W sobotę 18 czerwca 2022 r. Danuta Sterna zamieściła na swoim blogu tekst, zatytułowany „Czuję się dobrze w szkole”. Nie jest to tytuł precyzyjnie informujący o jego rzeczywistej treści, dlatego musimy dodać, że dowiecie się z niego o tym jak zdiagnozować, czy nasi uczniowie maja w swojej szkole osobę, na  której wsparcie mogą liczyć:

 

Rysunek: Danuta Sterna

 

 

Czasami uczniowie nie czują, że są częścią wspólnoty szkolnej, nie mają do nikogo zaufania i czują się wyobcowani. Tacy uczniowie, nie widzą, że dorośli w szkole się o nich troszczą. Często zaczynają sprawiać kłopoty, mają zachowania agresywne lub wprost przeciwnie depresyjne i mają problemy w nauce.

 

Brak poczucia przynależności i opieki może być główną przyczyną niepowodzeń uczniów w nauce i zachowań destrukcyjnych.

 

Absolwenci szkół, którzy mieli trudności w szkole, które pokonali, często mówią, że stało się to dlatego, że spotkali choć jednego dorosłego, któremu zaufali. Człowieka, który w nich uwierzył, gdy oni w siebie nie wierzyli.

 

Przypomnijmy sobie nasze szkolne czasy, czy mieliśmy wokół siebie „przytomnego” i troskliwego dorosłego, do którego mieliśmy zaufanie i mogliśmy powierzyć mu swój problem? Jeśli szczęśliwie ktoś taki był, to przypomnijmy sobie, czym zasłużył na nasze zaufanie?

 

Drugie pytanie, które możemy sobie zadać to – czy my też możemy być taką postacią dla naszych uczniów?

 

Można uczniom zadać pytania wprost, o to, czy ufają dorosłym w szkole. Autor artykułu z którego korzystam proponuje trzy pytania:

 

1.Czy czujesz, że należysz do szkolnej społeczności?

 

2.Czy masz w szkole co najmniej jedną osobę dorosłą, której ufasz, z którą możesz podzielić się swoimi problemami?

 

3.Czy czujesz się zobowiązany do zgłaszania zaobserwowanych sytuacji, które mogą zranić lub skrzywdzić jakąkolwiek osobę w szkole?

 

Podobają mi się dwa pierwsze pytania, trzecie rozumiem, ale nie uważam za niezbędne.

 

Wyobraźcie sobie ucznia, który na te trzy (bądź dwa) pytania odpowie – nie?

 

Jak trudno jest żyć bez możliwości zwrócenia się do kogoś, do kogo ma się zaufanie, jak trudno wtedy dziecku poradzić sobie z problemami.

 

Odpowiedzi uczniów trzeba przeanalizować i wyciągnąć wnioski.

 

Trzeba zaakceptować pozyskane dane, nawet jeśli są one sprzeczne z osobistymi opiniami na temat panującego klimatu szkolnego. Dane te będą służyły w przyszłości do porównania sytuacji, po podjęciu przez nauczyciela (lub szkołę) odpowiednich działań.

 

Najlepiej, gdy analizą i planowaniem działań zajmie się cały zespół nauczycieli. W zespole trudniej jest „zgubić” poszczególnego ucznia i łatwiej jest analizować jego indywidualną sytuację. Jeśli uda się zidentyfikować uczniów, którzy nie czują się częścią społeczności szkolnej, to warto zastanowić się, jak im można pomóc.

 

Przede wszystkim można – zapewnić uczniowi osobisty kontakt z osobą dorosłą, która będzie okazywała mu troskę.

 

Nauczyciele mogą pomóc uczniom, przede wszystkim koncentrując się na ich sukcesach, a nie na porażkach oraz na budowaniu więzi ucznia z nauczycielem.

 

Na pewno w gronie nauczycieli znajdzie się ktoś, kto zechce zatroszczyć się o osamotnionego ucznia.

 

 

Korzystałam z artykułu   Jima Dillona

 

 

 

Źródło: www.osswiata.ceo.org.pl/



Zostaw odpowiedź