Maj od lat jest w szkołach okresem tzw. „ruchu kadrowego”. Nic dziwnego, że waśnie teraz „wyszło szydło z worka”, czyli ujawnił się bolesny problem nauczycieli, zatrudnionych dotychczas w likwidowanych z dniem 31 sierpnia gimnazjach. Właśnie o sytuacji kadrowej, będącej prostym skutkiem pisowskiej deformy systemu szkolnego – w tym także „podwójnego rocznika” – w łódzkich szkołach ponadgimnazjalnych/ponadpodstawowych, jest artykuł Aleksandry Pucułek, który został zamieszczony w dzisiejszym łódzkim dodatku „Gazety Wyborczej”.

 

Foto: Marcin Stępień, Agencja Gazeta [www.lodz.wyborcza.pl]

 

W opustoszałych gimnazjach nauczyciele są już niepotrzebni…

 

 

Oto jego fragmenty:

 

Nauczyciele z gimnazjów dostają wypowiedzenia. I nie chcą dalej pracować w szkole

 

[…] – Przed chwilą rozmawiałam z nauczycielką angielskiego. Od września będzie pracować w szkole, ale w Anglii. Znam tamtejsze realia, zupełnie inny standard i stabilizacja w szkołach. Nie dziwię się jej, w Polsce klepałaby biedę – opowiada Jolanta Chojnacka, dyrektorka gimnazjum nr 33 w Łodzi. Sama od września też już nie będzie uczyła w szkole. Odchodzi na emeryturę. […]

 

-U nas trzeba będzie zwolnić pięć, sześć osób – mówi Anna Rogala, dyrektorka gimnazjum nr 16 w Łodzi. Dałam właśnie wypowiedzenia 16 nauczycielom – dodaje Teresa Zięba, dyrektorka gimnazjum nr 28 w Łodzi.

 

W dalszej części artykułu autorka przybliża czytelnikom skomplikowana sytuację kadrową „ gimnazjalnych ostatnich Mohikanów”, którzy do końca wytrwali w szych likwidowanych szkołach. Okazuje się, że nie maja już szans w liceach i technikach, mimo tego, że będą one zmuszony 1 września przyjąć do swych pierwszych klas podwójny rocznik. Okazuje się, że także etaty w szkołach podstawowych są już zajęte:

 

 

Żeby można było kogoś przenieść, musi być zaoferowany pełny etat. Na taki nauczyciele, zwłaszcza przedmiotów przyrodniczych, nie mają raczej co liczyć. Przeglądam stronę kuratoryjną z ofertami pracy, ale całych etatów jest niewiele, są tylko godziny – opowiada Teresa Zięba. W gimnazjum nr 28 tylko jednej osobie udało się dostać tzw. przeniesienie służbowe. Podobnie jest w gimnazjum nr 1. Z sześciu osób tylko jedna przenosi się do liceum.[…]

 

Ci, którzy tylko mogą, odchodzą na emerytury i świadczenia kompensacyjne (czyli wcześniejsze emerytury dla nauczycieli). Chaos po reformie edukacji, ciągłe zmiany, zmęczenie bieganiem między kilkoma szkołami i ostatnio protest, który zakończył się brakiem żądanych podwyżek – lista powodów zniechęcenia do dalszej pracy jest długa.

W gimnazjum nr 16 sześć osób może odejść na emeryturę – sześć odchodzi, w gimnazjum nr 28 dwie osoby zyskują takie prawo i też zapewne z niego skorzystają.[…]

 

Na emeryturę idą nieraz kobiety w wieku 55 lat, w sile wieku, które mogłyby jeszcze pracować – przypomina Marek Ćwiek, prezes łódzkiego ZNP.

 

A i ci, którzy na emeryturę lub kompensówkę nie mogą liczyć, często nie mają zamiaru zostać w zawodzie. –Rok temu kilkoro moich nauczycieli przeniosło się do podstawówki, ale po roku zrezygnowali i odeszli z zawodu. Pracują w korporacji, założyli swoje firmy, szkoły językowe. Teraz też słyszę od niektórych, że wezmą odprawę i zrezygnują z uczeniaopowiada Zięba. […]

 

I jeszcze jedna kwestia. Ci, którzy nie przejdą do innych szkół i przyjmą, mają prawo do odpraw. –U mnie odprawy wyniosą prawie 500 tys. zł. Łatwo przeliczyć, jaka to będzie kwota w skali całego miasta. Tak wygląda bezkosztowa reforma mówi Zięba.

 

 

Cały artykuł „Nauczyciele z gimnazjów dostają wypowiedzenia. I nie chcą dalej pracować w szkole”     –      TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.odz.wyborcza.pl/lodz/



Zostaw odpowiedź