W Dniu Święta Niepodległości – 11 listopada – portal „Strefa Edukacji” zamieścił tekst Magdaleny Ignaciuk, który jest zapisem rozmowy z byłym ministrem i wiceministrem edukacji Dariuszem Piontkowskim (PiS). Oto jego fragmenty i link do pelnej wersji:
Likwidacja gimnazjum była dobrym pomysłem. „Było tam wiele elementów, które źle funkcjonowały”
Foto: Marek Szawdyn/Polska Press
Dariusz Piontkowski – od 4 czerwca 2019 r. do do 19 października 2020 r. ( w dwu rządach PiS) był Ministrem Edukacji, a od od stycznia 2021r. do grudnia 2023 r. był sekretarzem stanu w tym ministerstwie, gdy ministrem został Przemyslaw Czarnek.
Dariusz Piontkowski w rozmowie ze Strefą Edukacji szczerze opowiedział o edukacyjnych reformach PiS – choć wiele z nich miało odmienić polskie szkoły na lepsze, nie wszystkie przyniosły oczekiwane rezultaty. Pod którymi z nich podpisałby się ponownie, a które nie spełniły założeń i wymagają korekty? Likwidacja gimnazjów była dobrym posunięciem? Oto, co były minister edukacji, myśli o dokonanych reformach.
[…]
Strefa Edukacji: – Uczniowie zaczęli sześcioletnią szkołę podstawową, a skończyli ośmioletnią. Decyzja o likwidacji gimnazjów była słuszna? Wyniki badania PISA z 2022 roku pokazały, że likwidacja gimnazjów przyniosła straty, a większość uczniów nie osiągnęła poziomu drugiego, czyli podstawowego poziomu kompetencji. Jak pan ocenia decyzję o likwidacji gimnazjów z perspektywy czasu?
Dariusz Piontkowski: – Uważam, że likwidacja gimnazjów była potrzebna. Badania PISA to tylko jeden z wielu elementów do oceny systemu edukacji, ale nie powinno być jedynym wyznacznikiem jego efektywności. Na wyniki wpływało wiele czynników, m.in. pandemia, napływ uczniów z Ukrainy, a także moment testowania – obecnie uczniowie przystępują do PISA jako pierwszoklasiści szkół ponadpodstawowych, bez tak intensywnej powtórki materiału, jaka miała miejsce przed egzaminami gimnazjalnymi. To mogło wpłynąć na niższe wyniki. Zjawiskiem niepokojącym jest fakt, że część uczniów podchodzi do testu z lekceważeniem lub prezentuje niski poziom wiedzy, co wymaga dalszych działań.
S E: – Wraz z likwidacją gimnazjów skróciła się jednak ścieżka kształcenia, a duża część materiału, który wcześniej był rozłożony na trzy lata w gimnazjum, teraz mieści się w siódmej i ósmej klasie. Czy to nie jest problem?
D P: – Ale to nieprawda. Jedna z poważniejszych wad gimnazjów polegała na przeciążeniu programu – materiału było za dużo, by można go było zrealizować w trzy lata. Wprowadzono więc zmiany, które przesunęły część treści do szkół ponadpodstawowych, np. w historii materiał z historii najnowszego realizowano już w szkołach ponadpodstawowych, a nie w gimnazjach. Nawet twórcy i entuzjaści gimnazjów zauważyli, że było tam wiele elementów, które źle funkcjonowały.
Wielokrotnie wskazywano również na aspekt wychowawczy i skupienie młodzieży w dosyć trudnym momencie ich życia w jednej szkole, co powodowało dosyć duże problemy wychowawcze. No i sam fakt, że ta szkoła trwała tylko trzy lata powodował, że uczniowie często nie byli związani ze swoją szkołą, z grupą rówieśniczą. Największą rolę odgrywała rywalizacja, chęć pokazania się nie zawsze z tej dobrej strony, co wpływało m.in. na te kłopoty wychowawcze. Nadal uważam, że likwidacja gimnazjów była dobrym krokiem.
[S E: – Reformy edukacji spowodują zwolnienia nauczycieli? Obaw jest dużo, nie tylko wśród katechetów Mówi się jeszcze o zmianach w zakresie nauk przyrodniczych, czyli geografia, chemia, biologia. Zamiast tych trzech przedmiotów ma być jeden, przyroda. Ta decyzja budzi niepokój wśród nauczycieli, nie tylko ze względu na ryzyko utraty etatów, lecz także ze względu na obawy, że okrojony materiał wpłynie negatywnie na jakość przygotowania uczniów. Czy te obawy są uzasadnione?
D P: – Z dużą częścią tych obaw się zgadzam. Przecież podobne działania były już podejmowane przez Platformę Obywatelską kilkanaście lat temu, kiedy to również wprowadzono przedmiot „przyroda”. Wówczas wielu nauczycieli podchodziło do tego krytycznie, twierdząc, że obniżyło to poziom wiedzy i umiejętności uczniów. Teraz, mimo tamtych negatywnych doświadczeń, obecna ekipa powraca do tych samych rozwiązań. Zmiana ta zmusi nauczycieli do przekwalifikowania się i ukończenia dodatkowych kursów, co jest kolejnym obciążeniem. Moim zdaniem nie jest to dobra decyzja.
[…]
S E: – Mówił pan o nauce wartości, moralności, jednak doskonale wiemy, że to nie tylko lekcje religii wprowadzają te zagadnienia, ale tak naprawdę na każdym przedmiocie znajdujemy w podstawie programowej naukę o wartościach. Np. na języku polskim.
D P: – Jednocześnie rozmawialiśmy o tym, że bardzo mocno obcięto podstawy programowe z języka polskiego, historii i często wypadły akurat te elementy, które związane były z wychowaniem moralnym i patriotycznym. Likwidacja czy ograniczenie lekcji religii wpisuje się niestety w taki nurt działań, prowadzonych przez obecne ministerstwo, który doprowadzi do ograniczenia zadań wychowawczych, etycznych szkoły.
Trzeba do tego dodać wprowadzanie na siłę elementów lewicowej ideologii, Widać to chociażby na przykładzie nowego przedmiotu – edukacja zdrowotna. Chociaż treści dotyczące zdrowego trybu życia, dbania o zdrowie są już w programach kilku innych przedmiotów, to wprowadza się dodatkowe, obowiązkowe zajęcia. W podstawach programowych tego przedmiotu mają pojawić się także treści genderowe i edukacji seksualnej wprowadzone w zbyt wczesnym wieku uczniów i w oderwaniu od aspektów wychowawczych, roli rodziny czy poczucia odpowiedzialności za swoje działania. Wywołuje to mocny opór ze strony wielu rodziców i środowisk.
S E: – Pytanie tylko, czy od szkoły wciąż oczekuje się wychowywania? Autorytet nauczycieli jest bardzo mały.
D P: – Moim zdaniem szkoła może pomóc rodzicom w wychowaniu dziecka, natomiast nie zastąpi rodziców. Tylko wtedy, gdy szkoła oraz rodzice będą działali w tym samym kierunku, może to przynieść efekty, ale nie musi. Natomiast, jeżeli postawy moralne, etyczne rodziców będą się zdecydowanie rozmijały z tym, co robi szkoła, to efekty mogą być niestety opłakane dla kolejnych pokoleń Polaków. Rodzice powinni współpracować ze szkołą. Sam nauczyciel nie jest w stanie dziecka wychować. Część rodziców niestety o tym zapomina.
Cały tekst „Likwidacja gimnazjum była dobrym pomysłem. ‘Było tam wiele elementów, które źle funkcjonowały’” – TUTAJ
Źródło: www.strefaedukacji.pl