Jarosław Bloch napisał w sobotę na swym blogi tekst, który – jak można wnioskować po pierwszych  zdaniach – postanowił skierować do nauczycieli na długim weekendzie:

 

Nauczyciele pojechali na piknik, piękna pogoda, sobota, MEN nie pracuje, Pani Minister nadrabia rodzinne zaległości, Warszawiacy wyjechali za miasto. Jednym słowem jak zwykle nikomu nie przeszkadzamy.

 

 

 

Foto: Bartłomiej Zborowski. PAP  [www.serwisy.gazetaprawna.pl]

 

Manifestacja nauczycieli pod gmachem MEN

 

Jednak, naszym zdaniem, tak naprawdę jest to środowiskowa prowokacja. Przekonajcie się sami i poczytajcie – najpierw fragmenty tego postu, zatytułowanego Jak to robią inni”, a jeśli Was to zaciekawi – przejdźcie poprzez link do oryginału. Zaczynamy od fragmentu, w którym  autor bloga „Co z tą edukacją?” nawiązuje do niedawnego nauczycielskiego protestu:

 

 

Zagościł co prawda na chwilę w TV i na portalach internetowych, ale o czym było tu pisać? W końcu 5000 protestowało, w czasie gdy pół miliona od prawie roku karnie wdraża pomysły deformatorów. Żadna szyba nie zbita, ani jeden samochód nie przewrócony, powietrze czyste bo opon nikt nie spalił, żaden nauczyciel oraz żaden policjant nie wylądował w szpitalu. Puff… Z armaty wystrzelił kwiatek. O ostrej amunicji znowu ktoś zapomniał. Ot pochód zmanierowanych belfrów, którzy wg TV reżimowej dostali podwyżki i jeszcze im mało.

 

No tak… Bo to taka kulturalna grupa zawodowa. Nie będziemy rozrabiać. No to może wziąć przykład z lekarzy rezydentów. Oni byli przynajmniej męczący dla władzy. Jakieś strajki głodowe, które były źródłem tematów w mediach przez kilka tygodni. Wypowiadanie umów. Brak zgody na nadliczbowe godziny, które sprawiały, że lekarze byli po ludzku zmęczeni… To może nauczyciele też wykorzystają coś z tego wachlarza możliwości? Strajk głodowy? Nie, jutro mam zapowiedziane dwa sprawdziany, a w sobotę daję korki. Odpada. Niech pójdzie ta z podstawówki ma więcej czasu. A może głodówkę zacząłby Broniarz ze swoją ekipą w zarządzie głównym? Członkowie ZNP nareszcie wiedzieliby za co ich przełożeni biorą kasę. Ale Broniarz się nie ruszy, bo chce jak zwykle minimalnym nakładem sił pozostać na powierzchni. […]

 

Nauczyciele są chyba nawet mniej zdeterminowani niż pracownicy ZUS, którzy już grożą strajkiem, bo dowalono im roboty związanej ze zmianą wieku emerytalnego. Ile razy dowalali pracy nauczycielom? Bezsensownej pracy. Ile razy się buntowali? Raczej podwijali ogonki i wykonywali kolejne bezsensowne polecenia. A gdy ktoś zawsze robi co mu każą, to znaczy że można dokładać mu więcej. Nie pieniędzy. Pracy.

 

Ludzie co się z Wami dzieje? Bez ryzyka nic się nie zmieni. Ale o jakim ryzyku mówimy, jeśli największym problemem w czasie strajku jest to, czy zapłacą za ten dzień? Większość w oświacie zachowuje się tak jakby chciała zjeść ciastko i mieć ciastko. A trzeba czasem położyć na szalę własną pracę, godziny, karierę. Zaryzykować. Kto nie ryzykuje ten nic nie osiąga. Oprócz strajku legalnego, jest jeszcze nielegalny. Zapomnieliście? Tylko to wiąże się z ryzykiem. Wygramy lub przegramy. Gdyby robotnicy w 1980 mieli takie dylematy jakie dziś mają nauczyciele, to nadal trwałby u nas socjalizm… Nauczyciele albo to pojmą, albo zawsze już będą czekać na dobrego króla, który doceni ich wysiłek i podwyższy pensje do godnego poziomu. Nie doczekacie się. To ładna bajka, ale wciąż tylko bajka o sprawiedliwym królu. W czasie tego ćwierćwiecza od upadku komunizmu nauczyciele nie potrafili przekonać do swych racji polityków, którzy dzielą kasą. Nie potrafili zorganizować silnego lobby nauczycielskiego w partiach politycznych. Nie palili się by wchodzić do rad gmin i powiatów, mało ich tam. Ba, nie potrafili nawet sami się zorganizować w silne związki zawodowe. Czego więc chcecie? Szacunku? Podwyżek?

 

 

Cały tekst postu „Jak to robią inni”     –   TUTAJ    

 

 

Źródło: www. jaroslawbloch.ovh

 

 

O tym samym nauczycielskim proteście inny blogujący nauczyciel – na „Belferblogu” –  napisał:

 

Warto było pojechać na manifestację nie tylko z powodu niechęci do Anny Zalewskiej. Takie spotkanie to także okazja, aby zobaczyć, co się dzieje na czele związku. Starzy działacze trzymają się mocno czy też idzie nowe? […]

 

Więcej  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.chetkowski.blog.polityka.pl

 

 



Zostaw odpowiedź