Foto: www.pulsmedycyny.pl
Wczoraj Jarosław Pytlak zamieścił na swoim blogu dość przekorną reminiscencję po odbytej 11 września „naradzie” dla dyrektorów szkół niepublicznych, prowadzonej przez wizytatorów warszawskiego kuratorium (skąd my takie „narad” znamy! – WK). Tematem tego postu uczynił jeden z problemów, podejmowanych tam przez reprezentantów MEN w województwie mazowieckim: ogłoszenie 1 października Ogólnopolskim Dniem Tornistra. Tytuł tego tekstu zapowiada wahanie autora: „Czy odważymy się nie ważyć?”
Poniżej – jak zwykle – fragmenty tego postu (pogrubienia tekstu – redakcja OE) i link do źródła:
11 września – inauguracyjna w nowym roku szkolnym „narada” dyrektorów szkół niepublicznych z wizytatorami warszawskiego kuratorium. Użyłem cudzysłowu, bo trudno nazwać naradą zwykłą prezentację kolejnych aktów prawnych, ich projektów oraz zamierzeń nadzoru pedagogicznego. To raczej transmisja nowości prawnych do mas, okraszona możliwością zadania pytań, których zresztą nie było zbyt wiele.[…]
Ciekawostką, na której się zatrzymam, była informacja o ogłoszeniu 1 października Ogólnopolskim Dniem Tornistra. Słyszałem już wcześniej o tej inicjatywie naszej pani minister, ale dopiero w tym miejscu i z urzędowych ust uzyskałem potwierdzenie, że to nie żart primaoctobrisowy. Naprawdę pracownicy kuratoriów i inspektorzy SANEPID-u mają tego dnia odwiedzać szkoły i ważyć dziecięce tornistry. Nie mogąc wyjść z podziwu dla tak fantastycznej inicjatywy przeżyłem jednak istną galopadę pytań i wątpliwości, najróżniejszego zresztą sortu, którymi podzielę się tutaj z Czytelnikami.[…]
Na jakiej podstawie prawnej wprowadza się to święto/ten dzień pamięci? Czy pójdą za nim w przyszłości inne Dni, powiązane z równie ważnymi problemami, dotykającymi dzieci w szkole? Na przykład: Ogólnopolski Dzień „Dobrej Drugiej zmiany w edukacji”? Albo Dzień Pracy Domowej Odrabianej w Nocy?
Co począć w sytuacji, gdy większość uczniów nie korzysta z tornistrów? Wszak miewają także plecaki albo walizki na kółkach. Te ostatnie ciągną zresztą za sobą, a nie dźwigają…
Co w sytuacji, gdy rodzic przynosi do szkoły tornister, plecak czy cokolwiek innego za swoim dzieckiem? Czy przepisowe 10% należy odnieść do ciężaru ciała dziecka, czy może jednak rodzica?
Czy ważenie odbędzie się na legalizowanej wadze? W szkole takiej nie mamy. Czy nasi goście tego dnia przyniosą niezbędny sprzęt ze sobą?
Co w sytuacji, gdy uczniowie zechcą pognębić swoich nauczycieli i tego dnia włożą do swoich tornistrów cegły albo hantle? Ta intryga może się udać, bo wgląd do wnętrza uczniowskiego tornistra możliwy jest tylko w przytomności i za zgodą rodziców, bądź wymaga obecności policjanta.
Co zrobić, jeśli dzieci z sympatii dla nauczycieli lub za ich niecnym podszeptem nie przyniosą tego dnia nie tylko podręczników i zeszytów ćwiczeń (jeden dzień spokojnie bez nich przetrwamy), ale nawet piórników, maskotek, i innych niezbędnych przedmiotów, którymi na co dzień wypełniają swoje tornistry? A nawet drugiego śniadania?! W końcu tornistrowi też można przynieść ulgę w ciężkiej pracy, szczególnie w Dniu tak uroczystym…[…]
Na zakończenie pozwolę sobie zadać jeszcze jedno, tym razem śmiertelnie poważne pytanie. Szanowna Pani Minister, gdzie podziewają się e-podręczniki, w przygotowanie których od lat kierowany przez Panią urząd pompuje ciężkie miliony, i które już dawno miały zlikwidować przeciążenie uczniowskich tornistrów?! A ponieważ, póki co, to pytanie ma charakter wyłącznie retoryczny, proponuję ogłosić Prima octobris Dniem e-Podręcznika, Którego Nie Ma Na Uczniowskim Tablecie, Również Nieobecnym.
Natomiast tornistry można zważyć, jeśli już, to w dniu, kiedy nikt nie będzie się tego spodziewał.
Cały tekst „Czy odważymy się nie ważyć?” – TUTAJ
Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl