił resztki społecznego prestiżu, czyli – mówiąc kolokwialnie – zszedł na dziady. Takie z małej litery.

 

Z punktu widzenia społeczeństwa jest to wiadomość fatalna. Nieprzypadkowo zapaści zawodu nauczyciela towarzyszy rosnące niezadowolenie z funkcjonowania systemu oświaty. W czasach, kiedy wypatruje się nowoczesnych koncepcji pedagogicznych i nowych szans na lepsze kształcenie młodego pokolenia, lokując z tym oczekiwania i nadzieje, rzeczywistość skrzeczy. Szkoły nader rzadko są miejscami radosnego rozwijania talentów, częściej nudnymi zakładami kształcenia, z mozołem pracującymi na wynik, którym nie jest wszechstronny rozwój uczniów, ale miejsce w rankingu egzaminacyjnym.

 

Świadomość kryzysu, maskowana urzędowym optymizmem ministra Czarnka, powoli dociera jednak do społeczeństwa. Najlepiej zdają sobie z niego sprawę ludzie na co dzień wszechstronnie aktywni na niwie edukacji. W tej grupie, niczym mantrę, słychać wezwania do szeroko rozumianej zmiany. Z mojej specyficznej perspektywy – długoletniego dyrektora szkoły – owa upragniona, acz nie do końca zdefiniowana zmiana wydaje się jednak w tym momencie mniej istotna, niż poprawa funkcjonowania placówek oświatowych na poziomie najbardziej elementarnym, poprzez zapewnienie dostatecznie zmotywowanych nauczycieli, dopasowanie programów działania do potrzeb uczniów i realiów trzeciej dekady XXI wieku, oraz wyjście naprzeciw problemom psychicznym, z jakimi boryka się wciąż rosnąca część młodego pokolenia.

 

Proponuję w tym miejscu przyjąć za pewnik, że polska edukacja wymaga pilnych działań naprawczych. Można oczywiście przeprowadzić je bez oglądania się na nauczycieli. Taką strategię w swoim reformowaniu narodowej edukacji zastosowała kilka lat temu minister Anna Zalewska. Warto zwrócić uwagę, że niemała część środowiska pedagogicznego padła wówczas ofiarą wprowadzonych przez nią zmian. Utraciła dorobek zawodowy związany z gimnazjami, została zmuszona do „wędrówek ludów” w poszukiwaniu nowych miejsc pracy, skazana na wyzwanie, jakim stało się ogarnięcie przebudowanych i rozdętych podstaw programowych, i tak dalej. Jednym ze skutków takiego potraktowania nauczycieli był ich strajk w 2019 roku. Z odłożonymi w czasie, w tym wypaleniem zawodowym i brakami kadrowymi, borykamy się obecnie.

 

Alternatywą jest naprawianie systemu edukacji z uwzględnieniem nauczycieli. W tym miejscu ktoś może zaoponować, stwierdzając, że to dzieci są najważniejsze. Oczywiście, ale jedno drugiego nie wyklucza. Zgadzam się, że kierunek zmian powinien wynikać z potrzeb młodego pokolenia, jednak uważam, że do ich wprowadzenia potrzeba świadomych dorosłych. Póki co, nie ma sensownego pomysłu na szkolnictwo pozbawione nauczycieli. Ba, okazują się oni przydatni nawet w edukacji domowej, o czym świadczą liczne instytucje oferujące usługi pedagogiczne w tym zakresie. Tym tropem pójdziemy więc dalej.

 

Cały czas czuję obawę, że kolejne wybory przedłużą kadencję obecnej władzy, a powszechna edukacja na dobre utkwi w zaprzęgu jej ideologii. Równocześnie jednak obawiam się, że jeśli nastąpi zmiana rządzącego ugrupowania politycznego, następcy ministra Czarnka… nie będą mieli w zanadrzu przemyślanych wcześniej rozwiązań, przełożonych na język konkretnych aktów prawnych. Że nie istnieje szuflada, w której opozycja gromadzi takie dokumenty, przygotowane na ewentualność wyborczego zwycięstwa. Fakt, że nie bardzo wierzę w polityków, niezależnie od opcji, ale przede wszystkim mam świadomość, z jak niesamowicie skomplikowaną materią mamy do czynienia. A ponieważ nie potrafię siedzieć z założonymi rękami, postanowiłem zarysować obszar możliwych działań naprawczych. Może ktoś będzie chciał skorzystać z tych przemyśleń.

 

Skoncentruję się na nauczycielach, bowiem, jak wspomniałem, warto ich uwzględnić w planach sanacji oświaty. Swoim rozważaniom nadam formę zbliżoną do mapy myśli, w której centrum znajdzie się nauczyciel, a dookoła rozmaite zagadnienia, które w taki czy inny sposób wiążą się z jego statusem i wykonywaną pracą. Najpierw jednak namaluję tło tego obrazu, czyli wszystko, co charakteryzuje tę grupę zawodową i powinno być wzięte pod uwagę przy projektowaniu dotyczących niej działań. […]

 

   

Czytaj dalej – TUTAJ

 

 

Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl

 



Zostaw odpowiedź