26 listopada zamieściliśmy kolejną część – VI – „Poradnika Wiesławy Mitulskiej – jak pracować z trzecioklasis- tami”. Dziś kontynuujemy tą serię:
27 listopada
Mini projekt matematyczny w pierwszej klasie – Królestwo Króla Porównywalskiego
Ćwiczymy porównywanie na różne sposoby, a żeby nie było nudno, to dziś bawiliśmy się w osobliwe królestwo, w którym wszystko się porównuje, a wyniki tych porównań zapisuje. Najpierw dzieci wysłuchały bajki i zastanawiały się, jak takie królestwo wygląda. Potem królewicze i królewny zrobili dla siebie matematyczne korony, które pomagały w obliczeniach. Król Porównywalski nakazał swoim poddanym porównywać liczbę kroków zrobionych przez dzieci, usłyszane dźwięki i nawet na zajęciach wychowania fizycznego rozgrzewka była z porównywaniem.
W wolnych chwilach mieszkańcy królestwa grają w grę, w której gracz oblicza, o ile więcej oczek ma na kostce niż jego sąsiad i tyle pól do przodu się porusza. Na koniec dnia każde dziecko zrobiło swoją własną notatkę, by zdać królowi relację z wykonanych zadań.
Najbardziej ucieszyło mnie, że podczas podsumowania dziecko powiedziało z uśmiechem: ” Dziś nauczyłam się, że można się dobrze bawić matematycznie”.
9 grudnia
Dzielne Królestwo, czyli zarządzanie kryzysem
Ostatnio pisałam o błędach w dziecięcych pracach i o tym, dlaczego ich potrzebuję, by móc planować pracę z dziećmi. Wtedy moi uczniowie pracowali nad zadaniami, które najłatwiej było rozwiązać przy pomocy dzielenia, ale oni stosowali rozmaite strategie, wśród których dzielenie pojawiało się stosunkowo rzadko. Postanowiłam pójść krok dalej i sprawdzić, na ile rozumieją to działanie. Wczoraj poprosiłam dzieci, by stworzyły kartę pracy pod tytułem „Dzielenie”, w której miały przedstawić dzielenie na różne sposoby.
Kiedy otrzymałam pierwsze prace, zobaczyłam, że więcej w nich mnożenia niż dzielenia, ale były stosunkowo poprawne, a zadania wymyślone przez uczniów ciekawe. Jednocześnie zaczęły do mnie docierać głosy rodziców, że dzieci chyba nie do końca rozumieją o co chodzi, bo zwykle samodzielnie pracują, a dziś proszą o pomoc.
W normalnych warunkach, w szkole usiedlibyśmy na dywanie z klockami i dzielilibyśmy na różne sposoby opowiadając o tym co robimy. Dzielenie to czynność, więc trzeba działać, by je zrozumieć, a zapis przy pomocy liczb zostawić na koniec.
W normalnych warunkach… Dzisiaj musiałam wymyślić coś, co zadziała na odległość. Żeby poruszyć dziecięcą wyobraźnię, wymyśliłam opowiadanie o Dzielnym Królestwie, w którym mieszkańcy od rana do wieczora zajmują się dzieleniem. Opowiadanie nagrałam w aplikacji Vocaroo, udostępniłam dzieciom i poprosiłam, by namalowały, jak sobie to królestwo wyobrażają.
Podczas spotkania on-line dzieliliśmy zgromadzone przedmioty na różne sposoby, a samodzielna praca miała polegać na odkryciu, na ile różnych sposobów można podzielić liczbę 24.
Wszystkie dzisiejsze zadania zostały zrobione poprawnie, a co najważniejsze, samodzielnie.
Piszę o tym, by jeszcze raz pokazać, jak ważna jest współpraca z rodzicami.
Co by było, gdyby rodzice w trosce o wizerunek swojego dziecka przysyłali mi uładzone, poprawione prace?
Tylko wtedy, gdy mamy do siebie zaufanie, możemy szybko zareagować na kryzys.
RAZEM, to słowo klucz.
17 grudnia
Świadomość rozwoju – czy dzieci to mają?
Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu na pisanie, jednak obserwacja moich uczniów podczas różnych działań skłoniła mnie do refleksji nad tym, czy dzieci są świadome tego, że uczą się nie tylko czytania, pisania i liczenia, ale również ich umiejętności społeczne, samodzielność, odpowiedzialność, empatia i zainteresowanie drugim człowiekiem rozwijają się stale, choć u każdego w inny, indywidualny sposób.
W grudzień wkroczyliśmy z planem przygotowań do świąt. Każdy dzień wypełniony był twórczymi aktywnościami, ale równocześnie częściej niż zwykle rozmawialiśmy o samopoczuciu, o wyborach określonego zachowania, o tym jaki jest wpływ tego wyboru na innych, o tym, co to znaczy otoczyć kogoś opieką albo wspierać.
Refleksje moich uczniów często potrafią zaskoczyć…
6 grudnia, zamiast materialnych prezentów mikołajkowych postanowiliśmy dać sobie najcenniejszy prezent – opiekę, zainteresowanie i pomoc. Rozpoczęliśmy tygodniowe wyzwanie, w którym każde dziecko miało zostać tajemniczym przyjacielem albo po prostu „aniołem” dla wylosowanej koleżanki lub kolegi. Przez tydzień nikt nie zdradził dla kogo jest aniołem. Przez tydzień uważnie obserwowałam dzieci i snułam różne przypuszczenia (ja też nie znałam wyników losowania), jak się potem okazało, błędne. Po tygodniu każde dziecko najpierw typowało swojego anioła, a potem dowiadywało się, kto nim był. W wielu przypadkach przypuszczenia były trafne, w innych nie.
Najważniejszym momentem była rozmowa podsumowująca wyzwanie. To, jak dzieci analizowały zachowanie innych, w jaki sposób okazywały sobie zainteresowanie i wdzięczność za to, że rzeczywiście poczuły opiekę innego dziecka, dało mi porcję świeżych refleksji na temat ich rozwoju.
Mam w klasie dzieci świadome tego, że dobry zespół to synergia, a nie rywalizacja. Niektórzy odpowiadali, że przez tydzień starali się otaczać opieką wiele dzieci, tak dla zmyłki, by nikt nie zorientował się kto jest ich podopiecznym.
Były dzieci, które żałowały, że nie wylosowały kogoś mniej przez siebie lubianego, bo nie sztuka pomagać najlepszemu koledze.
Nie wszystkie dzieci poczuły opiekę anioła, nie wszystkie wiedziały jak nim być, ale prośby o powtórzenie wyzwania świadczyły, że to doświadczenie było dla nich ważne.
Każde dziecko, gdy chce udoskonalić jakąś umiejętność, to powtarza ją do skutku. Upragnionego przez siebie skutku.
Jeszcze jedno doświadczenie pokazało mi, jak dzieci potrafią świadomie udoskonalać umiejętności społeczne.
Na zakończenie projektu „Od Julka do Juliana” uczniowie recytowali wybrane przez siebie wiersze.
Istotnym elementem tego ćwiczenia była koleżeńska informacja zwrotna. Ja nie musiałam nic mówić.Dzieci same dbały, by każdy otrzymał informację zgodną z kryteriami sukcesu, jednocześnie konstruktywną i wspierającą.
Byłam zadziwiona ich umiejętnościami, ale przecież modelowałam u nich udzielanie informacji zwrotnej przez ponad dwa lata.
W trakcie nawet usłyszałam, że u nas jest jak w „Mam talent”!
Codzienna praca nad rozwojem grupy i każdego dziecka z osobna, niespiesznie przynosi rezultaty. Jeszcze zdarzają się ostre konflikty, jeszcze nie raz usłyszę prośbę o zwołanie narady klasowej, bo ktoś nie umie sam rozwiązać problemu. Jednak, kiedy słyszałam dzisiaj, w jaki sposób dzieci składają sobie życzenia, to byłam z nich zwyczajnie i po ludzku dumna!
Źródło: https://www.facebook.com/wiesia.mitulska
Będziemy dalej zamieszczali te materiały w takiej jak dotąd cyklicznej formule, jeżeli będą pojawiały się one nadal na profilu koleżanki Wiesławy Mitulskiej [WK]