Kończący się właśnie tydzień wypełniony miałem głównie walką z gorączką, z męczącym kaszlem, minimalizowaniem wyczerpujących organizm skutków terapii antybiotykowej… To, że każdego dnia udawało mi się zamieścić, myślę wart przeczytania, materiał, jest dowodem przede wszystkim mojej postawy odpowiedzialności wobec – dobrowolnie – przyjętych na siebie obowiązków, ale też potraktowania tej pracy jako swoistej psychoterapii, chroniącej mnie przed dopadającą chorych apatią i czarnowidztwem…
Z powodu unieruchomienia na łożu choroby skazany byłem na swoisty secondhand informacyjny. Nie mam sobie jednak nic do zarzucenia: za każdym razem towarzyszyło mi przekonanie, że moim wkładem jest przede wszystkim wyszukanie tego tematu, a następnie „oprawienie go” w komentarz lub pogłębienie o dodatkowe informacje.
Przeglądając dziś te materiały zwróciłem uwagę, że należą one do dwu odmiennych światów: pierwszy z nich to świat „wielkiej polityki edukacyjnej” , a drugi – to „realny świat szkolnej praktyki”, czyli materiały, powstałe w nowatorsko pracujących szkołach i środowiskach, skupiających „podmiotowo działających, twórczych nauczycieli”.
Do pierwszego z nich należą teksty, zamieszczane od poniedziałku do czwartku. Zaczęło się od informacji o artykule , który opublikował „Dziennik Gazeta Prawna” – „MEN chce reformować zawodówki. Weto kuratora dla klas nierokujących i lista profesji przyszłości”, który poprzedzony został takim moim wprowadzeniem: „Okazuje się, że zanim jeszcze ruszyła, zapowiadana szumnie przez panią minister Annę Zalewską ogólnopolska debata, w ministerstwie już mają pomysł jak zreformować kształcenie zawodowe.”
Następnego dnia odesłałem Czytelników na stronę IBE, który 10 lutego zamieścił tam przypomnienie o opublikowanym już z 4 grudnia 2015 r. raporcie zatytułowanym „Wychowanie fizyczne w opiniach dyrektorów i nauczycieli. Organizacja kształcenia, podstawa programowa i ocenianie uczniów w szkołach podstawowych”. Moim wkładem w poszerzenie wiedzy Czytelników było połączenie tego z faktem, iż tego samego dnia w Centralnym Ośrodku Sportu odbywała się debata z udziałem Witolda Bańki – Ministra Sportu i Turystyki oraz Anny Zalewskiej – Minister Edukacji Narodowej – właśnie na temat kształcenia dzieci i młodzieży w ramach zajęć wychowania fizycznego, gdzie jednym z trzech jej wiodących nurtów był problem „Kształcenie wczesnoszkolne w ramach lekcji wychowania fizycznego prowadzone przez nauczycieli”. Pytałem tam: „Ciekawe, czy to przypadkowy zbieg okoliczności?” Mój komentarz kończyłem także pytaniem: „Czyżby autorzy tego raportu, lub choćby reprezentujący ich pracownicy IBN, nie zostali tam zaproszeni?”
Okazało się, że moje przypuszczenie znalazło potwierdzenie „w dobrze poinformowanych źródłach”: nikt z IBE w tamtej debacie nie uczestniczył…
Dzień później, 17 lutego , korzystając z materiału zamieszczonego na portalu oswiata.abc.com , przekazałem ważny komunikat:
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział podczas wczorajszego posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju, którego tematem była „Polityka historyczna: konteksty, pomysły, realizacje”, iż „Konieczne jest prowadzenie „ofensywnej” polityki historycznej, polityki „z prawdziwego zdarzenia”.
Nie byłbym sobą, gdybym nie podjął próby odesłania Czytelników do źródeł, czyli do oficjalnej strony Prezydenta RP. Oto co tam znalazłem:
Zapis spotkania dot. Strategii Polskiej Polityki Historycznej
Uczestnicy wtorkowego posiedzenia Narodowej Rady Rozwoju pt. ,,Polityka historyczna: konteksty, pomysły, realizacje” otrzymają zapis spotkania inaugurującego prace nad powstaniem Strategii Polskiej Polityki Historycznej, które odbyło się 17 listopada 2015 roku w Belwederze [Źródło: www.prezydent.pl]
Mój komentarz: „Dziwna to forma poinformowania o przebiegu spotkania z udziałem Prezydenta, prawda? Kto nie wierzy, niech sam skorzysta z linku i osobiście się przekona…”
Następnego dnia zamieściłem news zatytułowany „Prezydent zapowiedział – MEN realizuje” zaczynający się od „redakcyjnego” wprowadzenia:
Ministerstwo Edukacji Narodowej konsekwentnie przygotowuje grunt pod zapowiedzianą przez Prezydenta Dudę „ofensywną politykę historyczną”. W tym nurcie należy sklasyfikować wczorajsze spotkanie wiceministra Macieja Kopcia (byłego nauczyciela historii, historyka z wykształcenia) z członkami Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Historycznego.Jak poinformowano o tym na stronie MEN, ich treścią było „nauczanie historii w szkołach na wszystkich etapach edukacyjnych i obecna podstawa programowa”.
Poniżej zamieściłem, bardzo lapidarną, informacje ze strony MEN, a że niewiele można się było z niej dowiedzieć – nie mogłem się powstrzymać od komentarza:
Szkoda, że nigdzie nie można znaleźć więcej konkretów na temat owej dyskusji „ o nauczaniu historii w szkołach na wszystkich etapach edukacyjnych”, a zwłaszcza informacji o tym, jakie opinie na temat zamierzeń MEN wypowiadali członkowie Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Historycznego.
Ostatnie dni to oddanie głosu „realnemu światu praktyki”. W piątek postanowiłem przybliżyć Czytelnikom to, czym żyją nauczyciele z ruchu „Budząca się szkoła” – za sprawą zachęcenia do lektury zamieszczonego na blogu juniorowo.pl tekstu, odnoszącego się do książki „Co z tą szkołą – siedem perspektyw dla uczniów, nauczycieli i rodziców”, autorstwa profesora neurobiologii Joachima Bauera. Wczoraj zajrzałem, także na blog, tym razem grupy Superbelfrzy RP, gdzie Marta Florkiewicz – Borkowska relacjonowała kolejne – już piąte webinarium , które pod hasłem „ Matma to nie tylko liczby” odbyło się na początku tego miesiąca. I jeszcze dzisiejszy poranek dostarczył ciekawej rozmowy w TVN, w studiu „Dzień Dobry”, gdzie wystąpiły: Bożena Będzińska-Wosik – dyrektorka SP Nr 81 w Łodzi i Joanna Białobrzeska – pedagog, twórczyni firmy DIDASKO, które mówiły o tym, jakiej zmiany, ich zdaniem, potrzebuje polska szkoła.
Czy te dwa światy mają szansę się spotkać i wysłuchać? Czy aktualni decydenci w ogóle potrafią wznieść się ponad wyżyny swego samozadowolenia z posiadania „jedynie słusznej recepty na uzdrowienie polskiej edukacji”? Resztki mojego optymizmu wypalają się po takich lekturach, jak ta, o której poniżej.
Czytając w najnowszym sobotnio-niedzielnym wydaniu „Gazety Wyborczej” wywiad, zatytułowany „Reforma edukacyjna 2016. Co w nowej szkole uczeń powinien”, w którym na pytania Justyny Sucheckiej i Olgi Szpunar odpowiada dr hab. Andrzej Waśko (rocznik 1961) – można się załamać. Ten filolog polski, specjalista od literatury romantyzmu, wypowiada się tam na każdy nieomal temat, dotyczący struktury systemu szkolnego, podstaw programowych i wychowawczej funkcji szkoły.
Wczytajcie się jakie wyobrażenie o szkole z PRL ma dziś ten wychowanek krakowskich szkół epoki Gierka! (podstawówkę zaczął w 1968r. maturę zrobił w 1980r!). Przytoczę tu tylko dwa fragmenty z jego wypowiedzi:
– Tamten system był obciążony wieloma wadami wynikającymi z czasów, w których funkcjonował. Ale miał też dobre elementy. Na przykład czteroletnie licea i pięcioletnie technika. Komunizm upadł także dlatego, że społeczeństwo było za dobrze wykształcone. […]
– Reforma edukacji wyraźnie opiera się na sentymencie do PRL-u.
– Dementuję. Zmiana nie może być prostym powrotem do tego, co było. Szkoła PRL-u konserwowała podziały klasowe. Każdy musiał się zadeklarować, czy jest pochodzenia robotniczego, czy inteligenckiego. Oby to nigdy nie wróciło. [Źródło: www.wyborcza.pl]
Więcej przeczytajcie sami w „Gazecie Wyborczej” – TUTAJ
Strach się bać…. I to jest główny autorytet, ekspert pani minister edukacji…
Kuzitowicz Włodzisław