Postanowiliśmy zamieścić fragmenty tekstu, który otrzymaliśmy dziś w ramach „Strefy Nauczyciela”. Jego autorką jest Karolina Słowik, a tekst jest dostępny także na stronie „Gazety Wyborczej” pod tytułem „Czas potulnych uczniów minął. Niech rząd odpowie choćby na jeden ich apel.”:

 

 

 

Czas potulnych i wystraszonych uczniów już minął. Dzisiejsi licealiści i uczniowie podstawówek są gotowi zawalczyć o swoje w każdej ważnej dla siebie sprawie. Może MEN w końcu doceni ich odwagę, świadomość i zaangażowanie?

 

Kiedy ja chodziłam do szkoły – ok, wybaczcie mi boomerski początek – mam wrażenie, że my, uczniowie, nie byliśmy tak świadomi swoich praw, jak roczniki, które teraz przechodzą przez szkołę. […]

 

Do uczniów nikt nie mówi

 

Podczas gdy fiński rząd organizuje całą konferencję poświęconą pytaniom dzieci, nasi uczniowie od polskiego ministra edukacji doczekali się zaledwie kilku pogardliwych stwierdzeń o tym, że „grupka uczniów nie będzie decydować o egzaminach”, a tzw. zgubieni uczniowie, z którymi nie ma kontaktu, to ci, którzy jeszcze przed epidemią nie przykładali się do nauki. Ani słowa o wielkim wysiłku, jakim są zdalne lekcje, o trudnej sytuacji, jaką jest epidemia, o strachu, braku poczucia bezpieczeństwa. Ale o to, żeby minister usłyszał jak im ciężko, uczniowie jednak walczą: w grupie, albo w pojedynkę.[…]

 

Wcześniej, gdy nie było jeszcze wiadomo, czy matury w ogóle się odbędą, a rząd i ministerstwo edukacji – w starym stylu – nie kłopotało się tym, że ok. 700 tys. uczniów (ósmoklasistów i maturzystów) trwa w wielkiej niepewności, powstał (oczywiście na Facebooku) Ruch Protestujących Maturzystów. Chcieli tylko tyle, by ktoś ich poinformował: będzie ta matura, czy jej nie będzie. To wtedy usłyszeli od MEN, że to nie oni decydują. Ostatecznie ministerstwo jednak łaskawie rozpisało harmonogram.

 

Nawet jednak po ogłoszeniu szczegółowych wytycznych sanitarnych, uczniowie wciąż wyrażają swoje niezadowolenie: – Rząd nie konsultuje z nami niczego. Egzaminy chcą zorganizować na siłę, żeby uzasadnić przeprowadzenie wyborów – mówi Weronika z Ostrołęki, jedna z autorek petycji o przełożenie egzaminów. – Gdy zobaczyłam liczbę zakażeń i przeczytałam nowe wytyczne, złapałam się za głowę. Może i umieralność w mojej grupie wiekowej jest niska, ale przecież po maturach wrócimy do domów, do rodziców, dziadków – dodaje.

 

O swoich obawach napisała na Twitterze. Okazało się, że wielu uczniów myśli podobnie. Założyli grupę na Messengerze. – Jest nas już kilkadziesiąt osób. Swój apel wysłaliśmy już wszędzie: do MEN, CKE, nawet do Kancelarii Prezydenta – mówi Weronika. […]

 

Messenger, Whatsapp i Twitter pomaga im jednoczyć siły. Założenie grupy skupiającej wokół jakiegoś tematu to dla nich kilka kliknięć. Nie paraliżuje ich tytuł ministra („To pośrednik między nami a rządem, powinien nas słuchać”), wiedzą, że RPD powinien walczyć o ich prawa. I zamierzają z tego korzystać. Ministrze Piontkowski, proszę się nie łudzić, oni zawalczą o siebie w każdym ważnym dla siebie temacie. Nie tylko mają do tego narzędzia. Mają też odwagę, świadomość i zaangażowanie. Może w kolejnym przemówieniu warto ich zauważyć? W petycjach i apelach, na które MEN może odpowiedzieć, można przebierać.

 

Cały tekst, skopiowany ze „Strefy Nauczyciela” – w formie pliku pdf  –   TUTAJ



Zostaw odpowiedź