W Internecie – na stronie <wyborcza.pl> – już 10 maja, pod tytułem „Nie rozwijamy się dla przyszłości, konsumujemy teraźniejszość, którą ktoś ma nam zaserwować”, a w wydaniu „papierowym” – w piątek 14 maja 2021 r., opatrzony tytułem „Konsumujemy teraźniejszość, którą ktoś nam zaserwował”, „Gazeta Wyborcza” zamieściła nadesłany do redakcji tekst dr Marcina Kołacza – anestezjologa, specjalisty od terapii bólu.
Nieczęsto tekst medyka potrafi zainteresować kogoś, kto – tak jak ja – jest zafiksowany na problematykę edukacyjną. Ale tym razem tak się właśnie stało. Szczególnie po wysłuchaniu wystąpienia „naczelnika państwa” na pensji wicepremiera, prezesa partii rządzącej – Jarosława Kaczyńskiego, które otwierało dzisiejszą (15 maja 2021r.) konwencję tej partii, poświęconą prezentacji zapowiadanego już od kilku miesięcy programu „Polski Ład”, uznałem, że tekst doktora Kołacza nabrał dodatkowego znaczenia – jako głos myślącego samodzielnie, refleksyjnego Polaka, który potrafi obserwować otaczającą go rzeczywistość społeczno-kulturową i wyciągać z tych obserwacji racjonalne wnioski.
Jakże inne od polityków PiS-u…
Dla zilustrowania tego co miałem na myśli pisząc powyższe zdanie, zacznę od przytoczenia tych fragmentów wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na dzisiejszej Konwencji, które zapowiadają co z owego programu „Polski Ład” będzie adresowane do naszych szkół, a więc czego skutki odczują nauczyciele, uczniowie, także ich rodzice:
Screen z pliku Yoy Tybe
Finałowa scena po wystąpieniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego
[…]
Ten „Polski Ład” jest oparty o polskie wartości.[…] Polska oparta o tradycję, o solidarność, Polska sprawiedliwa, Polska równych szans, niezależnie od tego kto gdzie się urodził […] – to był nasz cel.”
(Od 36′ 50” nagrania na pliku You Tube)
[…] Kwestia tożsamości. Kwestia tego co jest związane z trwaniem i rozwojem Polskiej kultury, wszystkim co tej kulturze służy. Przy czym przez kulturę rozumiem nie tylko twórczość, ale także i inne elementy, które na tę kulturę się składają – w tym także przedsięwzięcia w sferze oświaty.
Otóż chcemy tą naszą tożsamość umacniać. Umacniać polską kulturę.[…] Będziemy wprowadzali w szkołach, w szczególności w średnich, naukę historii, i to można powiedzieć dwoma ścieżkami, dwoma nurtami, to znaczy: historię powszechną i historię Polski. Dla każdego z tych nurtów będzie przeznaczone dwie, trzy, może nawet więcej godzin w ciągu tygodnia zajęć. Krótko mówiąc – ogromna zmiana.
Będziemy wprowadzali programy, które pozwolą młodzieży szkolnej zapoznawać się z Polską – i lokalnie, to będzie jakby jeden program, i w skali ogólnopolskiej. To chodzi o to, by młodzi ludzie Polskę poznawali, co za tym idzie – poznawali także jej historię, jej kulturę, by się z nią wiązali. Dzisiaj bywa z tym różnie. MUSIMY to zmienić, i można to zmienić. Polska musi być Polską! Polska musi być krajem głęboko osadzonym w naszej tradycji, krajem dumnym. Krajem, który idzie do przodu, chce w tej chwili dokonać tego skoku, ale jeśli patrzy dalej, w lata trzydzieste, to chce dalej iść do przodu, jeszcze dalej, jeszcze wyżej. Ciągle w górę. […]
(do 40′ 45” nagrania na pliku You Tube)
Źródło: www.youtube.com
x x x
A oto – dla kontrastu – kilka wybranych myśli dr Marcina Kołacza:
[…] Czy za miarę człowieczeństwa możemy przyjąć sposób, w jaki wychowujemy następne pokolenie? Jeśli tak, to muszę się wstydzić. Ponieważ nie znam bardziej niespójnego zestawu praw, reguł i zasad, którymi miałbym się kierować przez całe życie.
[…] Kreujemy naszym dzieciom wirtualny świat, udając, że chronimy je i przygotowujemy na prawdziwe życie. Pierwszy przykład z brzegu – bajki, które uczą (czy naprawdę?), że bycie dobrym (czyli jakim?) zwyczajnie się opłaca. Uczciwość zawsze popłaca, a sprawiedliwość zawsze zwycięża. Utrwalają one wiarę w czynniki magiczne/nadprzyrodzone, które stoją na straży porządku, zdejmując z nas odpowiedzialność za nasze czyny, bo przecież w ostatecznym rozrachunku ktoś „większy” (lepszy) po nas posprząta.
I dzieci weryfikują tę objawioną im przez dorosłych wiedzę w rzeczywistości, mówią „sprawdzam” i okazuje się, że to nie działa. Bo to przecież tylko bajki, bo przecież pora dorosnąć, czyli co? Nauczyć się ukrywać swoje motywacje, działania, potrzeby i odgadywać tajemnice tych innych. Na samym początku naszej drogi przez życie zostajemy ustawieni w opozycji JA do ONI. Małe kłamstwa najbliższych, w założeniu wypowiadane, by nas wspierać, budują nieświadome przeświadczenie o potrzebie ukrywania prawdy i oszukiwania otoczenia lub skazują nas na cierpienie świadomości rozdartej między tym, jak powinno być (teoretycznie), a tym, jak jest (naprawdę). […]
Kim więc jest w pełni ukształtowany „człowiek” sukcesu, pewnie kroczący przez życie? Osobą, która umie przyciągnąć i utrzymać uwagę innych, bez względu na sposób i metodę osiągnięcia tego celu. Nie nagradzamy za spokojne, zgodne z otoczeniem życie. Tworzymy złudzenie, że wystarczy zrobić coś „po swojemu”, żeby osiągnąć sukces, bo to świat się na nas nie poznał. Utwierdzamy się w bezpiecznym złudzeniu kontrolowania własnego losu i w oczekiwaniu na życiową szansę. Nie rozwijamy się dla przyszłości, jedynie konsumujemy teraźniejszość, którą ktoś ma nam zaserwować.
[…] Doczekaliśmy się kilku rewolucji technicznych, jednocześnie blokując zmiany społeczne, jak długo się da, ponieważ się ich boimy i każde następne pokolenie również uczymy się ich bać. Jak starożytna Grecja była kuźnią idei, tak współcześnie potrzebujemy warunków do testowania nowych pomysłów funkcjonowania społeczeństwa. Potrzebna jest nam rewolucja społeczna, ale zanim do niej dojdzie, trzeba stworzyć warunki do jej bezpiecznego sprawdzania. I właśnie o zapewnienie niezbędnych do tego miejsc i środków wzywam, żeby następne pokolenie mogło się rozwijać, dzięki pedagogice, bez wstydu.
dr Marcin Kołacz
Źródło: www. wyborcza.pl
Powyższy materiał przedstawiony został jako tekst, zredagowany przez podpisaną poniżej osobę:
Włodzisław Kuzitowicz