



Oto aktualna informacja o sytuacji w polskich szkołach w okresie epidemii grypy, zamieszczona dzisiaj na „Portalu dla Edukacji”. Oto jej obszerne fragmenty”
O sytuacji w cierpiących na braki kadrowe polskich szkołach w okresie epidemii grypy
W polskich szkołach brakuje aż 11 tys. nauczycieli. W zwyczajnych sytuacjach placówki jakoś sobie radzą. Problem robi się w sezonie chorobowym. […]
Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało na spotkaniu ze związkami zawodowymi, że tygodniowo w polskich szkołach realizowanych jest ponad 2,2 mln godzin ponadwymiarowych.
To, jak przeliczyła w podcaście Szkoła na nowo wiceprezes ZNP Urszula Woźniak, oznacza, że – uśredniając – w naszych szkołach brakuje aż 11 tys. nauczycieli. Szkół w Polsce jest zaś 25 tys. – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Grypowy paraliż polskich szkół. Nie będzie miał kto uczyć
„W zwyczajnych sytuacjach szkoły sobie jakoś radzą. Nauczyciele chętnie biorą dodatkowe godziny, bo, choć mówią o przemęczeniu, są to dla nich dodatkowe pieniądze. Problem robi się w sezonie chorobowym – zwłaszcza tak intensywnym jak w tym roku” – dodaje „Rz”.
„Grypa i braki kadrowe w szkołach to mieszanka wybuchowa. Bo przy takiej skali zachorowań jak obecnie i przy takich brakach kadrowych w oświacie wystarczy, że na L4 pójdzie tylko kilka osób, a w szkole nie będzie nie tylko lekcji, ale także należytej opieki nad dzieckiem” – pisze „Rzeczpospolita”.
Jak czytamy, szef Sanepidu Paweł Grzesiowski mówił niedawno w programie „Rzecz o polityce”, że do końca lutego zachorowania na grypę będą utrzymywały się na poziomie 150 tys. tygodniowo. A ostatni lekki spadek w statystykach spowodowany był feriami w dwóch największych województwach – mazowieckim i dolnośląskim. Teraz ferie się w nich skończyły, więc ryzyko transmisji wirusa jest wyższe.
Szkoły już informują o kłopotach z kadrą. Bo jeśli zachoruje pięcioro nauczycieli pracujących w zasadzie na dwóch etatach, to tak jakby do szkoły nie przyszło dziesięcioro pracowników.
Co wtedy? Albo odwołane lekcje i przerzucenie problemu z opieką na rodziców, albo łączenie klas i organizowanie zajęć opiekuńczych. Bo lekcji w takich warunkach prowadzić się nie da – ocenia „Rz”.
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
Zostaw odpowiedź
