Dziś tematem mojego kolejnego felietonu nie będzie żadne z wydarzeń, o których w wersji „faktograficznego” przekazu „Obserwatorium Edukacji” informowało już swych czytelników, a pewna, przemilczana dotąd a zasługująca na szersze przedstawienie, kolejna „pseudodemokratyczna” inicjatywa kierownictwa ministerstwa edukacji. Nie będę uciekał się streszczania tego tekstu – zacytuję dosłownie komunikat, jaki ukazał się na stronie MEN w Dniu Dziecka:
Zgłoś się do Rady Dzieci i Młodzieży!
Zapraszamy wszystkich uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych do zgłoszenia się do Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji Narodowej.
Wystarczy wypełnić formularz zgłoszeniowy i przesłać go do ministerstwa edukacji. Zgłoszenia przyjmujemy do 30 czerwca. Spośród kandydatów, którzy prześlą w terminie prawidłowo wypełnione formularze zgłoszeniowe Minister Edukacji Narodowej wyłoni 16 członków Rady (po jednym z każdego województwa) i 16 zastępców członków Rady.
Do zadań Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji Narodowej będzie należało wyrażanie opinii i przedstawianie propozycji w kwestiach dotyczących dzieci i młodzieży, w zakresie spraw objętych działem oświata i wychowanie. Kadencja Rady będzie trwała jeden rok. Pierwsze spotkanie Rady odbędzie się we wrześniu.
Formularz zgłoszeniowy kandydata na członka lub zastępcę członka Rady – TUTAJ
Źródło: www.men.gov.pl
W treści owego formularza wyróżnia się takie oto polecenie:
Proszę uzasadnić (maksymalnie: 4000 znaków), dlaczego Pana/Pani kandydatura powinna zostać wyłoniona do udziału w pracach Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji Narodowej.
Tyle cytatów – czas na komentarz.
Zacznę może od końca. Wyobrażę sobie, że jestem uczniem – dajmy na to – trzeciej klasy technikum, który uczy się w … dajmy na to w Technikum Leśnym w Miliczu, albo może w Zespole Szkół Leśnych w Lesku. Mogę także uczyć się i mieszkać w przyszkolnym internacie w Szkole Leśnej im. prof. Stanisława Sokołowskiego w Warcinie, albo też w Zespół Szkół Leśnych i Ekologicznych im. St. Morawskiego w Brynku… Bardzo chciałbym z moich ostępów leśnych wyjechać do Warszawy.
Podczas ostatnich wakacji nad morzem poznałem dziewczynę, która mieszka w Warszawie. Od tamtej chwili nie myślę o niczym innym, tylko co tu zrobić, aby do niej pojechać, znowu trzymać ją za rękę, przytulić… Mam też starszego brata, któremu opowiedziałem o mojej wakacyjnej miłości, który jest dziennikarzem. I teraz mój nauczyciel – wychowawca klasy, który wszystko wie co się w oświacie dzieje powiedział mi, że pani minister zaprasza uczniów, aby zgłaszali się do Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji Narodowej.
Wtedy pomyślałem: a gdyby tak wypełnić ten formularz kandydata na członka lub zastępcę członka Rady? Opowiedziałem na Skype o tym pomyśle bratu, a ten powiedział, że napisze mi takie uzasadnienie dlaczego to właśnie ja powinienem zostać zakwalifikowany do udziału w pracach owej Rady, że urzędnicy w MEN bez wahania mnie wybiorą!
Można sobie wyobrazić jeszcze wiele podobnych scenariuszy zdarzeń, które legną u podłoża decyzji uczniów gimnazjów, liceów, techników i zasadniczych szkół zawodowych, aby takie zgłoszenie wypełnić i do ministerstwa wysłać. Mogą to być jeszcze bardziej bulwersujące przypadki. Może zgłosić się do Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy Ministrze Edukacji Narodowej uczeń drugiej klasy XIII Liceum Ogólnokształcącego w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 7 w Szczecinie, którego jeszcze kilka miesięcy temu uczył historii pan profesor Maciej Kopeć, może to być uczennica Publicznego Gimnazjum nr 2 im. Księdza Jerzego Popiełuszki w Ząbkach, zafascynowana spotkaniem z panią minister Zalewską, z którą zrobiono jej zdjęcie podczas pobytu pani minister w tej szkole, z okazji debaty edukacyjnej, zorganizowanej na zaproszenie burmistrza miasta Ząbki Roberta Perkowskiego i prof. Jana Żaryna – Senatora RP. Formularz zgłoszenia, a zwłaszcza treść uzasadnienia, pomoże jej wypełnić sama pani Małgorzata Zyśk – dyrektorka szkoły…
Mógłbym tak jeszcze długo snuć takie projekcje możliwych wersji okoliczności, które zaowocują przesłaniem do MEN formularza zgłoszeniowego. Mogą to być na przykład uczniowie, już „rozbudzeni” w potrzebie zaistnienia w skali ogólnopolskiej (patrz – relacja z XXII Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży), jak już sprawdzony marszałek tego Sejmu – Jakub Żebrowski z Zespołu Szkół Salezjańskich im. Księdza Bosko w Łodzi, ale mogą to być inni, z licznego grona posłanek i posłów zasiadających w lawach poselskich tegorocznej sesji, przynajmniej z dwu prezentujących się tam orientacji: w wersji posła Krzysztofa Dąbrowy, który krytycznie ocenił działalność Komitetu Obrony Demokracji, albo posłanki Karoliny Wójcickiej, która wyraziła swój sprzeciw wobec działań partii rządzącej… Wyobraźmy sobie procedurę selekcji zgłoszeń. Boję się, że wiem kto z tych dwojga zostałby członkiem Rady Dzieci i Młodzieży RP.
Ale przecież takie „prawidłowo wypełnione formularze” mogą przysłać – odpowiednio poinstruowani przez swych mentorów – uczniowie, którzy po lekcjach działają aktywnie w młodzieżówkach partii politycznych – w tym także w Klubie Forum Młodych PiS, albo – przykładowo – w Brygadzie Łódzkiej ONR… A wybranych zostanie tylko 16 osób – po jednej z każdego województwa!
Nieznane są kryteria, którymi będą się kierować selekcjonerzy.
Mocno wątpliwa jest także sama idea tej Rady Dzieci i Młodzieży przy Ministrze Edukacji Narodowej: „Wyrażanie opinii i przedstawianie propozycji w kwestiach dotyczących dzieci i młodzieży, w zakresie spraw objętych działem oświata i wychowanie.” Czy będą oni opiniować np. projekty kolejnych nowelizacji ustaw oświatowych, rozporządzeń MEN, a może podstaw programowych? Są to wszak „sprawy objętych działem oświata i wychowanie”. A jeśli jednak nie, to w jakich będą się mogli wypowiadać kwestiach? Jadłospisu w szkolnych stołówkach i asortymencie oferowanym w szkolnych sklepikach?
Ale za to jak bardzo demokratycznie taka inicjatywa wygląda! Mieliśmy już demokracje szlachecką, demokrację ludową, teraz będziemy ćwiczyć demokrację reglamentowaną: doradzać władzy będą ci, których ta władza sobie wyselekcjonuje… Nie wiem jak Wam, Drodzy Czytelnicy, ale mnie przypomina to bardzo wszelkie Rady Narodowe w czasie PRL – radnych wskazywał miejscowy komitet PZPR. Mieszkańcy głosowali „bez skreśleń”. Jest to jednak znaczący krok naprzód – w kierunku „demokracji kierowanej”: już nie potrzebne są wybory jako akt obywatelski; wyboru zgodnie z wolą Władzy dokona urzędnik!
Włodzisław Kuzitowicz
maj 27th, 2020 o godzinie 16:18
79876511645