



W minioną środę wieczorem dr Marzena Żylińska zamieściła na swoim fb-profilu tekst Agnieszki Misiak [6 stycznia 2025 r, zamieściła także post, promujący tekst pani Agnieszki „Kary w szkole i przedszkolu”], z którego dowiadujemy się o szkole, w której uczy się synek pani Misiak. Polecamy nie tylko jego lekturę, ale także zamieszczony pod nim komentarz Joanny Walewskiej:
Foto (i kilkanaście innych): www.facebook.com/marzena.zylinska?locale=pl_PL
Jak powinna wyglądać szkoła? A to zależy od naszych wyobrażeń i przekonań.
Dzieci mogą siedzieć w ławkach, patrzeć na swoje plecy i słuchać nauczyciela. Ale szkoła może wyciągać też tak, jak na tych zajęciach.
Tu się sprzedaje naleśniki, rano przy wejściu do szkoły, przed lekcjami.
Opis Agnieszki Misiak
Tu się robi lekcje na dworze. Niektóre. Bo część się robi w namiocie lub w domku.Robi się przyrodę na dworze i na dworze notuje. Bo nie ma znaczenia czy ładnie.
Tu się robi zebrania społeczności duże. Takie na 60 osób i małe, kiedy trzeba obgadać aferę kłótnię i to co się zadziało.
Robi się weki znaczy słoiki. Też można wszędzie.
Robi się wuef, jogę i wuef według własnego pomysłu.
Kopie się dziury w ziemi, a potem o nie wykłóca.
Chodzi się na wyprawy bo trochę wuef, a trochę się buduje relacje, poza tym fajnie iść gdzieś i się ubłocić.
Robi się lekcje historii z przebierankami.
Buduje scenografię do przedstawienia, w którym nie wiadomo o co chodzi, bo to się okaże w trakcie, bo artyści nie mogą się dogadać.
Czyta się etykiety na opakowaniach z nasionami, odmierza dziury w ziemi, kopie, pisze się etykiety do nasion, czyli lekcje się robi.
Oczywiście lekcje przed tablicą, bywa że i pięć pod rząd, też się robi.
To jest Leśna Szkoła Fundacji Dmuchawiec. Nie trzeba szkoły w lesie, żeby to wszystko od czasu do czasu lub bardzo często zrobić.
Za zdjęcia i opis pięknie dziękuję Agnieszce Misiak, która ma szczęście, że jej synuś może chodzić do TAKIEJ szkoły.
Źródło: www.facebook.com/marzena.zylinska?locale=pl_PL
Zostaw odpowiedź
