Dziś proponujemy serię komentarzy Tomasza Tokarza o najnowszych wynikach polskich uczniów w testach PISA 2018. Oczywiście z fecebook,a:

 

4 grudnia

 

Wiecie jak śmieszą mnie różne rankingi i propagandy sukcesu z nich wynikające. Mnie interesuje UCZEŃ, to czy odkryje swoje mocne strony i je wykorzysta, czy będzie umiał się dobrze komunikować i współpracować z innymi, czy będzie kreatywny i krytycznie myślący. Czy bęęzie czuł satysfakcję z tego co robi. Tego testy nie sprawdzą.

 

A rankingi testów? A co w nich nowego.

Lepiej nie będzie, lepiej już było…

 

                    PISA 2012

 

6 lat temu był podobny entuzjazm… tylko dobrostan uczniów jakoś nie rośnie*.

 

 

x             x          x

 

 

Kilka minut później pojawił się kolejny tekst:

 

Przypominam tekst jednego z najwybitniejszych polskich pedagogów (z 2013 roku)

 

Bogusław Śliwerski

 

Wyniki PISA są lepsze, bo nasi gimnazjaliści są tresowani jak szczury już od pierwszej klasy w rozwiązywaniu zadań testowych. Oni się nie uczą, nie rozwijają, tylko mają automatycznie reagować na polecenia i wyszukiwać trafne odpowiedzi, nawet jak nie rozumieją treści zadania. Statyczny pomiar „biegłości” młodzieży w „wyszukiwaniu w klatce pokarmu” rozmija się z czynnikami, które istotnie rzutują na poziom jej wykształcenia. Wystarczy porównać diagnozę umiejętności w zakresie czytania, której tylko fragmenty przytoczyłem przed dwoma dniami, by zobaczyć, że wyniki mogą być bardzo różne nie tylko na zgeneralizowanym poziomie pomiaru danej kompetencji. Opracowanie via translacja zadań PISA opiera się na jednym parametrze, jakim jest poziom trudności zadań. Są one zatem tak konstruowane, żeby względnie wyeliminować różnice między grupami uczniów wg ich płci, miejsca zamieszkania i pochodzeniem społecznym oraz statusem ekonomicznym, ale te i tak nie są tożsame. Co najwyżej są one zbliżone do siebie pod względem statystycznym. Życie jest jednak znacznie bogatsze niż statystyczne zmienne.

 

Podporządkowywanie polityki edukacyjnej państwa nieustannemu sprawdzaniu, na którym miejscu znajduje się ono w tym rankingu, jest – zdaniem austriackiego filozofa z Uniwersytetu w Wiedniu Konrada Paula Liessmanna – ewidentnie przerażające. O sukcesie władzy świadczyć ma to, czy w kolejnym pomiarze i rankingu uczniowie wypadli lepiej, czy gorzej, a nie to, jak naprawdę jest wykształcone społeczeństwo. Tymczasem wiarygodność testów PISA nie jest wysoka. Nic nam one nie mówią o jakości wychowania młodzieży, o ich formacji aksjologicznej, ani też nic nie mówią o procesie kształcenia, jego uwarunkowaniach, o tym, kto i jak kształci nasze dzieci oraz w jakich warunkach. Całkowicie pomija przemiany systemowe, społeczno-polityczne i makrooświatowe kraju pochodzenia uczniów tak samo, jak stan kondycji psychofizycznej uczniów w dniu, w którym muszą przez kilka godzin wypełniać kilkanaście zeszytów z kilkudziesięcioma zadaniami w każdym z nich”

 

 

Cały post z bloga PEDAGOG „Cóż to za zachwyt władzy wynikami PISA 2012 ?”    –   TUTAJ

 

 

I jeszcze komentarz, zamieszczony pod powyższym postem Tomasza Tokarza:

 

Łukasz Srokowski: Testy PISA są bardzo dobrym narzędziem do pomiaru kompetencji tradycyjnej szkoły. Jeżeli ktoś akceptuje jej model, jako dalej aktualny to dla niego wyniki są super. Ale jeżeli już ma wątpliwości, to wyniki te nie maja znaczenia.

 

Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE

 

 

*Przeczytaj także na OKOpress: „Ciemna strona badań PISA 2018. Polski uczeń nieszczęśliwy, przepracowany i niepewny sukcesu”   –   TUTAJ

 



Zostaw odpowiedź