W Magazynie Świątecznym „Gazety Wyborczej” z minionego weekendu można było przeczytać bardzo ciekawy wywiad, jaki z Dorotą Fiett – założycielką i dyrektorką Bednarskiej Szkoły Realnej przeprowadziła redaktor Aleksandra Szyłło.
Foto: www.google.pl
Dorot Fiett
Oto fragment tej inspirującej rozmowy, zaczynającej się od takiej informacji:
Mamy szkolny wiec, szkolny sąd, szkolne głosowania. Uczniowie sami po sobie zmywają kubki, sami organizują wycieczki, sami kombinują, jak pomóc dzieciom z sąsiedztwa. Jeśli uznają za naturalne, że mają wpływ na swoją szkołę, będą też chcieli wpływać na miasto, kraj, Europę. […]
Aleksandra Szyłło: – To jak uczy się w pani szkole?
Dorota Fiett: – Stworzyliśmy szkołę czteroletnią.
Pierwszy rok to rozpoznanie: „Czego ode mnie chcą?”. Druga i trzecia klasa: budowanie relacji uczeń – ulubiony nauczyciel. Na tej bazie powstaje motywacja do nauki. Wewnętrzna motywacja, ta najcenniejsza. Niełatwo jest zyskać zaufanie nastolatka, nauczyciel musi mieć wiele okazji, a jeśli matura jest po trzech latach, to już pod koniec drugiej klasy wszyscy myślą tylko o testach i punktach.
Oczywiście 19-latek powinien wynieść ze szkoły znajomość kanonu lektur i umiejętność rozwiązywania zadań matematycznych. Ale co poza tym? Uważam, że powinien mieć rozpoznanie własnej osoby. W czym jestem mocny? Co mnie interesuje? Co mogę opowiedzieć o sobie innym? Powinien wiedzieć, czego chce, i umieć to zrealizować: dalej się kształcić, znaleźć pracę i odnaleźć się w nowym zespole albo założyć własną firmę. Po „starej” szkole absolwent często zupełnie nie wie, kim jest. Idzie na przypadkowe studia, po roku zmienia kierunek.[…]
Cały wywiad „Edukacja bez strachu. Jaka szkoła, taka Polska” – TUTAJ
Źródło: www.wyborcza.pl