W minionym tygodniu w obszarze moich (naszych) zainteresowań dominowały dwa tematy-problemy: powrót do nauczania stacjonarnego, a w tle – egzaminy ósmoklasistów i właśnie odbywające się już – maturalne, oraz informacja o zamrożeniu, w perspektywie najbliższego roku, płac nauczycielskich. Oba te tematy, jak pod mikroskopem, można było wysłuchać (a później obejrzeć na You Tube) podczas debaty, jaką w czwartek wieczorem, 6 maja, w studiu naszego lokalnego Radia Łódź poprowadził redaktor Tomasz Lasota.
Przyznam się, że gdyby nie podglądanie od czasu do czasu bloga profesora Śliwerskiego, to nigdy bym się o niej nie dowiedział. To mi nasunęło pytanie o słuchalność takich debat w ogóle, a w środowisku oświatowym – w szczególności….
Informację, którą o owym profesorskim poscie zamieściłem w piątek, opatrzyłem – nie ukrywam – lekko ironicznym tytułem: „Prof. Śliwerski chwali się uczestnictwem w debacie na antenie Radia Łódź”.
I w ramach tego felietonu postanowiłem „pociągnąć” ten temat, dzieląc się z Wami kilkoma refleksjami, zrodzonymi na kanwie wysłuchania owej debaty na You Tube.
Zacznę od rozwinięcia myśli od której zaczął także prof. Śliwerski: „…odbyła się Debata Radia Łódź, którą poprowadził redaktor Tomasz Lasota, jak zawsze dbający o rzetelny dobór uczestników.”
Pominę tu stylistykę zwrotu „Debata Radia Łódź”, a zajmę się tymi którzy tam debatowali, aby skonfrontować profesorską opinię o „rzetelnym doborze uczestników”. Wypada zacząć od przypomnienia tematu/tematów owej debaty. Tak zostały one sformułowane na stronie Yoy Tube:
Matury w pandemii. Jak przebiegają? Czy uczniowie dobrze przygotowali się w trakcie nauki zdalnej? Kiedy powrót do nauki stacjonarnej i jak powinno się to odbywać? Obawy uczniów i nauczycieli – oto tematy dzisiejszej debaty.
A w takiej kolejności przedstawiono tam jej uczestników:
Goście programu: Magdalena Marciniak – dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Sieradzu, Marek Ćwiek – prezes łódzkiego oddziału ZNP, Roman Laskowski – Przewodniczący Sekcji Oświaty łódzkiej Solidarności, Waldemar Flajszer – łódzki kurator oświaty oraz prof. Bogusław Śliwerski – Wydział Nauk o Wychowaniu UŁ.
Redaktor Lasota we wprowadzeniu powiedział: „Porozmawiamy dziś o edukacji. Za nami, dobiega końca, pierwszy tydzień egzaminów maturalnych, to drugie takie matury w pandemii. Wyzwanie – zarówno dla uczniów, dla nauczycieli, dla dyrektorów, dla wszystkich organizatorów oświaty. Porozmawiamy o tym z naszymi gośćmi…” I przedstawił dyskutantów w takiej właśnie, jak powyżej napisałem, kolejności, bo też tak uszeregowano „okienka” z obrazkami, jako że była to debata online.
I już na tym etapie zrodziły się moje pierwsze wątpliwości co do słuszności opinii, że redaktor Lasota rzetelnie dobrał uczestników owej debaty. Mam na myśli zaproszenie obu panów liderów nauczycielskich/oświatowych związków zawodowych. I nie mam tu na myśli personalnych zarzutów o niekompetencję tych panów (dodam, że znam obu osobiście i cenię ich zaangażowanie oraz kompetencje w związkowych tematach), a zgłaszam moje zastrzeżenia „strategicznie” – w świetle regulacji zapisanej już w pierwszym artykule stosownej ustawy: „Związek zawodowy jest dobrowolną i samorządną organizacją ludzi pracy, powołaną do reprezentowania i obrony ich praw, interesów zawodowych i socjalnych.”
[Źródło: www.isap.sejm.gov.pl]
No cóż, pan redaktor Lasota nie był pierwszym pracownikiem mediów, który związkowców traktuje jak ekspertów nieomal we wszystkich, nieraz głęboko merytorycznych i specjalistycznych, tematach polskiej edukacji…
Jednak ja, po wysłuchaniu całej debaty, mam inne wyjaśnienie celu zaproszenia panów Ćwieka i Laskowskiego. Wbrew pierwszej informacji prowadzącego, od 31 minuty podjęto jednak tematy pracownicze: szczepienia nauczycieli, a od 37. minuty – o wynagrodzeniach nauczycieli. Najprawdopodobniej pan redaktor wiedział już na etapie ustalania listy dyskutantów, że ten temat także będzie podjęty. Szkoda tylko, że w jednej, niespełna godzinnej, debacie połączono te dwa tak ważne – każdy oddzielnie – problemy: powrotu uczniów do stacjonarnej nauki i zamrożenia wynagrodzeń nauczycieli.
Na przyszłość proponuję Panu Redaktorowi Lasocie, aby łączył tematy bardziej pokrewne – na przykład: płace nauczycieli z tematem obniżki płac, a ostatnio także redukcji etatów t.zw. „pracowników niepedagogicznych” w łódzkich szkołach i placówkach oświatowych.
Ale wracam do analizy trafności doboru pozostałych dyskutantów. Zaproszenia kuratora oświaty jest wobec tak zadeklarowanego tematu debaty czymś oczywistym. Oczywistym także dlatego, że wszyscy wiemy jakiej opcji politycznej służy Radio Łódź. Natomiast mnie bardzo pobudził do aktywności „dziennikarza śledczego” udział w debacie pani dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Sieradzu – Magdaleny Marciniak. Przyznam, że stało się to za sprawą jednego „wtrętu” red. Lasoty. Otóż po wypowiedzi kuratora Waldemar Flajszera, w której zaprezentował on postawę popierającą uruchomienie nauczania stacjonarnego – powiedział on: „Pani dyrektor nie ma teraz innego wyjścia, niż poprzeć pana kuratora…”
Pani dyrektor Marciniak oczywiście zgodziła się ze zdaniem jej przedmówcy…
I w tym miejscu przypomniałem sobie komentarz, jaki po przeczytaniu o owej debacie ne stronie OE zamieścił na moim fejsbukowym profilu (na priv) jeden z bardziej znanych dyrektorów łódzkiego LO: „Dobrze że nie zgodziłem się na uczestnictwo w tym panelu, mam wyczucie.”
A to świadczy o tym, że redaktor Lasota poszukiwał dyskutantów wśród dyrektorów, a zapewne także dyrektorek, łódzkich szkół średnich. Czyżby nie tylko mój znajomy odmówił? I redaktor był zmuszony poszerzyć pole swych poszukiwań, a może też poradzić się „dobrze poinformowanych źródeł” kto mu nie odmówi? I tą osobą okazała się pani dyrektor Marciniak?
Żeby było jasne: Nie jest to z mojej strony zarzut pod adresem dyrektorki dużego, z piękną tradycją, zespołu szkół zawodowych, w którym działa technikum, przygotowujące do zawodów: technik rachunkowości, t. logistyk, t. usług fryzjerskich, t. żywienia i t. usług gastronomicznych oraz wielozawodowa szkoła branżowa I stopnia. Wręcz przeciwnie – jako były dyrektor zespołu szkół zawodowych poczułem od razu więź „z koleżanką po fachu”… I przypomniałem sobie moje boje z ówczesnymi władzami „obu organów”…
Tym pilniej postanowiłem poznać konotacje i uwarunkowania – także polityczne – koleżanki Marciniak. Oto czego się doszukałem:
W 2018 roku pani Magdalena Marciniak, jako 49-letnia dyrektorka ZSP nr 2 w Sieradzu, z 12-o letnim stażem na tym stanowisku, kandydowała w wyborach samorządowych do Rady Miejskiej Sieradza z listy KOMITETU WYBORCZEGO WYBORCÓW SOLIDARNE MIASTO SIERADZ. Mandatu nie zdobyła – może i dobrze – mogła dalej całą swoją energię skupiać na rozwoju szkoły.
Piszę o tym dlatego, że z tego samego komitetu wyborczego, od czerwca 2018 roku z oficjalnym poparciem Prawa i Sprawiedliwości, startował – ubiegając się o drugą kadencję – Paweł Osiewała – absolwent łódzkiej WAM, który jednak po latach porzucił zdobyty tam zawód i od 2003 r. zatrudnił się w Zakładzie Ochrony Mienia w Sieradzu. Pan Osiewała i tym razem wybory wygrał już w pierwszej turze, zdobywając 73,1% głosów i nadal rządzi Sieradzem, co dla tamtejszych szkół oznacza, że jest personalizacją ich organu prowadzącego. Także dla pani dyrektor Magdaleny Marciniak.
Dowiedziawszy się o tym wiele zrozumiałem i jestem pełen podziwu dla „dyplomatycznych” zdolności koleżanki dyrektor. Dzisiaj, bogatszy o życiowe doświadczenia, też tak bym postąpił. I to nie dlatego, aby personalnie „nie podpaść”, ale przede wszystkim mając na uwadze dobro kierowanej przez siebie szkoły.
Bo ja też, w 1997 roku, „wychyliłem się” i zgodziłem na to, abym został dopisany przez władze Unii Wolności do listy kandydatów na posła. Oczywiście – posłem także nie zostałem, ale… ale kiedy Łodzią zaczęło rządzić SLD, nagle „moja Budowlanka” znalazła się na liście szkół zawodowych „do likwidacji”, przegrywając w rywalizacji o dalsze istnienie z zespołem dawnej szkoły przyzakładowej przy ul. Siemiradzkiego… W końcu wygraliśmy, ale dużo mnie (i nie tylko mnie) to sił i zdrowia kosztowało…
A trzeba mi była tak wyraźnie deklarować swoje poglądy polityczne?
Dlatego ponownie powtarzam: Doskonale rozumiem stanowisko pani Magdaleny Marciniak, która ma jeszcze kilka lat do emerytury. Znakmicie to rozegrała. I kierowana przez nią szkoła, w Sieradzu znana pod historyczną nazwą „Ekonomik” może nadal „kusić” ósmoklasistów swoją ofertą...
x x x
Jeszcze nie oceniłem wyboru, dokonanego przez redaktora Lasotę, jako zapraszającego do udziału w debacie profesora Bogusława Śliwerskiego. I nie uczynie tego. Zróbcie to – Szanowne Czytelniczki i Szanowni Czytelnicy – sami. Ale po wysłuchaniu wszystkich wypowiedzi owego uczonego…
Przypomnę tylko, że na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego pracują jeszcze inni profesorowie i doktorzy habilitowani, w jednostkach, których nazwy mogą wskazywać na specjalizację ich pracowników, co za tym idzie – na prezentowanie wiedzy o szkołach, opartej o empirię:
Katedra Badań Edukacyjnych – prof. dr hab. Danuta Urbaniak-Zając
Katedra Pedagogiki Wieku Dziecięcego – dr hab. Monika Wiśniewska-Kin, prof. UŁ
Katedra Pedagogiki Społecznej – dr hab. Mariusz Granosik, prof. UŁ
Włodzisław Kuzitowicz