Foto: Getty images [www.mjakmama24.pl]
Na niedostrzegane na co dzień zjawisko, dotyczące małoletnich obywateli naszego kraju – uczniów polskich szkół, zwróciły w swym artykule „Dzieci nie chcą żyć. Oto czarna statystyka polskiej szkoły” Klara Klinger i Patrycja Otto – dziennikarki „Gazety Prawnej”. Oto dwa fragmenty tego opublikowanego dzisiaj tekstu:
Na przestrzeni pięciu lat aż sześciokrotnie wzrosła liczba nieletnich, którzy podjęli próbę samobójczą z powodu problemów w szkole.
Z policyjnych kartotek wyłania się dramatyczny obraz. W ubiegłym roku na swoje życie targnęło się 160 uczniów. Było ich aż trzykrotnie więcej niż w roku 2016 i sześciokrotnie więcej niż w roku 2013.
–Równocześnie wzrosła łączna liczba dzieci między 7. a 18. rokiem życia, które chciały popełnić samobójstwo (niekoniecznie motywowane sprawami szkolnymi). Od 2013 r. do 2018 r. odnotowaliśmy tu dwukrotny skok: z 357 do 772 przypadków – wyjaśnia Michał Gaweł z Komendy Głównej Policji.[…]
Do policyjnych statystyk trafiają tylko ekstremalne przypadki. Ostatnio na linię zadzwoniła nauczycielka z jednej ze szkół, której uczeń zwierzył się z myśli samobójczych. Był agresywny. Okazało się, że jest uzależniony od komputera i internetu, a rodzice odcięli mu do nich dostęp. Dziecko nie mogło sobie z tym poradzić. Oskarżało ojca i matkę o przemoc. W efekcie sprawa trafiła do pomocy społecznej.
Inny przypadek dotyczył 15-letniej Marysi, uczennicy jednej z wrocławskich szkół. Połknęła garść tabletek, bo miała konflikt z koleżankami.
Eksperci zwracają uwagę, że radykalny wzrost prób samobójczych nałożył się na zmiany w systemie edukacji. W 2017 r. rozpoczęło się wygaszanie gimnazjów, wydłużono szkołę podstawową. Pedagodzy zaznaczają, że był to okres, w którym problem odbierania sobie życia przez młodych został przykryty przez kryzysy generowane przez reformę. Do tego zaledwie 44 proc. szkół ma na etacie specjalistę, który jest kluczową osobą przy zapobieganiu takim zdarzeniom.[…]
Cały artykuł „Dzieci nie chcą żyć. Oto czarna statystyka polskiej szkoły” – TUTAJ
Źródło:www.serwisy.gazetaprawna.pl
Problem samobójstw dzieci i młodzieży nie jest nowy. Już w 2017 r. Lucyna Kicińska – koordynatorka telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży w Fundacji „Dajemy Dzieciom Siłę” w wywiadzie dla tygodnika „Polityka”, na pytanie:Jak to możliwe, że po miesiącu znajomości internetowej ktoś decyduje się popełnić samobójstwo z osobą, którą zna tylko z sieci? – powiedziała:
„Ktoś, kto ma umiejętności radzenia sobie z problemami, pozytywnie zbudowane relacje z rówieśnikami, rodzicami, raczej nie da się namówić na samobójstwo. Jednak jeśli dziecko czas spędza zatopione w komórce, rozmawiając tylko z jedną osobą, to są sygnały ostrzegawcze, na które trzeba zareagować. Większość z nas nie reaguje. To już wręcz społeczna niechęć do dostrzegania problemu, dlatego że jest tak ogromny i obezwładniający. Mimo że odebraliśmy już milion połączeń od dzieci, że było prawie 10 mln prób połączeń, cały czas uważa się, że dzieci w Polsce są szczęśliwe”. […]
-Kto weryfikuje kompetencje tych szkolnych pedagogów i psychologów?
-Nikt, wystarczy skończyć psychologię. Kompetencje mógłby sprawdzić drugi psycholog, ale najczęściej to dyrektor szkoły zatrudnia taką osobę. Bardzo często pedagodzy i psycholodzy szkolni nie zajmują się dziećmi w szkołach, tylko przyznawaniem zasiłków, wyprawki szkolnej, wypełnianiem dokumentacji, i często nie mają czasu, żeby z tymi dziećmi rozmawiać.[…]
[Źródło:Reguła „wiele razy tak”. Rozmowa z Lucyną Kicińską z fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, koordynatorką Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111, o tym, dlaczego dzieci popełniają samobójstwa i jak je przed tym chronić – [www.polityka.pl]