Ten kolejny, już nie „extra” felieton, będzie – jak „drzewiej” to bywało – zawierał moje refleksje, które zostały wywołane wydarzeniami lub opublikowanymi tekstami minionego tygodnia. Gdy dokonałem przeglądu materiałów zamieszczonych na OE w ub. tygodniu, doszedłem do wniosku, ze nie ma co zajmować się kolejnymi tekstami kolegów: Pytlaka i Szeligi – bo nie mam tu nic do dodania, a na pewno do skrytykowania. O Rzeczniku Praw Nauczyciela także, na razie, nie mam innych przemyśleń, niż te już upowszechnione przez pana Leszka Dowgiałło. Także nie znalazłem powodu, aby rozwijać takie „stare” tematy, jak  ranking „Perspektyw”, samobójstwa uczniów, ospałość działań MEN, czy nauczycielska bieda. Także program wsparcia rówieśniczego w sytuacjach kryzysów psychicznych oraz ich prewencji w szkołach ponadpodstawych jest w tak bezdyskusyjny i wart poparcia, ze nie mam tam nic do dodania.

 

Zakładam, że nie muszę wyjaśniać powodów tak skwapliwego udostępnienia  tekstów z bloga prof. Śliwerskiego, z których można zapoznać się z nieznanymi dotąd faktami z okresu młodości Aleksandra Kamińskiego. Wszak dobrze wiecie jaką odegra on rolę w narodzinach mojej pasji i zawodu wychowawcy i pedagoga…

 

Przeto zajmę się tematem, który choć „chodzi”po mediach od kilku dni, to nie uznałem go dotąd za na tyle poważny, aby zaistniał także na stronie OE.  A jest nim news o tym, że PiS zamierza złożyć wniosek o odwołanie Barbary Nowackiej na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Dla mnie najbardziej paradoksalne w tym jest to, że niosek ów za powód podaje słowa, które Barbara Nowacka wypowiedziała  podczas międzynarodowej konferencji w 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau.

 

Przypomnę, że powiedziała wtedy tak: „”…na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady.”  Powszechnie wiadomo, że sama Nowacka niezwłocznie opublikowała wyjaśnienie, iż było tu niezamierzone przejęzyczenie:

 

 

Ale i to nie wpłynęło na działania głównej partii opozycyjnej. I w ten sposób PiS udowodniła, że gdy tylko może, chce się przypodobać siłom prawicowo-nacjonalistycznym. Bo jako pierwsi odezwali się właśnie oni – Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości„, które zamieściło w sieci petycję o dymisję Barbary Nowackiej i rozpoczęło zbieranie pod nią podpisów osób ją popierających.

 

Warto jeszcze przytoczyć kilka wypowiedzi na ten temat czołowych polityków „tamtej strony” politycznej:

 

Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla Kanału Zero powiedział, iż takie „przejęzyczenie” jest wręcz tragiczne. Wyraził zdziwienie, że Nowacka mogła nie zauważyć błędu, nawet jeśli czytała z kartki.

 

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiadając  złożenie wniosek o wotum nieufności wobec minister edukacji Barbary Nowackiej powiedział, że „straciła ona kwalifikacje, aby zasiadać w rządzie” po słowach wypowiedzianych na konferencji w 80. rocznicę wyzwolenia Auschwitz-Birkenau.

 

Były premier Mateusz Morawiecki zarzadał: „Haniebna wypowiedź B. Nowackiej i żadne pokrętne tłumaczenia tego nie zmienią. Do dymisji!”

 

Poseł Rafał Bochenek powiedział: „Sporo mówiła o rozróżnianiu prawdy od fałszu, nie mając przy tym oporów, aby wydusić z siebie takie haniebne słowa.”

 

Zastanawia fakt, że akurat w tej sprawie „Prezes z Żoliborza” zachował – jak dotąd – milczenie, delegując do mediów swoich „żołnierzy”. Ale nie znaczy to, że jest taki „tolerancyjny” dla ministry edukacji. W miniony poniedziałek wystąpił w Płocku na „Spotkaniu wolnych Polaków”, gdzie – między innymi – wypowiedział także parę „złotych myśli” o ministrze Nowackiej. Najpierw zakpił z niej: „Może ona dzisiaj uważa, że jest ministrem, a dopiero jutro na przykład ministrą. Bo przecież każdy może wybierać”. Ale między innymi tematami wypowiedział się także o planowanych zmianach  w szkolnictwie. Stwierdził, że obecnej władzy chodzi o to by „dzieci się nie uczyły, aby na świat przychodzili ludzie, którzy będą parobkami dla Niemców. […] Podnoszenie ręki na to, co jest jedyną szansą prawdziwego awansu, na naukę dzieci i dorosłych, jest zbrodnią. Jeśli pani minister chce w Polsce ograniczyć naukę, to nie wiem, czy świadomie czy nieświadomie, ale na pewno polskiej nauce, polskim dzieciom szkodzi.”

 

Dlaczego o tym tyle napisałem? Aby wykazać jak niekompetentna, wręcz płytka w argumentacjach jest krytyka działań ministerstwa edukacji, wygłaszana przez ludzi partii, która przez osiem lat zarządzała polskim szkolnictwem i która go tak zrujnowała.  Że w żadnym zakresie nie podejmują się oni rzeczowej, merytorycznej analizy już wprowadzonych zmian i przygotowywanych pod kierunkiem Barbary Nowackiej reform systemowych. Im wystarczył jej lapsus językowy, aby zapowiedzieć skierowanie do Sejmu wniosku o dymisję.

 

Całe szczęście, że są jeszcze w Polsce ludzie, którym bliska jest jakość, a zwłaszcza przyszłość polskiej edukacji, tacy jak wspomniani już: Jarosław Pytlak i Sławomir Szeliga, ale także cały zespół Centrum Edukacji Obywatelskiej, wiele osób z naszej bańki oświatowej, publikujący swoje teksty na te tematy w mediach społecznościowych, a także niekonwencjonalny poseł – nauczyciel i były dyrektor szkoły – Marcin Józefaciuk, i – oczywiście – nasz przyjaciel = prof. Roman Leppert, który właśnie zapowiedział na najbliższą środę spotkanie w „Akademickim Zaciszu” z Przemysławem Wilczyńskim – dziennikarzem  Tygodnika Powszechnego, z którym poprowadzi rozmowę na temat, który tak sformułował: „Jak (nie) piszemy o edukacji?”

 

Kończąc ten mało felietonowy felieton, deklaruję, że jako redaktor „Obserwatorium Edukacji” będę nadal wnikliwie obserwował co dzieje ię  na Szucha, dokonywał codziennego przeglądu dostępnych w Internecie tekstów o edukacji, a najbardziej istotne zamieszczał, choć we fragmentach, na stronie OE. Ale ja nie jestem „a priori” wrogiem kierujących resortem edukacji, lecz  jednym z 6 625 402 osób, które w wyborach 15 października 2023 roku oddały głos na listę kandydujących do Sejmu, zaproponowaną przez  Komitet Wyborczy Koalicji Obywatelskiej, dzięki którym powstał ten rząd, a w jego ramach aktualny skład kierownictwa MEN. I dlatego mam prawo do monitorowania i oceny jego funkcjonowania…

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź