Już od bardzo dawna nie zaglądaliśmy na BELFERBLOGA, prowadzonego od wielu, wielu lat na stronach POLITYKI przez nauczyciela łódzkiego XXI Liceum Ogólnokształcącego – Dariusza Chętkowskiego.

 

 

Z ostatnich jego wpisów wybraliśmy ten sprzed kilku dni, gdyż świadczy on, ze są w naszym systemie szkolnym takie tematy, które co i raz powracają jako „aktualne„, gdyż kolejne władze oświatowa nie potrafiły się z problemami, których one dotyczą, uporać.

 

Tak się składa, że piszący te sowa doskonale pamięta, że w tej właśnie szkole, o to samo walczył jej ówczesny uczeń w 2005 roku, o czym i wtedy informował pan profesor Chętkowski. Oto ten – współczesny – wpis, zatytułowany Pełnoletni uczniowie walczą o swoje prawa”:

 

 

Szkoła wymaga, aby pełnoletni uczniowie prosili rodziców o zgodę na wcześniejsze wyjście z lekcji. Bez kartki z podpisem rodzica nie da się nawet samodzielnie wrócić do domu z kina (nauczyciel odprowadza grupę pod szkołę). Swoich nieobecności także nie mogą usprawiedliwiać uczniowie – nawet jeśli skończyli 18 lat. To rodzi poczucie niesprawiedliwości i prowadzi do buntu.

 

Część uczniów decyduje się na śmiały krok i na piśmie żąda od szkoły respektowania praw, jakie przysługują pełnoletniemu obywatelowi. Gdy to nic nie daje, składają oświadczenie, że nie pozwalają szkole, aby informowała kogokolwiek, także rodziców, o sprawach związanych z ocenami, nieobecnościami itd. Tu w grę wchodzi RODO – człowiek ma prawo do ochrony danych na temat swojej osoby. Gdy chodzi o osobę pełnoletnią, nikt nie musi potwierdzać jej decyzji. Uczniowie proszą więc, aby rodzice nie mieli dostępu do dziennika elektronicznego. Co na to szkoła?

 

Szkoła powołuje się na swoje wewnętrzne przepisy, na statut, w którym nie ma podziału na uczniów niepełnoletnich i pełnoletnich. Wszyscy są traktowani jednakowo. Na pewno to ułatwia rządzenie ludźmi w trudnym wieku, ale czy jest zgodne z prawem? No cóż, drodzy uczniowie, musicie walczyć o swoje – bez walki nawet w państwie demokratycznym nie macie żadnych praw.

 

 

Polecamy także lekturę licznych komentarzy – oto kilka z nich:

 

 

Jacek, NH
Polska szkoła to jeden z ostatnich reliktów komunizmu. Na wszystkich szczeblach

 

@Gospodarz
13-18 letni uczniowie dojeżdżają sami(!) do szkoły często dziesiątki kilometrów albo, jak w stolicy czy Łodzi na przykład, wielkie miasto I nikomu to nie przeszkadza, dopóki nie przekroczą drzwi szkoły. Wtedy już oka z nich personel placówki spuścić nie może, bo a nuż zabiją siebie lub innych, obrabują bank albo jeszcze co gorszego zrobią. Przy czym to nie szkoła takie podejście narzuciła i narzuca, tylko oświatowa biurokracja (od MEN poczynając!), media oraz te wspaniałe, niezawisłe sądy nadzwyczajnej kasty (jak siebie i innych określiła publicznie sędzia NSA Kamińska), która nie może godnie żyć w mieście za 10 tys. miesięcznie (to prezes SN Gersdorf, też publicznie!), te niezawisłe sądy, o które tak się troszczy i Gospodarz i Płynna nierzeczywistość. Skoro za przebieg studniówki POZA SZKOŁĄ(dorośli ludzie ją robią za własne pieniądze!) odpowiada dla władz oświatowych dyrektor szkoły, za każde „kryminalne” zdarzenie podobnie, to się nie dziwmy, że zamiast uczyć ODPOWIEDZIALNOŚCI i SAMODZIELNOŚCI szkoła MUSI upupiać dorosłych czy prawie dorosłych ludzi. W wieku 16 lat przyszły gen. Zajączek był już oficerem, dowodził żołnierzami i mógł ich nawet kazać wychłostać czy rozstrzelać albo zrobić to samodzielnie. Za okupacji z 16-latków rekrutowano wykonawców wyroków śmierci podziemia. A teraz … ????

 

gutekmarian
super co do praw ucznia pełnoletniego masz racje , a co gdy przyjdzie takiemu odpowiadać za swoje czyny jako dorosłemu ….pewnie będzie to wina nauczyciela, dyrektora pedagoga , ale na pewno nie ucznia, gdy chcesz popływać na basenie (są takie że musisz włożyć czepek w którym wyglądasz jak idiota i na nic powoływanie się na Konstytucje, prawa człowieka itp- masz wybór zmienić basen), a szkoła… przeczytaj ustawę MEN-u o obowiązku szkolnym i obowiązku nauki – ten ostatni przewiduje kary administracyjne- pieniężne lub nawet wydalenie ze szkoły jeżeli nie wypełnia tego obowiązku . Myślę ze kompromis – cecha człowieka dojrzałego- też pełnoletniego – pozwala na pełna symbiozę w szkole nauczyciela- ucznia.Wyobrażasz sobie tak głupi problem ( lub nie) palenie na terenie szkoły. Straż miejska lub policja powinna być ( lub założyć oddzielny posterunek) w szkole i karać za łamanie przepisu dot palenia w miejscach publicznych. Uczeń pełnoletni,może palić -jego sprawa – ale jeżeli chodzi odpowiedzialność to już inna sprawa ( bo cóż młody- głupi , pierwszy raz, już nie będę , proszę mi odpuścić i takie tam gatki) Myślę że o prawach a także obowiązkach ucznia pełnoletniego w szkole należy porozmawiać jako strony dyrekcja i samorząd uczniowski i po przedstawieniu argumentów stworzyć odpowiedni regulamin.Chociaż przy obecnym stanie prawnym uczniowie przegrają. Za wszystko co się dzieje w szkole odpowiada dyrektor i nauczyciel.( kuratorium, prasa radio telewizja prokurator kuria ubezpieczyciel- wyobrażasz sobie ile krwi by popłynęło) Dla ucznia pozostaje zmiana szkoły- „lub założenia czepka w którym wygląda jak idiota”. Myślę , nie spieszmy się do dorosłości ona i tak nieuchronnie nas dopadnie i będzie trzymać do końca.

 

Źródło: www.chetkowski.blog.polityka.pl



Zostaw odpowiedź