To już jedenasty dzień wojny na terytorium Ukrainy, której nie tylko żołnierze, ale i cywile w ramach spontanicznie tworzonej samoobrony, bronią bohatersko przed przeważającymi, nie tylko ilościowo ale i technologicznie, siłami armii rosyjskiej. Przez ten czas ponad półtora miliona osób – głównie kobiet z dziećmi – znalazło schronienie poza granicami swego kraju – najliczniej w Polsce. Według informacji z dzisiejszego poranka do tej pory ukraińsko-polską granicę przekroczyło już ponad 800 tysięcy osób. W tej liczbie prawie połowa to osoby niepełnoletnie – głównie dzieci, w tym bardzo wiele w wieku szkolnym.
I dlatego przed polskim systemem edukacyjnym jako całością, a w praktyce przed kierownictwem konkretnych szkół, a na co dzień przed pracującymi tam nauczycielkami i nauczycielami, stoi trudne wyzwanie podjęcia się zadania wchłonięcia przez nasze struktury szkolne owych setek tysięcy uczennic i uczniów – najprawdopodobniej w przeważającej liczbie nie znających języka polskiego.
Nie podejmuję się udzielania jakichkolwiek porad i wskazówek jak to najskuteczniej zrobić – niech czynią to osoby mające odpowiednią wiedzę i doświadczenie. Natomiast pomyślałem sobie, że jest taki aspekt tej sytuacji, na który – jak dotąd – nikt nie zwrócił uwagi. Mam na myśli niekompatybilność obu tych systemów szkolnych: ukraińskiego i polskiego.
W formule felietonu nie będę pisał eseju o ukraińskim systemie szkolnym – odsyłam do dostępnych w Internecie opracowań na ten temat:
Reforma edukacji w Ukrainie. Szanse i zagrożenia, Piotr Pacewicz, Kamila Zacharuk – TUTAJ
System edukacji na Ukrainie. Uznawalność stopni wykształcenia i tytułów w Polsce, Joanna Handziak-Buczko (doradczyni zawodowa Instytutu Praw Migrantów) – TUTAJ
Jednak na użytek tego tekstu muszę poinformować, że ukraiński system oświaty, podobnie jak i polski, jest w trakcie wdrażania reformy z 2017 roku. To wtedy dotychczasowy system jedenastoletniej edukacji (szkoła początkowa (початкова школа) – 4 lata + szkoła podstawowa (основна школа) – 5 lat + starsza szkoła (старша школа) – 2 lata) został zastąpiony dwunastoletnim cyklem edukacji, który swe wydłużenie zawdzięcza dołożeniem jednego roku do czasu nauki w starszej szkole. Należy także wiedzieć, że realizacja owej reformy rozpoczęła się 1 września 2018 roku, czyli ówcześni uczniowie pierwszej klasy szkoły początkowej są w tym roku szkolnym uczniami jej klasy czwartej. Uczniami pierwszej klasy starszej szkoły zostaliby dopiero 1 września 2022 roku, a do starszej szkoły dotarliby 1 września 2027 roku.
Ale na pewno dokonano tam także zmian w podstawach programowych. Uczniowie aktualnych klas szkoły początkowej bez wątpienia uczyli się według innych programów niż ich starsi koledzy, którzy są teraz uczniami szkoły podstawowej i starszej, którzy ukraiński równoważnik egzaminu maturalnego zdawać będą po 11-u latach edukacji, a nie jak mają to zaplanowane ich młodsi koledzy – po 12-u latach.
I tu widzę problem. Jak skorelować ukraiński system 4 + 5 + 2, a także ten, będący w początkowej fazie, system 4 + 5 + 3 z polskim systemem 8 + 4? Do jakiej klasy w polskiej szkole powinni być przyjmowani ci, którzy w Ukrainie uczyli się w 5. (ostatniej) klasie tamtejszej szkoły podstawowej, czyli mają zaliczone pełne 8 lat nauki, ale nie ukończyli jeszcze klasy, która upoważnia ich do podjęcia nauki w równoważniku polskiego liceum, czyli w dwuletniej starszej szkole? Czy uczniowie 1. klasy ukraińskiej starszej szkoły powinni być przyjęci do 1. klasy polskiego liceum i uczyć się jeszcze prawie 3,5 roku? A gdzie powinni kontynuować nauką ci, którzy w chwili ucieczki ze swego kraju uczyli się w klasie 2. owej starszej szkoły i powinni wkrótce zdawać egzamin równoważny polskiemu egzaminowi maturalnemu?
Sprawy komplikują się dodatkowo w nurcie kształcenia zawodowego. W Ukrainie funkcjonują szkoły techniczno-zawodowe (Професійно-Технічні Навчальні Заклади), jednak nie udało mi się znaleźć informacji o tym nurcie edukacji. [Oto co czeka na osobą zainteresowaną tym tematem – TUTAJ]
Uwzględniając to wszystko doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem, zwłaszcza przyjmując optymistyczną wersję, iż jest to tylko pobyt okresowy – do czasu wycofania się wojsk rosyjskich i zakończenia wojny, byłoby tworzenie klas wyłącznie dla uczniów ukraińskich, w których mogliby oni kontynuować naukę w swoim narodowym systemie. Tyle, że nie mam pojęcia skąd pozyskiwać do tych klas nauczycieli znających język ukraiński (i tamtejsze programy nauczania), a także jak przeciwdziałać tworzeniu swoistych gett środowiskowo-kulturowych.
Napisałem o tym wszystkim, bo w pełnej emocji atmosferze „wszyscy pomagamy uciekinierom z Ukrainy” na razie mówi się głównie o przekazywaniu im żywności, ubrań i poszukiwaniu miejsc zakwaterowania. I to najczęściej „na już” – bez zastanawiania się gdzie będą oni mieszkali, jeśli nie na stałe, to o wiele, wiele dłużej. Jeśli o szkołach, to także – przynajmniej do mnie tak ten temat dotarł – wyłącznie w kategorii miejsc w klasach i ewentualnie o dodatkowych pomieszczeniach oraz nauczycielach, pozwalających na otwieranie nowych klas. Nigdzie nie czytałem ani linijki na temat, który powyżej przedstawiłem…
Włodzisław Kuzitowicz
P.s.
Wczoraj (5 marca 2022 r.) na fanpage „Edukacja w Działaniu” o godz. 14:00 zaprezentowano webinar na temat „jak w praktyce i formalnie wygląda edukacja dzieci, które będą przybywały do Polski z Ukrainy”. Wystąpiły w nim dwie panie: w roli gospodyni spotkania – pani Beata Zwierzyńska, inicjatorka grupy, a w roli ekspertki – Beata Wawrzyniak. Pełniła ona funkcję w nadzorze pedagogicznym – pracowała na stanowisku starszego wizytatora w Dolnośląskim Kuratorium Oświaty. Była dyrektorką zespołu szkolno-przedszkolnego. Zajmuje się także problematyką dzieci obcokrajowców w polskich szkołach. Chociaż i z jej wykładu, wspieranego (nie zawsze synchronicznie) slajdami, z którego przebijała kuratoryjna stylistyka „prawnych podstaw”, także nie można dowiedzieć się jak przekładać realizowany przez ucznia w Ukrainie etap edukacji na polski system szkolny, uważam że zapoznanie się z nim może okazać się przydatne – jako poszerzenie wiedzy na temat adaptowania uczniów z zagranicy do wymogów polskiej szkoły.
Webinar można obejrzeć i wysłuchać – TUTAJ
marzec 6th, 2022 o godzinie 11:17
Zapewne „nasz geniusz oświaty” – Czarnek, nie widzi żadnego problemu. Polscy nauczyciele w ostatnich latach przeżyli takie cyrki w edukacji, że ten to mały pikuś.