Gdy wczoraj zasiadłem do pisania tego felietonu, uświadomiłem sobie, że zamieszczę go w niedzielę 20 lipca, czyli na kilka dni przed ogłoszeniem, zapowiadanej od dawna, a której termin odsuwany był w czasie parokrotnie, rekonstrukcji rządu – co nie może nie dotyczyć także ministerstw, zarządzających polską edukacją. Miałem także za sobą lekturę tekstu Magdaleny Ignaciuk „Tusk decyduje o przyszłości szkoły. Posada Barbary Nowackiej wisi na włosku”, zamieszczonego w piątek na portalu „Strefa Edukacji”.

 

Wniosek był oczywisty – nie powinienem uciekać od tego tematu i także uczynić z tego wielkiego znaku zapytania „Jak to będzie?” leitmotiv tego felietonu. I ujawnić jakie mam w tej sprawie oczekiwania i obawy. Jako zaczyn tych moich gdybań postanowiłem na wstępie zaprezentować ten oto fragment tekstu Magdaleny Ignaciuk:

 

 

No to zaczynamy:

 

Czy Barbara Nowacka powinna pozostać w odchudzonym rządzie ministrą odpowiedzialną za edukację – jakąkolwiek to ministerstwo miałoby strukturę i nazwę? Idąc tropem znanego powiedzenia, że „lepszy diabeł znany niż nieznany”, po zastanowieniu, doszedłem do wniosku, że – przy wszystkich moich zastrzeżeniach i wielokrotnie na OE prezentowanych krytycznych uwagach o jej działaniach i decyzjach w roli szefowej resortu edukacji –wydaje mi się, że pozostanie jej w fotelu na Szucha będzie mniej szkodliwe dla tego co będzie się działo w oświacie po owej rekonstrukcji rządu, niż gdyby zasiadł tam ktoś inny.

 

Opierając się na informacjach z przytoczonego powyżej tekstu – lista ewentualnych następczyń jest długa. Ponoć w kuluarach wymieniane są: Agnieszka Dziemianowicz-BąkKatarzyna Lubnauer, Krystyna Szumilas i Dorota Łoboda. Ich biografie, te oficjalne – w Wikipedii – możecie sobie sami przeczytać.

 

Ja najmniej mogę powiedzieć o tej pani wymienionej tam na ostatnim miejscu– ale jej dotychczasowa droga zawodowa, a nawet działalność społeczna i samorządowa każe mi przypuszczać, że zna ona realia polskich szkół publicznych jedynie z zewnątrz, i to głównie z punktu widzenia „zbuntowanych matek”…

 

O Katarzynie Lubnauer, której –  dla odmiany – drogę nie tylko zawodową, ale głównie polityczną, znam osobiście, i o której dotychczasowej działalności jako wiceministry wypowiadałem się na OE wielokrotnie,  n.p. rok temu w felietonie nr 517, zatytułowanym „Poczet zarządzających polską oświatą. Jest jaki jest. Jak będzie?”, gdzie  dokonałem zestawienia jej drogi edukacyjnej i dotychczasowego dorobku z przydzielonym jaj zakresem zadań, mogę dziś powiedzieć tylko jedno: „Gdybym to ja miał decydować, to nie powierzyłbym jej teki ministra kierującego edukacją…”

 

Pani Krystyna Szumilas  miała już szansę wykazania się (w latach 2011–2013) w roli ministra edukacji. Różnie jest ten okres jej rządów w tym resorcie oceniany – ja także nie raz „recenzowałem” jej działalność  – niestety, było to jeszcze przed powstaniem OE, na – dziś już nie istniejącej – stronie „Gazety Edukacyjnej”, której redagowanie powierzyło mi kierownictwo Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Pamiętam, że bez entuzjazmu…

 

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk jako ewentualna następczyni Nowackiej? Z pozyskanych informacji medialnych wiem, ze kierowanie tym resortem było jej pragnieniem już w 2023 roku. Jak wiemy, w wyniku koalicyjnych ustaleń, otrzymała resort rodziny, pracy i polityki społecznej. Co prawda nie mam wątpliwości, że – gdyby teraz premier spełnił jej plany – bez wątpienia miałaby wspaniałą konsultantkę merytoryczna, swoją mamę – prof. Mirosławę Nowak-Dziemianowicz, znaną  użytkownikom Fb jako Mirka Dziemianowicz. Jednak ja wolę, aby kontynuowała swoją pracę w dotychczas zarządzanym resorcie – tam jej lewicowe poglądy i organizacyjna przynależność lepiej do siebie pasują….

 

Z tego prosty wniosek, że – jak to już powyżej napisałem – lepiej aby Barbara Nowacka pozostała szefową ministerstwa zarządzającego edukacją,

 

 

Chyba że premier Tusk wyciągnie ze swego tajnego kadrowego sejfu jakiegoś „zbawiciela edukacji”, rangi  uzdrowiciela naszej administracji – twórcy strategii deregulacji – Rafała Brzoski!

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Jedna odpowiedź to “Felieton nr 578. O tym, że lepsza znana nam „siekierka”, od nieprzewidywalnego „kijka”…”

  1. Grzegorz napisał:



    Uważam, że B. Nowacka całkiem nieźle radzi sobie w roli ministry edukacji i żadna z pozostałych pań nie jest dla niej konkurencją. Niech D. Tusk nie zmienia czegoć co działa całkiem prawidłowo

Zostaw odpowiedź