Foto: www.juniorowo.pl
Na portalu „Juniorowo” zamieszczono artykuł Elżbiety Mathey pt. „Dzieci lubią zdobywać wiedzę, wystarczy że…”. Oto jego obszerne fragmenty:
Ciekawość to pierwszy stopień do wiedzy. Jest niezbędna, żeby dzieci chętnie się uczyły i żeby nauka była efektywna. Bo dzieci nie uczą się dlatego, że im każemy. Z nakazu co najwyżej przygotowują się do klasówek. Prawdziwa nauka, taka, której efektem jest trwała wiedza i umiejętności, pochodzi z zaciekawienia. To dzięki ciekawości dzieci poznają świat, sięgają po książki, zadają pytania, eksperymentują, badają rzeczywistość i coraz więcej wiedzą.
Niestety szkolny podawczy sposób przekazywania wiedzy bardzo szybko w dzieciach tę ciekawość świata tłumi. Nie zamierzam tu jednak skupiać się na problemach edukacji szkolnej, lecz raczej na tym, jak my rodzice możemy podsycać i rozwijać tę postawę zaciekawienia? Niektórzy mówią, że jeśli chcemy wykorzystać potencjał dziecięcej ciekawości, wystarczy jej nie przeszkadzać. Moim zdaniem naszą rolą – rodziców i nauczycieli – jest nie tylko nieprzeszkadzanie, które rozumiem jako pozostawianie pewnej swobody w poznawaniu świata, ale też inspirowanie i pielęgnowanie dziecięcej ciekawości.
Do napisania o ciekawości zainspirowała mnie seria książek dla dzieci „Zakład, że tego nie wiesz”, której pierwszy tom właśnie trafił do sprzedaży. Patronami tej serii są Uniwersytet Dzieci oraz telewizja Da Vinci – eksperci w rozbudzaniu dziecięcej pasji poznawczej. A oto, dlaczego ten cykl szczególnie mi się spodobał i co nam mówi o dziecięcej ciekawości.
Od osobistego doświadczenia ku nowej wiedzy
Dziecięce zainteresowanie budzi najczęściej to, co dzieci dotyczy. Coś, co jest im bliskie i wiąże się z ich własnym życiem, ale jednocześnie jest trochę nie znane, zaskakujące, intrygujące. Pierwszy tom serii „Zakład, że tego nie wiesz” ma tytuł „Dlaczego nie da się żyć bez telefonu komórkowego?”. Telefon komórkowy to element codziennego życia zarówno dorosłych, jak i małolatów. Nie jest to więc temat abstrakcyjny i odległy, lecz bardzo bliski. Jednocześnie wiele z tego, co młodzi czytelnicy znajdą w tej książeczce będzie dla nich nowe i zaskakujące, a nawet prowokujące. Zresztą nie tylko dla młodych czytelników, bo i dorośli nie raz otworzą szeroko oczy ze zdziwienia.
Zaczynając od telefonu komórkowego młody czytelnik dowie się co nieco o historii niektórych wynalazków, o globalizacji, sposobach komunikacji, elektronice, czy o… ludzkiej pamięci i jej wspomaganiu.
Kolejne części cyklu również odwołują się do tematów, z którymi dzieci stykają się na co dzień, ale w tych książkach odkryją je w nowy, zaskakujący sposób. Pytanie „Dlaczego nie da się żyć bez…?” prowokuje do tego, by rzeczy codzienne zobaczyć w zupełnie nowym świetle. To znakomita pożywka dla ciekawości! Z kolejnych tomów dowiemy się między innymi, dlaczego nie można żyć bez mydła, elektryczności, pszczół, kupy czy pieniędzy. […]
Sposób podania wpływa na apetyt
To zasada dotycząca nie tylko kulinariów, ale także przekazywania wiedzy. Ten sam temat można zaprezentować tak, że trudno się od niego oderwać, albo tak, że odbiorca (szczególnie nieletni) uzna zgłębianie go za nudę i udrękę. Jeśli chcemy zainteresować czymś dzieci, musimy zadbać o formę, która pobudzi ich ciekawość.[…]
Duże znaczenie ma też poczucie humoru. Jeśli coś jest niebanalnie dowcipne, od razu w dziecięcej percepcji dostaje +10 punktów do fajności. Radość i ciekawość lubią ze sobą współpracować. W serii „Zakład, że tego nie wiesz” poczucie humoru gwarantuje ilustrator Rory Walker. Choć pochodzi z „ponurej Snowdonii”, jego rysunki są błyskotliwie zabawne. Jednym z moich ulubionych z pierwszego tomu serii jest ten, który uświadamia, jak wiele różnych urządzeń mieści się w jednym niewielkim telefonie komórkowym. „To się nigdy nie przyjmie” wieszczy szczur spoglądając na wąsatego gościa dźwigającego gramofon, liczydło, aparat fotograficzny z harmonijką i statywem, szachy, kompas, zegarek, skrzynkową latarkę i telefon z tarczą i słuchawką. […]
Wiedza na raty
W rozwijaniu dziecięcej wiedzy ważne jest też, żeby młodego umysłu nie przeładować. Dzieci zresztą wyraźnie pokazują, kiedy są już nasycone. Czasem mają dość po kwadransie, a czasami jakiś temat czy aktywność wciąga je tak, że zapominają o drugim śniadaniu. W dużej mierze zależy to od tego, o czym pisałam wyżej – sposobu podania wiedzy, tematu, tego, czy jest on dzieciom bliski, czy zupełnie abstrakcyjny. Książki z serii „Zakład, że tego nie wiesz” to taka „w sam raz” porcja informacji, faktów i ciekawostek, żeby młodego czytelnika zainteresować, wciągnąć, a nie znużyć. […]
Więcej informacji o serii książeczek „Zakład że tego nie wiesz” – TUTAJ
Cały artykuł „Dzieci lubią zdobywać wiedzę, wystarczy że…” – TUTAJ
Źródło: www.juniorowo.pl