Foto: www.pl.freepik.com
Oto obszerne fragmenty tekstu Moniki Sewastianowicz zatytułowanego „Nie wyrabiasz się, weź nadgodziny – pomysł na łatanie dziur po zdalnym nauczaniu”, jaki dzisiaj zamieścił portal Prawo.pl. Pogrubienie czcionek i podkreślenia w przytoczonym tekście – redakcja OE:
[…] – W związku z COVID-19, rząd chce umożliwić uczniom – po powrocie do szkół – udział w dodatkowych i dobrowolnych zajęciach, które uzupełnią ich wiedzę oraz utrwalą i umiejętności z wybranych przedmiotów. Wsparcie będzie kierowane do uczniów klas IV–VIII szkół podstawowych oraz uczniów szkół ponadpodstawowych. Na ten cel samorządy dostaną dodatkowe pieniądze na wypłatę wynagrodzeń dla nauczycieli, którzy będą prowadzić zajęcia. Rząd przeznaczy na to 187 mln zł – podał resort edukacji, a Sejm już uchwalił ustawę o uzupełnieniu o taką kwotę rezerwy subwencji oświatowej.
Do pomysłu sceptycznie podchodzą dyrektorzy szkół, którzy podkreślają, że uczniowie po roku pandemii są przemęczeni, a powrót do szkoły po tak długim czasie będzie dla nich bardzo trudnym doświadczeniem, w którym nie pomoże nadmierne skupianie się na brakach w wiedzy.
–Oczywiście to dobrze, że rząd wyłoży te pieniądze, ale choćby to było kilka razy tyle, to nie jesteśmy w stanie bez szczegółowej analizy doprowadzić do tego, żeby uczniowie zaczęli przychodzić do szkoły i jeszcze zostawać 2-3 dodatkowe godziny na jakichś lekcjach wyrównujących poziom – mówi Małgorzata Zaradzka-Cisek, dyrektorka XXI Liceum w Łodzi. – Uważam, że trzeba się pogodzić z tym, że te kilka miesięcy zostało straconych i że w krótkim czasie nie da się tego naprawić. Myślę, że powinniśmy jakoś resztkami sił dociągnąć do końca roku szkolnego, postarać się o jak najlepszy wynik egzaminów, a nowy rok zacząć od porządnego zdiagnozowania potrzeb uczniów – mówi dyrektora.
Wtóruje jej Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. – W tym tygodniu podjęliśmy uchwałę programową, wskazujemy w niej m.in. konieczność informowania społeczeństwa i władz państwa o przeciążeniu uczniów pracą niezwiązaną z ich najważniejszymi potrzebami wychowawczymi i rozwojowymi. Widzimy też potrzeby zmian formuły egzaminu ósmoklasisty oraz ograniczenia podstawy programowej – mówi. – Nie wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem jest teraz nadganianie programu na siłę.
–Dołożenie uczniom pracy, bo sobie nie radzą, uważam wręcz za okrucieństwo. Powinniśmy się teraz przede wszystkim skupić na zapewnieniu uczniom gładkiego powrotu to szkoły, pomocy w odbudowaniu więzi i poprawie stanu psychicznego, nawet kosztem dydaktyki – podkreśla dyrektor Pleśniar.
Tym bardziej, że badania pokazują wyraźnie, że izolacja w czasie pandemii negatywnie odbiła się na stanie psychicznym znacznej części uczniów. Z „Raportu o stanie zdrowia psychicznego uczennic i uczniów” wynika, że u 38 proc. uczniów odpowiedziało, że ich samopoczucie pogorszyło się, 31 proc., że nie umie tego stwierdzić. Najczęściej wskazywanym czynnikiem pogorszenia samopoczucia był brak kontaktu z rówieśnikami (31 proc. badanych), drugim czynnikiem, wskazanym przez 25,37 proc. uczennic i uczniów było obciążenie materiałem. […]
Według Sławomira Broniarza, prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, 187 mln zł to nie jest kwota adekwatna do potrzeb szkół, a w samej propozycji brakuje konkretów. – Nie wyobrażam sobie też na razie, jak te pieniądze będą zagospodarowane, wydaje mi się, że strategia MEiN nie jest w tym wypadku dokładnie przemyślana, a już na pewno brakuje w niej konkretów. Nie wyobrażam też sobie za bardzo, jak to wszystko będzie zorganizowane – mówi. […]
Według Marka Pleśniara, ministerstwo decyzję o dodatkowych zajęciach pozostawi najprawdopodobniej dyrektorom, bo to oni najlepiej będą w stanie zdiagnozować potrzeby swojej szkoły. – Ale nie zmienia to faktu, że to będzie dołożenie godzin do systemu – mówi. – Planowanie powrotu do szkół powinniśmy zacząć już teraz. Resort powinien rozpocząć szeroko zakrojone konsultacje dotyczące podstaw programowych. A we wrześniu, jeżeli sytuacja się uspokoi i będzie można bezpiecznie wrócić do stacjonarnej nauki, trzeba się będzie poznać z uczniami na nowo, zbadać, co faktycznie umieją, ale tak, by ich dodatkowo nie stresować jakimiś testami poziomującymi. Konieczne jest zaangażowanie psychologów, terapeutów, interwenientów tak, aby przyjaźnie i bezproblemowo przejść ten rok – mówi dyrektor biura OSKKO. Dodaje, że warto też zadbać o to, by rodzice nie dokładali uczniom dodatkowej presji i nie skupiali się wyłącznie na rozliczaniu ich z ocen. […]
Cały tekst „Nie wyrabiasz się, weź nadgodziny…” – TUTAJ
Źródło: www.prawo.pl/oswiata/