Foto: www. glos.pl

 

 

Dzisiaj na stronie „Gazety Prawnej” zamieszczono materiał, w którym zebrano informacje o licznych w ostatnim czasie pomysłach na zmiany w „Karcie nauczyciela”, zatytułowany „Zmiany w Karcie nauczyciela, czyli drug etap reformy. Co może się zmienić? Kto jest „za”, a kto „przeciw”?”. Oto jego fragmenty – podkreślenia i pogrubienia w cytowanym tekście – redakcja OE:

 

 

[…] Co o Karcie sądzą podmioty zaangażowane w oświatę?

 

Dyskusja na temat zmian w Karcie rozgorzała pod koniec 2019 roku. Wówczas zbiegły się w czasie dwie ważne deklaracje. Pierwszą z nich były słowa Mirosławy Stachowiak-Różeckiej, przewodniczącej sejmowej komisji edukacji: Wszyscy wiemy, kiedy powstał ten dokument, był to okres stanu wojennego – styczeń 1982 r. Wprowadzenie go w tym czasie miało swoje cele. A dziś Karta nauczyciela jest instrumentem, który politycy wykorzystują przy okazji kampanii wyborczych, jedni postulują jej zniesienie, inni utrzymanie. A przecież nie w tym tkwi problem. (…) Najważniejsze jest, by nauczyciele sami zrozumieli, że jest to ustawa, która wcale im nie służy ani ich nie chroni. […]

 

Głos w tej sprawie zabrała również Fundacja Ja, Nauczyciel. Jak wyjaśnia w rozmowie z gazetaprawna.pl Marek Mendel: „[…] Dyskusja o Karcie jest potrzebna. Trzeba na nowo przyjrzeć się funkcjom jakie spełnia szkoła i wymaganiom stawianym nauczycielom. Wiele zawodów ma własne kodeksy pracownicze i nie ma w tym nic niewłaściwego. Trzeba jednak przejrzeć Kartę i ją urealnić. Np. dodatki mieszkaniowe były zupełnie bez sensu – dopłaty rzędu 15 zł, które tylko generowały napięcia i podziały. Zupełnie inaczej jest np. z urlopem dla poratowania zdrowia, bo gdy nauczyciel straci głos, nie będzie mógł wykonywać swojego zawodu. Rozmowa o szkole nie powinna jednak sprowadzać się do rozmowy o Karcie nauczyciela„.

 

Z kolei zdaniem „Protestu z Wykrzynikiem”:

 

Musimy sobie wyraźnie powiedzieć – nie ma teraz klimatu politycznego na korzystne dla nas zmiany i nie widać na razie słońca na horyzoncie. Ta władza, która depcze nas swoim butem każdego dnia, nie jest i nie będzie dla nas partnerem. Kto twierdzi inaczej, może ulegać naiwnemu przekonaniu, że nowy byt coś zmieni. Odczuwany przez nauczycieli brak poczucia bezpieczeństwa finansowego i społecznego tworzy pewnego rodzaju “kapitał” i z pewnością daje pokusę zagospodarowania go. Jesteśmy spragnieni przytulenia, dowartościowania, zmiany, ale powinniśmy być bardzo ostrożni, bo kolejne rozczarowanie może być dla nas zabójcze

 

Krytycznie do wypowiedzi przewodniczącej Sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży odniósł się też wiceprzewodniczący ZNP, Krzysztof Baszczyński.Dobra zmiana zdewastowała system oświatowy, a teraz bierze się za nauczycieli? – pytał. – To zastanawiające, że przewodnicząca sejmowej komisji mówi takie rzeczy o najważniejszym dokumencie, regulującym pragmatykę zawodową i twierdzi, że Karta Nauczyciela nie chroni nauczycieli. Ja bym proponował, żeby ten dokument wpierw przeczytać.

 

Zmianą, jaką ZNP chce wprowadzić do Karty nauczyciela jest zmiana zasad naliczania wynagrodzeń nauczycieli. Miałoby one być powiązane ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce.

 

Propozycja zakłada, by średnie wynagrodzenie nauczycieli stanowiło: dla nauczyciela stażysty – 90 proc., dla nauczyciela kontraktowego – 100 proc., dla nauczyciela mianowanego – 125 proc., a dla nauczyciela dyplomowanego – 155 proc. przeciętnego wynagrodzenia w III kwartale poprzedzającego roku budżetowego. Czy jest na to szansa? Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski pytany w grudniu przez PAP o pomysły obu związków odpowiedział, że zahacza o całe finanse państwa i na pewno musiałaby być na to zgoda ministra finansów i premiera. […]

 

 

Cały artykuł „Zmiany w Karcie nauczyciela, czyli drug etap reformy. Co może się zmienić? Kto jest „za”    –    TUTAJ

 

 

Źródło: www.serwisy.gazetaprawna.pl



Zostaw odpowiedź