Poniżej zamieszczamy obszerne fragmenty tekstu, zamieszczonego dzisiaj (21 sierpnia 2024 r.) na „Portalu Samorządowym – Portalu dla Edukacji”, informującego o reakcji społecznej na decyzję MEN w sprawie organizacji lekcji religii:
Zmiany w lekcjach religii doprowadzą do masowych zwolnień. Katecheci jadą na Warszawę
[…]
> – W niemal wszystkich krajach Unii Europejskiej religia lub etyka jest przedmiotem nauczanym w szkołach. W siedmiu z nich jest to przedmiot obowiązkowy, a u nas próbuje się go de facto zlikwidować – mówi Lesław Ordon, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
> – Minister edukacji starała się złagodzić przekaz, mówiąc, że zmiany nie będą wprowadzane natychmiastowo i że na razie nie przewiduje się dużych zmian. Jednak gdy tylko władza zapowiada nowe regulacje, dyrektorzy szkół zaczynają się do nich przygotowywać (…) Dyrektorka poinformowała mnie, że od września będę miał tylko 10 godzin, zamiast 18, ponieważ dzielnica Żoliborz naciska na łączenie grup religijnych – mówi jeden z protestujących katechetów.
> – Nie chodzi nawet o liczbę lekcji religii, bo czy jest ich jedna, czy dwie, to moim zdaniem kwestia drugorzędna. Problemem jest zmuszanie nas do nauczania dzieci z klas I-III czy IV-VIII w jednej grupie. To przekracza możliwości każdego dydaktyka – zaznacza ks. prof. Roman Buchta, dyrektor Wydziału Katechetycznego Archidiecezji Katowickiej.[…]
Zgodnie z nowym rozporządzeniem nauka religii nie tylko zostanie ograniczona, ale również będzie prowadzona w grupach złożonych z uczniów różnych poziomów edukacyjnych. Nowe przepisy umożliwiają łączenie dzieci z różnych oddziałów, a nawet klas, w sytuacjach, gdy liczba chętnych do nauki religii spadnie poniżej siedmiu osób. Regulacja wprowadza również możliwość tworzenia grup międzyoddziałowych i międzyklasowych, łącząc na przykład uczniów klas I-III lub IV-VIII.
Nauczyciele z niepokojem oczekują na rozpoczęcie roku szkolnego, zmiany te mogą oznaczać dla nich utratę środków do życia. Brak okresu przejściowego nie daje im możliwości przekwalifikowania się ani znalezienia innego zatrudnienia. Wielu nie ma innej alternatywy zawodowej, a próba przekwalifikowania się w tak krótkim czasie jest nierealna, jak podkreślają nauczyciele. […]
Zmiany w organizacji lekcji religii budzą wiele pytań i wątpliwości, bo zakładają między innymi, że lekcje religii mogą być prowadzone w grupach mieszanych, składających się z uczniów na różnych poziomach edukacyjnych. Chodzi o możliwość łączenia w grupy uczniów klas I-III (do 25 dzieci) oraz uczniów klas IV-VIII (do 30 uczniów). W praktyce zdaniem katechetów oznacza to niemożność realizacji podstawy programowej dostosowanej do wieku uczniów, co może negatywnie wpłynąć na jakość edukacji. […]
– Nie chodzi nawet o liczbę lekcji religii, bo czy jest ich jedna, czy dwie, to moim zdaniem kwestia drugorzędna. Problemem jest zmuszanie nas do nauczania dzieci z klas I-III czy IV-VIII w jednej grupie. To przekracza możliwości każdego dydaktyka. Jak dostosować program, by był odpowiedni zarówno dla uczniów, którzy dopiero zaczynają edukację, jak i dla tych z trzeciej klasy? – pyta retorycznie ks. prof. Roman Buchta, dyrektor Wydziału Katechetycznego Archidiecezji Katowickiej. Dodaje, że wciąż ma nadzieję, iż ministerstwo edukacji wycofa się z tego pomysłu.
Podobne stanowisko zajmują przedstawiciele „Solidarności”. Lesław Ordon, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, dla PortalSamorzadowy.pl stwierdził, że nauczyciele stali się ofiarami walki władz z Kościołem, mimo że większość z nich to osoby świeckie.
– Większość nauczycieli religii to katecheci świeccy. Oczywiście, mogą to być również siostry zakonne czy księża, ale najczęściej są to osoby świeckie. W niemal wszystkich krajach Unii Europejskiej religia lub etyka jest przedmiotem nauczanym w szkołach. W siedmiu z nich jest to przedmiot obowiązkowy, a u nas próbuje się go de facto zlikwidować. To, co mówi pani minister i politycy, brzmi może pięknie, ale w rzeczywistości prowadzi do marginalizacji tych przedmiotów w szkołach – podkreśla Ordon. […]
– Jest rzeczą niedopuszczalną, aby takie zmiany były wprowadzane bez jakiejkolwiek konsultacji społecznej i próby dialogu. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek, mimo różnorodnych relacji między państwem a Kościołem oraz między rodzicami, nauczycielami i władzami edukacyjnymi, zmiany tego kalibru były wprowadzane w sposób tak arbitralny i bez konsultacji z kimkolwiek – mówi Wojciech Starzyński, prezes Stowarzyszenia Rodzice Szkole, w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl. […]
Z drugiej strony część rodziców wyraża poparcie dla decyzji ministerstwa. Zwolennicy argumentują, że religia powinna być nauczana poza systemem edukacji publicznej, co pozwoliłoby szkołom skupić się na przedmiotach świeckich i dać uczniom więcej przestrzeni na rozwijanie kompetencji akademickich.
– Lekcje religii powinny odbywać się, jak kiedyś, jako katechezy przy kościołach, co daje rodzicom i uczniom możliwość samodzielnego wyboru. Szkoły są przepełnione, dzieci mają już zbyt wiele zajęć i są przemęczone. W obecnej formie nauczanie religii w szkołach stwarza nierówny dostęp do edukacji religijnej, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że mamy dzieci różnych wyznań, co również należy uwzględnić – stwierdza Elżbieta Piotrowska-Gromnik, prezes Stowarzyszenia Rodzice w Edukacji.
Cały tekst „Zmiany w lekcjach religii doprowadzą do masowych zwolnień. Katecheci jadą na Warszawę” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/