Foto:www.facebook.com/photo.

 

Wiesław Mariański

 

 

W niedzielę, 24 listopada, Wiesław Mariański zamieścił na swym fejsbukowym profilu post, tak obszerny i bogaty w treści, że słuszniej byłoby go nazwać miniesejem. Jesteśmy przekonani, że zasługuje on na upowszechnienie wśród czytelników OE w całości, co niniejszym czynimy. Pogrubienia fragmentów tekstu – redakcja OE

 

Dlaczego edukacja nie nadąża za światem ? Dlaczego szkolnictwo jest tak konserwatywne ? Dlaczego zmiany w edukacji są tak niewielkie ? Co stoi na przeszkodzie w sprawnym rozprzestrzenianiem się zmian ? Kiedy właściwa edukacja będzie dostępna dla większości uczniów, dla każdego młodego człowieka ? Kiedy będziemy mogli powiedzieć o sukcesie – o pozytywnych efektach zmieniania ?

 

Takie i podobne pytania stawiają obserwatorzy i wielbiciele zmian i zmieniaczy, których przykładami-przywódcami są: Marzena Żylinska, Jarosław Pytlak, Danuta Sterna, Ewa Radanowicz, Zosia Grudzińska, Anna Szulc, Wiesława Mitulska, Oktawia Gorzeńska, Wojtek Gawlik, Ewa Morzyszek-Banaszczyk, Marzena Kędra, Aneta Ja-Pa, Beata Zwierzyńska, Marcin Stiburski, szkoła w Dusocinie, Szkoła Łejery, Liceum SST, … . […]

 

Jeszcze wiele lat będziemy używać węgla, walczyć ze smogiem i zmieniać źródła energii na lepsze dla środowiska i ludzi. Wiedzą o tym wszyscy, dosłownie wszyscy Polacy – zwolennicy i przeciwnicy. Proces poszukiwania i zmieniania źródeł energii jest nieuchronny – też wiedzą wszyscy, również ci, którym się to nie podoba. Nie słyszy się, żeby w tej kwestii mówiono o spokojnych działaniach oddolnych, które, jak krople drążące skałę, zmienią energetykę, piecyki i powietrze, którym oddychamy. Oczywiście działania oddolne dzieją i są naprawdę dobroczynne. W mojej dzielnicy jest tylko jeden dom ogrzewany węglem. Ale 800 metrów dalej jest osiedle starych domów, z których wydobywa się tradycyjny dym, z konserwatywnych pieców. W ten sposób wszyscy, my i oni, oddychamy i będziemy oddychać „częściowo zepsutym powietrzem”. Jakie będą tego skutki ?    – takie, że wszyscy jesteśmy i będziemy w najbliższych latach ofiarami tradycyjnego systemu … ‘ogrzewania’.

 

 

Edukacja.


Proces zmian w energetyce jest bardziej zaawansowany, jest na wyższym poziomie, niż w oświacie powszechnej.

 

Co jest potrzebne (czego brakuje), abyśmy doszli do etapu kuli śniegowej – żeby nie musieć tłumaczyć ciągle od zera „o co w tym wszystkim chodzi” kolejnym nowym rodzicom, nauczycielom, uczniom, urzędnikom, politykom ? Tak, jak już nie musimy tego robić w sprawie węgla, smogu, spalin, gazu, ropy, odnawialnych źródeł energii, itp. Żeby nauczyciele i dyrektorzy reformatorzy, nie musieli co chwilę tłumaczyć/się, odbijać się od ściany i dzielnie walczyć o wprowadzanie czystego powietrza do szkół.

 

Czego potrzeba – czego brakuje? Chciałbym usłyszeć odpowiedzi osób kompetentnych i życzliwych. Ale skoro zacząłem, to spróbuję.


Rozpoznawalności, rozgłosu, popularności na dwóch poziomach: wewnątrz środowiska nauczycielskiego (to pierwszy etap) i w całym społeczeństwie. Bardzo ważne są dwa środowiska opiniotwórcze, które nie rozpoznają co w szkole piszczy, więc są obojętne, a obojętność jest istotnym hamulcem zmian. Jednym, jest MEN (nie ironizuję). Drugim jest … dowolna, przypadkowa grupa Polaków, taka jaką spotykamy w pociągu, w kolejce, na imieninach. Zagadaj do takich o smogu i piecach, od razu będzie rozmowa i każdy będzie miał stanowisko oparte na jakiejś wiedzy.

 

Brakuje i potrzeba odróżnialności. Potrzebny jest nowy język o edukacji. Większość ludzi nie odróżnia rodzajów szkół, nurtów edukacyjnych, podejścia tradycyjnego od nowoczesnego. Co jest anachroniczne i szkodliwe, a co prorozwojowe ? Odróżnialność prowadzi do pożytecznej polaryzacji, a ta, z kolei, do zastanawiania się. Ja, nauczyciel, jak mam ustawić się do zachodzących zmian, które wydają się być nieuchronne, bo są powszechnie rozpoznawalne i popularne? Ja, rodzic, do jakiej szkoły mam wysłać swoje dziecko, jaką mam przyjąć postawę wobec jego edukacji? Jedni i drudzy potrzebują poczucia nieuchronności zmian i wynikającej z niej konieczności dokonywania wyborów i podejmowania odpowiedzialnych decyzji. Jest to ciągle rzadkością.

 

Brak-potrzeba śmiałości, wynikającej z pewności oraz poczucia opłacalności. Najpierw nauczyciel i dyrektor powinni wiedzieć i czuć, że zmienianie opłaca się. Następnie uczeń i rodzic. Fundamentem poczucia opłacalności są świadectwa-dowody-przykłady sukcesów nauczycieli i szkół, które już zmieniły fundamenty, mechanizmy, klimat, kierunki, zasady, praktyki. Tego bardzo brakuje.

 

Brak (rozpoznawalności + popularności) x 2, poczucia opłacalności i nieuchronności, brak śmiałości – wszystkie te braki mają związek z brakiem strategii (czytaj w liczbie mnogiej, bo może być ich wiele). Dominuje spontaniczność dobrych ludzi i dobrych serc. To dobrze, ale co byśmy powiedzieli, gdyby zmiany dotyczące czystego powietrza miały być oparte tyko na działaniach oddolnych, lokalnych, spontanicznych i szlachetnych ? Opracowanie strategii wprowadzania zmian w oświacie nie jest tak proste, jak w przypadku energetyki. Kto miałby to zrobić, z kim i dla kogo ? Kto miałby realizować te strategie ? Zatem, może lepiej nie spieszyć się, nie myśleć i nie działać strategicznie, na razie ? A z drugiej strony, jak zdobyć przychylność społeczeństwa, gremiów opiniotwórczych i polityków, nie informując ich aktywnie i intensywnie o nowych potrzebach, nurtach, działaniach w dziedzinie edukacji, a przede wszystkim, o sukcesach nauczycieli i szkół obudzonych, odrodzonych, zreformowanych, z wyobraźnią, zdemokratyzowanych, oczyszczonych, proaktywnych, humanistycznych, przyszłościowych, odszkolnionych ? Czy można dokonać tego bez strategii, bez powszechnej rozpoznawalności, bez popularności i rozgłosu, bez zaangażowania obywateli i polityków ?

 

Kiedy zobaczymy pozytywne efekty trwających już zmian, dokonywanych od wielu lat przez wspaniałych entuzjastów? Bo cóż to za ewolucja, która nie przynosi skutków ? Po pierwsze, gdy zmiany w edukacji staną się zwyczajnym tematem rozmów zwyczajnych ludzi, jak zamiany klimatyczne czy smog. Po drugie, gdy edukacja licealna przestanie być czteroletnim kursem przygotowawczym do matury. Po trzecie, gdy absolwenci zmienionych szkół pojawią się w sferze publicznej i będą w niej mocno widoczni – gdy wystąpienia publiczne takich osób jak Łętowska, Zandberg, Kleiber, Grodzki nie będą budzić podziwu, bo będą standardem.

 

Po czwarte, ……… Po piąte, ……. .

 

Niestety i na szczęście, wygląda na to, że zmiany w energetyce dokonają się szybciej, niż zmiany w edukacji. A może …

 

 

Źródło: www.facebook.com

 



Zostaw odpowiedź