Staje się to naszą „świecką tradycją”, że poniedziałek zaczynamy od wizyty na blogu „Wokół Szkoły”. To, oczywiście, nie tyle zależy od redakcji OE, co od Jarosława Pytlaka. Jeśli tylko napisze on w niedzielę (lub kilka poprzedzających ją dni) tekst, który uznamy, że wykracza poza lokalne problemy i że powinno go przeczytać możliwie najwięcej osób z branży oświatowej – nie ma wątpliwości, że post ten będzie przez nas promowany.

 

I właśnie taka sytuacja zaistniała dzisiejszego ranka. Oto fragmenty i link do pełnej wersji zamieszczonego wczoraj tekstu „Zagadka września”:

 

Foto: www.glosujenapolske.pl

 

                                                                        Jarosław Pytlak

 

Choć mamy w tej chwili w szkołach na przyszłym roku szkolnym głowie egzaminy zewnętrzne, wystawianie ocen końcoworocznych w zdalnym nauczaniu, opiekę nad maluchami (na szczęście nielicznymi), konsultacje dla uczniów i palące pytanie o sposób organizacji rozdania świadectw, to spod tego całunu problemów uparcie przepycha się na światło dzienne niepewność, jak będzie wyglądał kolejny rok. Niby dyrektorzy szkół nie mają teraz czasu, żeby specjalnie się nad tym zastanawiać, ale przecież trudno zasłonić oczy i udawać, że nas nie ma… Na początku sierpnia może być trochę za późno na myślenie.

 

W dniu, kiedy piszę te słowa, w Polsce wykryto rekordową liczbę osób zakażonych koronawirusem. To dramatycznie kłóci się prezentowanym przez premiera i prezydenta obrazem naszego kraju jako miejsca bezprecedensowego sukcesu w walce z COVID-19. W istocie jesteśmy na szarym końcu w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o tłumienie epidemii. Naprawdę trudno żywić nadzieję, że za trzy miesiące będzie bezpieczniej.

 

Dotychczasowe doświadczenia nie pozostawiają wątpliwości, że z ewentualnym problemem wrześniowego startu będą mierzyć się dyrektorzy placówek. Z ośrodka rządowego wyjdą rozporządzenia i jakieś enigmatyczne wytyczne, organy prowadzące każą wyryć na spiżowych tablicach, że brak funduszy i trzeba oszczędzać. Ale poza tym, jak zwykle, to dyrektor będzie miał za zadanie zadbać, żeby było dobrze. I oczywiście zaraportować sukces do kuratorium, żeby nie narazić się na zarzut nieudolności albo, nie daj Boże, niedopełnienia obowiązków.

 

Aktywność ministra Piontkowskiego w kwestii perspektywy nauki we wrześniu ograniczyła się, jak dotąd, do zapowiedzi, że „nie można wykluczyć dalszego zamknięcia szkół” i zapewnienia, że przygotowują „różne warianty”. Kto dokładnie przygotowuje i na czym owe warianty polegają – nie wiadomo. Więcej wiemy o planowanych działaniach w innych państwach. […]

 

Nie mam pojęcia, jakie „warianty” przygotowują urzędnicy z MEN, jeśli w ogóle w tej deklaracji ministra Piontkowskiego kryje się jakaś treść. Sam widzę trzy możliwości: nauczanie stacjonarne, hybrydowe oraz zdalne, czyli na odległość. Każde z nich wymaga innych przygotowań, zasobów i organizacji.

 

Na razie wszyscy koncentrują się na pierwszej. W gotowych już arkuszach organizacyjnych dyrektorzy placówek umieścili uświęcony prawem oświatowym, obowiązujący przed pandemią zestaw zajęć i przypisanych do nich nauczycieli. Niektóre organy prowadzące, szczególnie samorządowe, stojące często pod ścianą wobec konieczności finansowania skutków kolejnych decyzji MEN, przezornie nakazały ograniczanie kosztów. Na przykład, w skądinąd zamożnej Warszawie nakazano likwidację w planach organizacyjnych większości zajęć dodatkowych i zmniejszenie zatrudnienia niektórych nauczycieli, np. wychowawców świetlic czy bibliotekarzy. Mówiąc szczerze, można zastanawiać się, czy są to tylko rozpaczliwe próby ratowania lokalnych budżetów, czy również czyniona z premedytacją redukcja pracowników mało przydatnych w przypadku zdalnego nauczania, a generujących w tym czasie koszty. […]

 

Jeśli zwyciężać będzie epidemia, to mamy w zasadzie do wyboru powtórkę z rozrywki, czyli nauczanie na odległość w wersji „Wiosna’2020”, albo nauczanie hybrydowe. Można też sobie wyobrazić współistnienie wszystkich wariantów, w zależności od regionu, liczebności uczniów, dostępności pomieszczeń itp. W dużych, wielkomiejskich szkołach, takich jak moja, wybór będzie jednak ograniczony.

 

Minister Piontkowski zapewne nie bez powodu wspomniał o możliwości nauki od września w trybie zdalnym. To opcja dla niego bezpieczna. W końcu każda szkoła wiosną jakoś tam problem ogarnęła. W tym flagowym dla polskiej edukacji „jakoś tam” mieści się oczywiście całe spektrum podejmowanych działań, ich rozmaita skuteczność, zróżnicowany nawet w ramach poszczególnych placówek poziom zadowolenia ludzi. Jednak z punktu widzenia rządu wystarczyło sypnąć trochę grosza na zakup sprzętu, wydać parę rozporządzeń i… wypiąć pierś do orderów, bo przecież wszystko działa. […]

 

To właśnie teraz, na zlecenie MEN, zespoły badawcze pedagogów, psychologów, specjalistów IT, metodyków nauczania, powinny prowadzić badania w tym zakresie. Wypracowywać rekomendacje na przyszłość. Opracowywać proste poradniki. Wprowadzać korekty do podstaw programowych, bo ich realizacja w trybie zdalnym to jedna wielka fikcja. Ale żeby o tym się dowiedzieć, nie można badać stanu rzeczy za pośrednictwem kuratoriów, powszechnie kojarzonych w systemie oświaty z opresją. Myślę, że wielu dyrektorów, nauczycieli, uczniów i ich rodziców byłoby gotowych szczerze wypowiedzieć się na temat pracy w ostatnich kilku miesiącach, jeśli byłoby to przedmiotem rzetelnego badania naukowego. […]

 

Na tym mogę przerwać koncert pobożnych życzeń. Nie sądzę, że ekipę ministra Piontkowskiego stać na podjęcie takich działań. Wymagałyby one zejścia z piedestału własnej nieomylności i wciągnięcia do współpracy m.in. środowiska naukowego, czyli przedstawicieli znienawidzonej elity. Cóż zatem pozostaje dyrektorowi szkoły?

 

Rzetelna ocena działania własnej placówki – wśród nauczycieli, uczniów i ich rodziców. Wymiana doświadczeń i opinii w zespole pedagogicznym, bo każdy ma swoje spostrzeżenia, wielu uzyskało ponadprzeciętną sprawność w posługiwaniu się narzędziami IT, w korzystaniu z zasobów internetu, co warto rozpropagować w całym zespole. Wymiana pomysłów w gronie dyrektorów. Doroczne „Inspiracje” Edunews.pl zostały przesunięte na wrzesień. A może pokusić się o ponadwymiarowe „Inspiracje zdalnego nauczania”, w wersji online dla zainteresowanych, w tradycyjnym terminie? W końcu zebraliśmy ogromny bagaż doświadczeń, także pozytywnych.

 

I jednak naszkicowanie sobie planu B na wypadek, gdyby koronawirusy i obecne kierownictwo MEN pozostały z nami na dłużej.

 

 

 

Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl

 



Zostaw odpowiedź