Foto:Facebook/Stowarzyszenie Katechetów Świeckich[ https://www.pap.pl/aktualnosci/

 

 

Protest Stowarzyszenia Katechetów Świeckich przed Sejmem w Warszawie 14 października 2024 roku.

 

 

Dzisiaj (16  października 2024 r.)  na portalu „ONET” zamieszczono tekst, który pierwotnie został opublikowany na stronie tygodnika  „ Nesweek. Oto jego fragmenty i link do pełnej wersji:

 

 

Decyzje Nowackiej jak pianie kura dla apostoła Piotra. Tego już nic nie zatrzyma

 

[….]

 

W poniedziałek pod Sejmem przeciw tym zmianom protestowali katecheci. Do protestu dołączyli wymowny performance: kobieta w białej masce na twarzy zakładała kolejno: na uszy słuchawki, na oczy – opaskę, usta przesłoniła rękoma, w tle drażnił natarczywy dźwięk tykającego zegara. Nie wybuchła jednak żadna bomba. „MEN udaje że nie widzi, MEN udaje, że słyszy, MEN nie umie prowadzić dialogu” – mówił do mikrofonu dramatycznie Piotr Janowicz przewodniczący Stowarzyszenia Katechetów Świeckich.

 

Katecheci pod hasłem: „Zbudujmy kompromis – religia i etyka ponad podziałami!” domagają się nałożenia na uczniów obowiązkowego wyboru: religia albo etyka. Podobnie postulował metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz.

 

Teraz według przepisów, chętni uczniowie mają się zgłaszać na religię i etykę, choć tę pierwszą szkoły muszą organizować a druga jest dobrowolna. W praktyce to szkoły zapisują uczniów na katechezę a etyki najczęściej w ogóle nie realizują. Bo nie chcą na etykę wydawać pieniędzy. Z tego m.in. powodu hasło katechetów z demonstracji pod Sejmem nie budzi entuzjazmu. Po latach indoktrynacji polskiej szkoły, ze strony kościoła rzymsko-katolickiego, z katechezą wiążą się silne emocje, ale nie takie, spod znaku pojednania. Wystarczy przypomnieć sobie agresywne i wykluczające kazania i katechezy o „ideologii” gender, czy „niszczącej sumienie” antykoncepcji albo reakcje kościoła na Czarne protesty. […

 

Wycofanie religii ze szkół jest jedną z wyborczych obietnic Donalda Tuska. W kampanii nazwał kościół rzymskokatolicki „gigantycznym przedsiębiorstwem nastawionym na zysk„. Szymon Hołownia wpisał do programu Polski 2050 pomysł, żeby rodzice z nauczycielami i uczniami decydowali, ile będzie lekcji religii i czy nie w salkach katechetycznych, Lewica deklarowała „wyprowadzenie szkoły z mroków średniowiecza„. Nawet PSL podpisał w powyborczym koalicyjnym porozumieniu pkt. 18: „Strony Koalicji zgodnie potwierdzają, że niezbędny jest rozdział kościoła od państwa„.

 

Mimo początkowych oporów PSL, ministra Nowacka konsekwentnie założoną zmianę przeprowadza. Najpierw, zupełnie bez rozgłosu, wyłączyła ocenę z religii ze średniej ocen na uczniowskich świadectwach. A po wyborach samorządowych zaostrzyła kurs: od tego roku szkolnego dyrektorzy szkół mogą łączyć na zajęciach z religii grupę dzieci z różnych klas, a nawet – roczników. MEN ograniczył tylko wielkość tych grup – nie więcej niż 25 uczniów w przedszkolach i klasach 1-3 oraz 28 w klasach starszych (nowelizacja rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach z lipca br.). Dotąd było tak, że jeśli na religię zdecyduje się mniej, niż siedmioro uczniów z danej klasy, szkoła powinna zebrać większą grupę, złożoną z chętnych z różnych klas.

 

Teraz Nowacka zrobiła trzeci krok – przekazała do konsultacji kolejną nowelizację rozporządzenia o religii w szkole. Kasuje w tym projekcie jedną godzinę religii tygodniowo – zostawia tylko godzinę, zamiast dwóch, do tego nakłada na szkoły obowiązek organizowania ich albo przed lekcjami albo po lekcjach. […]

 

Według Raportu Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego „Kościół w liczbach” z grudnia 2023 r. frekwencja w szkołach podstawowych sięga 89 proc., ale po przejściu do liceum lub technikum spada – do 60 proc. w liceach i 65 proc. w technikach.

 

Są też regiony, gdzie jest znacznie niższa – 29 proc. uczniów szkół średnich na zachodzie kraju wybiera lekcje religii. W dużych miastach jak Warszawa, Poznań i Wrocław na religię uczęszcza 60–70 proc. uczniów podstawówek i zaledwie 15–30 proc. uczniów liceów. Należało się liczyć z tym, że pragmatyczne decyzje uczniów wezmą górę, gdy ocena z religii przestanie być elementem szkolnej średniej, która decyduje m.in. o tym, o jakiej szkoły na następnym etapie edukacyjnym uczeń się dostanie. I kolejna fala już nadeszła: w tym roku we wrocławskich liceach, technikach i szkołach zawodowych na lekcje religii zapisało się już tylko 11,3 proc. uczniów, jak podaje „Gazeta Wrocławska”, a w podstawówkach zaledwie 54 proc. […]

 

Ilu uczniów zostanie na katechezie po kolejnych zmianach Nowackiej?

 

Piotr Janowicz Pod Sejmem nie zebrał oklasków, miesiąc wcześniej, gdy katecheci protestowali na placu Zamkowym w Warszawie, też nie zgromadzili zbyt wielu zwolenników – raczej grupki emerytów. Już podczas wakacji Janowicz ostrzegał w Radiu Maryja: „Jeżeli rodzice się nie obudzą i nie zrozumieją, że jest to równia pochyła, to może być tak, że w niektórych szkołach może już po prostu nie być lekcji religii”. I raczej miał rację.

 

 

 

Cały tekst „Decyzje Nowackiej jak pianie kura dla apostoła Piotra. Tego już nic nie zatrzyma”  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.onet.pl

 

 

 

 

 

 



Zostaw odpowiedź