Zacznę od poinformowania Sz. Czytelników, ze jest to mój pierwszy, pisany na nowym laptopie (marki Lenowo) felieton. Nie piszę o tym, aby się pochwalić (bo wszak tak w ogóle to nie ma czym!), ale dlatego, by uspokoić Was, że – przynajmniej z przyczyn awarii sprzętu – redagowanie „Obserwatorium Edukacji” nie jest już zagrożone.

 

Przychodząc do meritum – mam dylemat, które z wydarzeń tego tygodnia powinno stać się motywem moich refleksji. A były takie dwa, nad którymi nie chciałbym przejść bez ich skomentowania. Aby dłużej „nie bić się z myślami” – choć w możliwie zwartej formie – zaprezentuję moje poglądy o każdym z nich.

 

Zacznę od najnowszego odcinka serialu „MEN versus nauczycielskie związki zawodowe”, którego najbardziej spektakularne sceny rozegrały się 10 stycznia w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”. Jak na razie jesteśmy na etapie „ciąg dalszy nastąpi”, a swoistą zapowiedzią następnych odcinków są komunikaty, ogłoszone przez MENKSOiW NSZZ „Solidarność”  i  Związek Nauczycielstwa Polskiego.

 

Idąc na skróty, zanim przedstawię mój punkt widzenia na te „rokowania” i ewentualne skutki decyzji o strajku, proponuję lekturę zamieszczonego wczoraj na stronie „Wokół Szkoły” najnowszego tekstu Jarosława Pytlaka, zatytułowanego „Gambit minister Zalewskiej”. Zróbcie to teraz – TUTAJ, bo dalsza część mojego tekstu będzie nawiązaniem do zaprezentowanych tam poglądów i ocen. Poniżej przytoczę ostatni akapit tego postu:

 

Takie jest moje spojrzenie na sytuację zaistniałą 10 stycznia i jej potencjalne konsekwencje. Czy może się ona rozwinąć z pożytkiem dla społeczeństwa, którego celem powinno być wycofanie tych wszystkich elementów deformy Zalewskiej, które można wycofać bez szkody dla uczniów (czyli, na przykład, radykalne ograniczenie zawartości podstawy programowej), wywalczenie godziwych warunków pracy i płacy dla nauczycieli, a w dalszej perspektywie sprowadzenie polskiej oświaty na tory adekwatne do realiów końca drugiej dekady XXI wieku? Niestety, obawiam się, że bez protestów nauczycieli szansa na to jest znikoma. Dlatego, choć wielokrotnie nie zgadzałem się z różnymi działaniami podejmowanymi przez ZNP, szczerze popieram zamiar wejścia w oficjalny spór z rządem, nawet jeśli ostatecznie doprowadzi on do strajku. Uważam też, że czas hamletyzowania się skończył i nauczyciele powinni zadbać o swoje zdrowie, aby w tym szukać poczucia własnej, prawdziwej tym razem solidarności.

 

Podzielając generalnie zdanie kolegi Pytlaka dodam od siebie, że nie jestem takim optymistą w sprawie skuteczności ewentualnego strajku nauczycieli. Obawiam się, że bez wcześniejszego pozyskania rodziców naszych uczniów do takiej właśnie formy protestu (strajk, uniemożliwiający przeprowadzenie egzaminu dla uczniów klas ósmych szkół podstawowych i klas trzecich gimnazjów, a później, w maju – egzaminu maturalnego) cała ta akcja może obrócić się przeciw nauczycielom

 

Zostaną oni (nauczyciele) oskarżeni przez ministerstwo o spowodowanie całkowitego paraliżu systemu edukacji: nie będzie możliwa rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych (ponadpodstawowych) i do szkół wyższych. Jak można się także domyślać – organy prowadzące będą zobowiązane, pod jakimkolwiek formalnym pretekstem, pozwalającym na stwierdzenie nielegalności strajku, do potrącenia z pensji wszystkim uczestnikom tego protestu kwot, za okres ich nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy. W najnowszej historii III RP jest już taki precedens – stało się tak po wiosennych strajkach w 1993 roku.

 

Co wobec tego mogą zrobić nauczyciele, aby zmusić rząd do uczynienia z edukacji priorytetu jego polityki społecznej? Gdybym to wiedział, to nie pisałbym teraz tego felietonu, lecz był przynajmniej doradcą prezesa Broniarza! Z pozycji „kibica” tego „meczu” mogę jedynie optować za jednodniowym, ale PRAWDZIWIE GENERALNYM, strajkiem ostrzegawczym – na przykład 21 marca (Dzień Wagarowicza), który nie zaburzając kalendarza egzaminów stałby się pokazem siły środowiska, ale strajkiem popartym MASOWO przez miliony rodziców, którzy na ten dzień wzięli by urlopy na żądanie i razem ze swoimi dziećmi wyszli na ulice, pod gmachy władz centralnych w Warszawie, ale także przed urzędy wojewodów, kuratorów, z transparentami: <Żądamy1000 zł podwyżki dla nauczycieli!>, <Odchudzić podstawy programowe!>, <Domagamy się szkół uczących, nie nauczających!>.

 

Jeśli osób uczestniczących w takich manifestacjach byłoby choć tyle, ile było w 2016 roku na tzw. „czarnych protestach”, po których WŁADZA ugięła się i wycofała z uchwalenia ustawy „antyaborcyjnej”, to może i teraz, w roku wyborów do parlamentu, także spełniłaby żądania nauczycieli i rodziców uczniów polskich szkół.

 

Czy taki plan jest realny? Aby na to odpowiedzieć – warto najpierw spróbować. Niech jaskółką zwiastującą taką „wiosnę edukacyjną” będzie opublikowany niedawno przez Koalicję „Nie dla chaosu w szkole”apel „Do Rodziców i Nauczycieli” [TUTAJ]

 

A teraz, choć kilka zdań, o drugim z wydarzeń tygodnia, które nie mogę pozostawić bez komentarza, a które także „zadziało się” 10 stycznia: 21. finał Rankingu Liceów i Techników tygodnika „Perspektywy”. Informację o kolejnej edycji tej listy, promującej szkoły „wyścigowe” zamieściłem na OE świadomie bez komentarza – z obowiązku odnotowania pewnego wydarzenia w obszarze „okołoszkolnym”. Doprawdy – nie wiem ile jeszcze wody w Wiśle musi upłynąć, aby do redakcji tygodnika „Perspektywy” dotarło, że ranking szkół średnich, w którym pozycja danej szkoły zależy WYŁĄCZNIE od trzech kryteriów: sukcesów uczniów tej szkoły w olimpiadach, wyników jej absolwentów uzyskanych na maturze z przedmiotów obowiązkowych, oraz z przedmiotów dodatkowych, wpisuje się w archaiczny nurt edukacji, dla której celem jest spełnianie wymagań rekrutacyjnych do szkół wyższego stopnia, a nie wyposażenie absolwentów w kompetencje, warunkujące skuteczne funkcjonowanie w życiu rodzinnym, zawodowym, społecznym.

 

Nie ta szkoła jest dobrym środowiskiem wspierającym rozwój swych uczniów, która najskuteczniej przygotowuje do sprawdzianów i egzaminów, a ta która dla każdego młodego człowieka jest miejscem odkrywania i rozwijania jego predyspozycji, motywowania go do poszukiwania wiedzy, a przede wszystkim środowiskiem „trenowania” kompetencji współżycia i współpracy w zespołach, w klimacie bezpieczeństwa i wzajemnej tolerancji.

 

Zamiast tak budowanego rankingu warto, aby ktoś opracował narzędzie „mierzące” te parametry, aby efektami pracy szkoły nie były punkty na egzaminach maturalnych, a ścieżki kariery zawodowej ich absolwentów, diagnozowane po latach… I opinie tychże, wyrażone w ankietach „Co zawdzięczam szkole X, którą ukończyłem w roku …”.

 

I ostatnia uwaga: Każdy rzemieślnik wie, że jakość wytwarzanego produktu finalnego zależy nie tylko od jego maestrii, ale także od jakości materiału, który podlegał procesowi technologicznemu. Łatwo o efekty końcowe, gdy na wejściu materiał był wyborowy! Jeśli dane liceum (lub technikum) przyjmuje w rekrutacji wyłącznie „najlepszych” (wg skali testów na egzaminie po gimnazjum), to i łatwiej, często bez większego wysiłku nauczycieli, (ale równie często przy finansowo-korepetycyjnym wsparciu rodziców), o sukcesy na olimpiadach i egzaminie maturalnym. Dlatego, póki co, zanim ktoś opracuje kryteria rzeczywiście diagnozujące jakość pracy dydaktyczno-wychowawczej w różnych szkołach tego samego poziomu i profilu, może warto odkurzyć istniejący już „aparat” do takiego obiektywnego pomiaru, jakim jest Edukacyjna Wartość Dodana!

 

I to by było tyle na niedzielę dzisiejszą napisane. A jest to wszak niezwykła niedziela – jedyna taka w roku. Bo właśnie dziś trwa 27. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy! To także pod wpływem atmosfery tego dnia napisałem taki „marzycielski” felieton. Bo może, skoro jest w naszym kraju tak wielki potencjał do wspólnego robienia czegoś pożytecznego, mógłby też udać się taki „Pierwszy Dzień Wiosny – Dla uczniów i nauczycieli radosny” ! Tylko jak odkryć”, takiego jak Jurek Owsiak, dyrygenta owej Wiosenno-Szkolnej orkiestry NUR*?

 

 

*NUR – skrót trzech podmiotów stanowiących środowisko edukacyjne szkoły: Nauczyciele – Uczniowie – Rodzice.

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 



Zostaw odpowiedź