Foto: Bastek Czernek[www.plus.polskanews.pl]
Jakub Tylman, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej im. Kawalerów orderu Uśmiechu w Śremie, autor edukacyjnych książek dla dzieci i nie tylko
Dzisiaj prezentujemy obszerne fragmenty wywiadu z Jakubem Tylmanem, zamieszczonego na stronie CEO:
Szkoła, do której każdy chce przyjść
Jak powinna być nowoczesna szkoła i jak ją zbudować? Przeczytaj wywiad z nauczycielem Jakubem Tylmanem, laureatem Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata” za rok 2022. Zgłoś siebie lub inną osobę do nowej edycji Nagrody.
Bartosz Marzec: W 2022 roku otrzymałeś Nagrodę im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”. Ciekawi mnie, jakim nauczycielem jesteś na co dzień.
Jakub Tylman: Stawiam na budowanie relacji z młodymi ludźmi. One są kluczowe. Staram się przy tym pokazać, że można uczyć w sposób inny niż standardowy, na przykład zastąpić książki działaniem i doświadczaniem. Jasne, trzeba realizować podstawę programową, ale warto robić to w sposób przyjazny dzieciom. Reżim, który panuje w szkołach prowadzonych według archaicznego, pruskiego modelu, powinien już dawno przejść do historii.
Nagroda im. Ireny Sendlerowej jest przyznawana nauczycielom i osobom pracującym z młodzieżą, którzy rozbudzają wrażliwość i empatię u swoich uczniów. Do nagrody można zgłosić siebie lub inna osobę – zgłoszenie musi zawierać opis dwóch działań na rzecz młodzieży. Wiem, że Ty zgłosiłeś się między innymi z kampanią społeczną „Szkoły bez zadań domowych”.
Tak, w 2018 roku byłem jednym z inicjatorów tej kampanii. Są badania, które udowodniły, że zadania domowe nie wpływają na poziom edukacji. By nie przytłaczały one dzieci i ich rodziców, wystarczy przemodelować lekcję. Nie twierdzę jednak, że powinniśmy całkiem odejść od zadań domowych. Warto jednak wykorzystać ich inne formy, na przykład długoterminowe zadanie domowe. Uczeń ma wtedy możliwość znaleźć czas i nabrać ochoty na wykonanie zadania. Inna forma to zadania dla chętnych. Jeśli dzieci znajdą przestrzeń i zechcą je wykonać, powinny być wynagradzane ocenami lub punktami. Jest dużo podobnych rozwiązań, które się sprawdziły. Niestety korzysta z nich tylko ułamek procenta szkół. Smuci mnie to jako inicjatora kampanii, która nie wyrządza krzywdy, ale pomaga wielu polskim rodzinom. […]
Jak rodzice reagują na Twoje podejście do uczenia? Spotykasz się z oporem czy raczej entuzjazmem?
Początki były trudne. Zwłaszcza pomysł na szkołę bez zadań domowych budził wątpliwości. Rodzice pytali, czy dzieci nie stracą szansy na wiedzę, którą mogą zdobyć ich rówieśnicy. Poprosiłem, żeby mi zaufali. Powiedziałem, że zawsze możemy wrócić do codziennych zadań domowych. Jeśli nie będzie ich przez miesiąc czy dwa, nic złego nie stanie, a przekonamy się, czy ten pomysł działa. I rzeczywiście, dzieci wcale się nie nudziły, za to wykorzystywały czas na to, co dla nich ważne. Teraz nie ma już u nas żadnego problemu ze szkołą bez zadań domowych. Mam nawet wrażenie, że do naszej szkoły przychodzi coraz więcej dzieci, które chcą tej zmiany. Dzięki niej mogą żyć wolniej i w innym systemie. Coraz więcej rodziców rozumie to i pozwala dzieciku podjąć decyzję, do której szkoły będzie chodzić. To przecież jego życie i jego czas. Ta rosnąca świadomość rodziców jest bardzo budująca.
A jak jest w przypadku społeczności szkolnej i instytucji edukacyjnych?
Przyzwyczaili się i widzą, że to się podoba. Coraz więcej nauczycieli przyjeżdża do naszej szkoły, by uczyć się od nas i czerpać inspiracje. Nieprzekonanym udowadnia to, że nasze podejście i nasza praca ma sens. Jasne, byli nauczyciele, którzy sądzili inaczej. Ale ich już nie ma. Odeszli do szkół prowadzonych w pruskim modeli i tam się realizują. Nie wszyscy są gotowi na zmianę. Tym bardziej cieszę się, że w naszej szkole mamy ekipę, z którą możemy prowadzić fajne działania. Za sukcesem zawsze stoi wiele osób. […]
27 września do księgarń trafi twoja nowa książka „Jak pokolorować szkołę”. Co będzie można w niej znaleźć?
Ta książka ma ponad 240 stron plus zdjęcia. Są w niej historie, przez które z trudem przebrnąłem i sytuacje, które mnie dotknęły. Porażki i przestrogi. Ale też sukcesy i dobre chwile. Chciałem, żeby była to pewnego rodzaju encyklopedia dla nauczycieli albo nauczycielek, którzy chcą zmienić swój sposób myślenia o szkole. Wyjść ze strefy komfortu i spróbować czegoś nowego. Na przykładzie szkoły, w której pracuję, można przekonać się, że jest to możliwe w publicznej placówce. Na szkoła nie różni się niczym od pozostałych. Nie uzyskuje żadnych środków finansowych innych niż te, które płyną z budżetu państwa. Chciałbym, żeby lektura tej książki pokazała, że małe rzeczy mogą być początkiem zmiany myślenia o edukacji i uczenia się innego systemu, który jest dużo fajniejszy, bo sprawia, że szkoła staje się kolorowa.
Co oznacza ta metafora?
Chodzi o kolory wewnętrzne – o różnorodność emocji i osobowości uczniów, uczennic i osób pracujących w szkole. Kolorowa szkoła to taka, w której jest miejsce dla wszystkich i można czuć się w niej bezpiecznie jak w drugim domu. To szkoła, która jest blisko ucznia, dba o jego dobrostan i pozwala być częścią społeczności. Nie nakazuje i nie zmusza. Nie wzbudza lęku. To szkoła, do której każdy chce przyjść, bo jest właśnie kolorowa – otwarta na każdego ucznia i uczennicę. Czują się tam dobrze, bo są akceptowani i spotykają cudowne osoby, z którymi chcą się uczyć i zdobywać świat. Taka powinna być szkoła. Kluczem do niej są ludzie, którzy w nią wierzą i chcą ją tworzyć.
Czy zdradziłbyś kilka dobrych praktyk, które mogą pomóc zmieniać szkołę?
Przede wszystkim trzeba wyjść ze strefy komfortu. To jest najtrudniejsze zadanie. Jeśli uwierzymy, że coś może funkcjonować inaczej niż dotychczas, to już krok do tego, aby przejść „na dobrą stronę mocy”. Dobrych praktyk jest naprawdę dużo. Na przykład zmiana podejścia do uczniów i przyzwolenie im na poprawianie ocen, kiedy chcą je poprawić, nawet jeśli termin minął. Bo dlaczego mamy blokować ich chęć uczenia się? Warto też zmienić stosunek do zadań domowych. Albo budować relacje z młodymi osobami w taki sposób, aby chciały robić fajne projekty. Choćby kolorować wspólne przestrzenie czy projektować nowe wnętrza klas. Takich prostych rzeczy jest bardzo dużo, mógłbym je długo wymieniać. Piszę o nich bardzo szczegółowo w książce. Odsyłam do niej, bo nie sposób opisać wszystko w naszej krótkiej rozmowie. […]
Cały tekst „Szkoła, do której każdy chce przyjść” – TUTAJ
Źródło: www.ceo.org.pl