Już ósmy rok pisuję te cotygodniowe felietony i przez ten czas staram się być poważnym felietonistą. Zgodnie z deklaracją, którą złożyłem w pierwszym felietonie – 4 września 2013 roku – starałem się, aby ich tematem nie była tania sensacja, czy inne nie poparte faktami informacje, zwane dziś fake news’ami. Dlatego i dziś nie podejmę rękawicy rzuconej przez, na szczęście nieliczne, media, spekulujące już o tym w czyje ręce dostanie się edukacja w wyniku najnowszej rekonstrukcji Rządu RP, która po sobotnim, teatralnym porozumieniu, jest już (chyba) nieodwołalna.
Napiszę tu jedynie taką myśl „starego praktyka”: Nie mam złudzeń. Tak jak po Zalewskiej dostaliśmy Piontkowskiego, tak i teraz zadziała – występujące nie tylko w polityce monetarnej – prawo Kopernika-Greshama, mówiące o tym, że „gorszy pieniądz wypiera lepszy”. Ja bym je rozwinął: każdy kolejny jest jeszcze gorszy od poprzedniego… Znaczy – nie pieniądz, a minister…
A tak w ogóle, to… czarno widzę najbliższą przyszłość naszego edukacyjnego podwórka…
A teraz podzielę się kilkoma refleksjami, które zrodziły mi się w mijającym tygodniu podczas zamieszczania kilku materiałów:
Jako pierwsza bez wątpienia będzie ta, która towarzyszyła mi podczas informowania o X Kongresie E(x)plory„ Edukacja dla innowacji. Innowacje w edukacji”. To, skąd inąd interesujące i zapewne przydatne w treściach dla niejednej nauczycielki i niejednego nauczyciela, wydarzenie w wersji online zostało zorganizowane w dniach 24 i 25 września w godzinach…. przedpołudniowych: w czwartek – 10:00 – 14:50, a w piątek – 9:00 – 12:40.
Z programu X Kongresu można wysnuć oczywisty wniosek, że adresatami tego „zdalnego” ewentu są nauczyciele szkolni. Nie tradycyjne środowiska głównego organizatora – Fundacji Zaawansowanych Technologii: młodzi naukowcy i autorytety naukowe, start-up’y oraz duże przedsiębiorstwa, organizacje pozarządowe i instytucje publiczne.
Czy tak trudno było przewidzieć, że w czasie emitowania kongresowych treści nauczycielki i nauczyciele będą – w znakomitej większości – prowadzili lekcje?
x x x
Kolejny materiał, zamieszczony dzień wcześniej: „Władza nie odpuszcza – nie będzie biolog uczył w podstawówce o antykoncepcji”. Przypomnę, że rzecz dotyczy wykreślenia z podstawy programowej biologii dla klasy VII (i w konsekwencji – z treści w podręczniku) podstawowej wiedzy o środkach antykoncepcyjnych. W zasadzie nie powinno to być zaskoczeniem – wszak nie od dziś wiemy o światopoglądowej „krucjacie” obecnej władzy w obronie moralności i praw rodziców o decydowaniu w sprawach wychowania ich dzieci. Tyle tylko, że:
Po pierwsze: Treści programowych w szkołach publicznych NIGDY (jak dotąd) nie były formułowane pod kontem pozanaukowych przekonań różnych środowisk rodziców uczniów. Dziwić więc może fakt, iż akurat ten temat władze uznały za „be”, a nie usunęły z programów wiedzy o kulistości Ziemi, o obiegu Ziemi i innych planet wokół Słońca, o liczącym miliony lat ewolucyjnym rozwoju życia na Ziemi – bo wszak uczniowie mogą być dziećmi „płaskoziemców” albo ortodoksyjnych wyznawców tego co zapisano w Biblii…
Po drugie: Uczniowie klas siódmych najczęściej są w wieku 13-14 lat. W tym wieku znaczna część dziewcząt i wielu chłopców jest już dojrzała płciowo. Aby ocenić tę decyzję ministerstwa warto spojrzeć na nią w oparciu o twarde dane statystyczne:
Według danych GUS, w 2018 roku żywe dzieci urodziło 2107 dziewcząt mających mniej niż 18 lat. Od 2008 roku GUS obserwuje tendencję spadkową. W 2000 roku na świat przyszło 27 771 tysięcy dzieci, których matki miały19 lub mniej lat. W 2019 roku byo to 10 076 tysięcy urodzeń. Podobny spadek obserwuje się również wśród dziewcząt w wieku 16 i 17 lat.
Powszechnie uważa się, że zmniejszenie liczby urodzeń wśród małoletnich może być związane z dostępem do edukacji seksualnej. W tych państwach, w których zanotowano najniższą liczbę urodzin przez dziewczęta 17 lat i mniej, edukację seksualną wprowadzono w latach 70. Mowa o Danii, Finlandii I Luksemburgu.
[Źródło: www.ofeminin.pl]
x x x
Na koniec refleksje wokół informacji z piątku: „Czy będzie to pełnomocnik d.s. młodzieży polskiej, czy Młodzieży Wszechpolskiej?”
Zacznę moje refleksje od pytania: Czy wiecie ilu, jak dotąd, powołano pełnomocników rządu? Zgadujcie…. A teraz kliknijcie TUTAJ – dowiecie się ilu ich jest.
Najnowszym (a być może i najmłodszym, bo do 26 października jeszcze 26-o letnim) pełnomocnikiem w tym gronie jest powołany 23 września na podstawie Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 22 września b.r. Pełnomocnik Rządu do spraw polityki młodzieżowej – Piotr Mazurek, dotychczasowy radny M.S. Warszawy z listy PiS, a także szef gabinetu politycznego wicepremiera Piotra Glińskiego*. Nie wszyscy wiedzą, że będzie on zatrudniony w randze Podsekretarza Stanu, czyli tej samej, w której zatrudniani są wiceministrowie, a więc należy go tytułować „Panie Ministrze!” Może ktoś wie, jakie wynagrodzenie otrzymuje się na tym stanowisku?
[ *Więcej o dotychczasowej aktywności nowego pełnomocnika na portalu OKO.press: „Gonił bolszewików z pomników. Będzie odpowiadał za politykę młodzieżową rządu PiS” – TUTAJ]
Jak można przeczytać w owym rozporządzeniu – do zadań Pełnomocnika należy, m.in.: inicjowanie zaangażowania młodzieży w życie publiczne, monitorowanie prac podejmowanych przez „organy” w sprawach związanych z sytuacją młodzieży, współpraca z Radą Dialogu z Młodym Pokoleniem, a także – przyszłościowo – koordynowanie przygotowania i wdrożenia dokumentu strategicznego dotyczącego działań państwa w obszarze polityki młodzieżowej. Pełen wykaz zadań tego pełnomocnika – TUTAJ
Dziś, po głębszym zastanowieniu, doszedłem do wniosku, że tytuł którym opatrzyłem piątkową informację: „Czy będzie to pełnomocnik d.s. młodzieży polskiej, czy Młodzieży Wszechpolskiej?” był dowodem mojego powierzchow- nego podejścia do sprawy.
Teraz nie mam wątpliwości: władza utworzyła to stanowisko – że użyję tu bardziej adekwatne określenie: powołała „komisarza”, aby wreszcie zabrać się skuteczniej za młodzież, ale nie za tą, która jest w szeregach Młodzieży Wszechpolskiej, a za tą, która wychodzi na ulice pod hasłami Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, która głosowała na Hołownię a później na Trzaskowskiego, która nie ma nic przeciw swoim rówieśnikom L, G, B i T, która rezygnuje z uczestniczenia w lekcjach religii, która chce uczestniczyć w programach edukacji seksualnej, prowadzonych przez organizacje pozarządowe…
Ten wniosek jest oczywistą oczywistością, gdy zestawi się zadania owego pelnomocnika z dotychczasową biografię osoby, której to stanowisko powierzono.
Wodzisław Kuzitowicz