Felieton o tym numerze zamierzałem zamieścić w niedzielę sylwestrową. Miałem go już prawie gotowego, została tylko korekta autorska. Zatytułowałem go „Mój rok 2023 – na tle wydarzeń politycznych i oświatowych”. Był długawy, zawierał analizę zamieszczanych na OE „Aktualności”, i opowieść o tym co ja w owym roku „zdziałałem”. I wtedy, podczas pośpiesznego stukania w klawisze, coś poszło nie tak i cały tekst został BEZPOWROTNIE skasowany! Uznałem to za kolejną interwencję przysłowiowego „palca bożego” i nie podjąłem trudu odtwarzania tego tekstu. Po prostu zrezygnowa- łem z zamieszczenia tego felietonu.
Dzisiaj, w siódmym dniu nowego – 2024 – roku, jednak nie mogę powstrzymać się przed wspomnieniem „historycznych” dla mej biografii ,„okrągłych” rocznic, jakie w minionym roku „obchodziłem”. A był to rok:
60 rocznicy zdania matury w XVIII LO w Łodzi i podjęcia studiów na (wtedy) wymarzonej polonistyce w UŁ. Ale także owej kolonii letniej dla nieletnich przestępców, na której byłem wychowawcą jednej z grup, z której wyniesione doświadczenia stały się tak naprawdę początkiem mojej drogi ku późniejszej pasji uprawianej także zawodowo.
50 rocznicy dnia, w którym zostałem ojcem synka Kubusia. Ale także dnia, w którym – po raz pierwszy – objąłem stanowisko kierownicze w oświacie, rozpoczynając dwuletni okres sprawowania funkcji wicedyrektora d.s. domu dziecka w 2 Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Łodzi
40 rocznicy ostatecznego zerwania z drogą kariery naukowej w Katedrze Pedagogiki Społecznej na UŁ i powrotu (nie bez poważnych przeszkód) do pracy w roli pedagoga-praktyka. I podjęcia pracy, jako wychowawcy w placówce resocjalizacyjnej dla dziewcząt w PMOW nr 2 w Łodzi.
30 rocznicy powrotu do „mojej” Budowlanki, której uczniem zostałem 65 lat wcześniej, a przestałem nim być – z własnego wyboru – w lutym 1962 roku. I to powrót, tym razem – na najbliższe 12 lat – na stanowisko dyrektora tej szkoły, będącej wówczas 32-oddziałowym Zespołem Szkół Budowanych nr 2 w Łodzi.
W tzw. „międzyczasach” w moim życiu były także inne, ważne wydarzenia, których „półokrągłe” rocznice w owym 2023 roku przypadły. A były to:
55 rocznica powrotu do „cywila” po odbyciu 3-letniej służby w Marynarce wojennej.
45 rocznica prawie trzymiesięcznego pobytu w kraju „niesocjalistycznym”, czyli w Szwecji, gdzie byłem na zaproszenie mojego przyjaciela, który dwa lata wcześniej nie wrócił do Polski z legalnego, studenckiego wyjazdu do Londynu, a po roku przeniósł się do Szwecji. Wówczas na własne oczy zobaczyłem jak żyją ludzie w NAPRAWDĘ WOLNYM KRAJU!
35 rocznica niespodziewanego powierzenia mi przez ówczesną kuratorkę oświaty (była nią funkcjonariuszka KŁ PZPR, która wcześniej przez wszystkie poprzednie lata – po moim odejściu z UŁ – blokowała kolejne oferty pracy na bardziej – jej zdaniem – ważne posady w łódzkiej oświacie) funkcji dyrektora Wojewódzkiej Poradni Wychowawczo-Zawodowej w Łodzi.
25 rocznica „nauczki”, którą musiałem, z godnością, przełknąć, kiedy latem 1998 roku, w konsekwencji wyników wyborów z poprzedniej jesieni, byłem pewnym kandydatem łódzkich władz Unii Wolności na stanowisko wicekuratora oświaty. Kuratora wyznaczała zwycięska wówczas , koalicyjna z UW, Akcja Wyborcza „Solidarność”. Ale niespodziewana decyzja władz krajowych UW o powierzeniu tego stanowiska innemu jej działaczowi, który w wyniku zmian podziału administracyjnego kraju właśnie przestał być wicewojewodą płockim, a był mieszkańcem Kutna, uniemożliwiła łódzkiemu kierownictwu mojej partii realizację wcześniejszych planów. Ale już po dwu latach mogłem dziękować, że po raz kolejny ów „palec”, lub jak kto woli – „koło fortuny” uratował mnie przed poszukiwaniem pracy, gdyż rządowa koalicja rozpadła się, gdyż UW z niej wystąpiło…
x x x
Wybaczcie mi, że aż tyle tych okolicznościowych wspomnień tu przywołałem. Na swoje usprawiedliwienie mam moje głębokie przekonanie, że robienie – od czasu do czasu – takiego „bilansu życia” pozwala odnaleźć jego głębszy sens, i daje tło dla „ponad czasowego” oceniania „wydarzeń dnia”.
I nie dziwcie się, że mam pragnienie znalezienia dowodów na to, iż nie mam powodów do wstydu z przeżytych lat – tym bardziej, że za 95 dni będę świętował 80 urodziny!
A owa perspektywa i doświadczenia minionych lat mojego życia pozwalają mi na „chłodne” analizowanie codziennych doniesień mediów o tym co takiego wydarzyło się w polskiej polityce, w edukacji, a także na wybór tekstów z mediów społecznościowych, które potem zamieszczam w „Obserwatorium Edukacji”.
A jeśli już o tym mowa, to w kilku zdaniach skomentuję dwie z minionego tygodnia.
Pierwszą była informacja z Portalu Samorządowego – „Wiceminister edukacji pyta nauczycieli, czym ma się zająć”. Nie wiem jak Was, ale mnie powaliła liczba 4700 zgłoszonych na profilu wiceministry Izabeli Ziętki komentarzy z opiniami, propozycjami, sugestiami i radami. Z jednej strony powinna cieszyć, że aż dla tylu osób poprawa jakości funkcjonowania szkół jest na tyle ważna, że zdecydowali się na taką formę włączenia się w ten proces, ale z drugiej – współczuję pani wiceministrze. Mówią, że od przybytku głowa nie boli. Ale chyba nie w tym przypadku: jak z tej góry ziarenek piasku wybrać mniejsze i większe bursztyny…
I jeszcze jeden temat pobudził mnie do refleksji – przy okazji o informacji o odwołaniu kolejnej, trzynastej osoby, pełniącej obowiązki kuratora oświaty – w tym przypadku była to pani Teresa Misiuk. Otóż zgodnie z obowiązującym przepisami nowi kuratorzy powinni być powołani najpóźniej miesiąc po odwołaniu poprzednika. Czyli pierwszy konkurs na Małopolskiego Kuratora Oświaty musi zostać ogłoszony najpóźniej przed 15 stycznia b.r., czyli w najbliższym tygodniu. A potem, zgodnie z obowiązującym regulaminem, przynajmniej 14 dni na składanie ofert. I dopiero wtedy zbierze się komisja konkursowa, która rozpatrzy wnioski, wysłucha kandydatki i/lub kandydatów, i podejmie (albo nie) decyzję komu ten urząd powierzyć.
Będzie to ciekawy test na efekt funkcjonowania starego prawa oświatowego, które zawiera taki zapis:
Konkurs przeprowadza komisja konkursowa powołana przez wojewodę.
W skład komisji konkursowej wchodzą:
1) trzej przedstawiciele ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania;
2) dwaj przedstawiciele wojewody;
3) po jednym przedstawicielu organizacji związkowych zrzeszających nauczycieli, […]
[Art. 50.p. 6 Ustawy Prawo oświatowe]
Nie ma silnych – MUSI wygrać kandydat popierany przez aktualnie sprawujących władze. Tak jak poprzednio…
I to by było na tyle.
Włodzisław Kuzitowicz