Foto: www.pl.depositphotos.com/stock-photos/

 

Dzisiaj (29 listopada 22021 r.) na stronie „Dziennika Łódzkiego” znaleźliśmy artykuł Magdaleny Konczal zatytułowany „Polski uczeń „pracuje” 50-60 godzin tygodniowo. Tak wychowujemy pokolenie zestresowanych nastolatków”. Oto jego fragmenty:

 

Budzi się o 5.00 czy 5.30, bo musi dojechać do szkoły. Dzień wcześniej zarwał noc, trzeba było nauczyć się do dwóch kartkówek i jednej odpowiedzi ustnej. Kończy o 16.00, na 18.00 jedzie na dodatkowy angielski. A po powrocie prace domowe i nauka na kolejny dzień. Tym razem trzeba zrobić projekt, więc spać kładzie się chwilę przed północą. Polski uczeń „pracuje” zdecydowanie więcej niż niejeden dorosły – jest wyczerpany, zestresowany i zmęczony życiem. […]

 

Córka w szkole jest przez 8 godzin, później co najmniej 2 godziny uczy się w domu – mówi nam Agnieszka, mama Ani* (uczennica ósmej klasy). – W weekend nad książkami spędza przynajmniej 4 godziny, a więc mniej więcej 54 godziny w tygodniu poświęca na naukę.

 

To nie jest odosobniony przypadek. Wyścig zaczyna się mniej więcej w czwartej klasie podstawówki. Już pod koniec nauczania zintegrowanego dzieci słyszą: „Pójdziesz do czwartej klasy, to zobaczysz, wtedy się zacznie”. I się zaczyna. Nieustanne straszenie egzaminem ósmoklasisty, kartkówki, sprawdziany, odpytywania i mówienie: „Ucz się, bo jak źle napiszesz egzamin, to nie dostaniesz się do dobrego liceum”.

 

A w liceum mechanizm jest podobny. Pierwsze słowo, które uczniowie słyszą, przekraczając próg budynku szkolnego to „matura”. Egzamin dojrzałości jest świętością, najważniejszym elementem życia każdego ucznia. Zdanie, które młodzież nieustannie słyszy od swoich rodziców i nauczycieli to: „Ucz się, bo jak źle napiszesz maturę, to nie dostaniesz się na wymarzone studia”. […]

 

Matylda – uczennica ósmej klasy zajęcia zazwyczaj kończy o 14.25. Ale koniec lekcji wcale nie oznacza końca nauki. Po powrocie do domu musi przygotowywać się do kartkówek, sprawdzianów, odpowiedzi ustnych.

 

Dzieci są przeładowane materiałem, bo oczywiście każdy przedmiot jest najważniejszy, a później nauka do godzin wieczornych. W domu córka spędza jeszcze przynajmniej 3-4 godziny na nauce. Trudno powiedzieć, ile uczy się tygodniowo, ale na pewno więcej niż 40 godzin – opowiada jej mama. […]

 

Takich osób jak Matylda, Ania czy Ola jest w polskich szkołach dużo więcej. Nauka dla nich nigdy się nie kończy, bo zawsze jest jeszcze jakiś sprawdzian, do którego mogliby się nauczyć, jakieś dodatkowe zadanie, które mogliby rozwiązać czy materiał, który należy przerobić.

 

Czasami chcielibyśmy machnąć ręką i powiedzieć to znamienne zdanie: „Jak zaczniecie dorosłe życie, to dopiero zobaczycie, co to praca i brak czasu”. Ale czy faktycznie mamy prawo tak mówić? Większość z nas pracuje po 40 godzin tygodniowo, a dzieci nawet 50 czy 60 godzin poświęcają nauce. Właśnie w taki sposób szkoła wychowuje nastolatków, którzy już niebawem mają szansę stać się zestresowanymi i przemęczonymi dorosłymi.

 

 

Cały artykuł „Polski uczeń „pracuje” 50-60 godzin tygodniowo. Tak wychowujemy pokolenie zestresowanych nastolatków” – TUTAJ

 

 

Źródło: www.dzienniklodzki.pl

 



Zostaw odpowiedź