Może nie zauważylibyśmy tej ministerialnej dezercji, gdyby nie lektura postów Belferbloga – prowadzącego ten „kącik” na stronie „Polityki”  Dariusza Chętkowskiego. Oto – bez żadnych skrótów –  tekst, zamieszczony tam w niedzielę:

 

 

Wolontariusz Roku contra Nauczyciel Roku

Dariusz Chętkowski

 

Ministerstwo Edukacji Narodowej wycofało się ze współorganizowania konkursu Nauczyciel Roku, a w zamian ogłosiło własny konkurs. Właśnie ruszyła pierwsza edycja.

 

Nauczyciel Roku ma tradycję 16-letnią. Organizuje go Głos Nauczycielski. Do tej pory związkowi udawało się utrzymać współpracę z MEN i panującymi tam ministrami, reprezentującymi zarówno prawicę, lewicę, jak i centrum. A byli to: Krystyna Łybacka, Mirosław Sawicki, Michał Seweryński, Roman Giertych, Ryszard Legutko, Katarzyna Hall, Krystyna Szumilas oraz Joanna Kluzik-Rostkowska.

 

Także współpraca z Anną Zalewską, dziewiątym ministrem w historii Konkursu, zapowiadała się dobrze. W zeszłym roku przedstawiciel MEN bardzo aktywnie działał wspólnie z Głosem Nauczycielskim. Niestety, pech chciał, że Nauczycielem Roku została osoba pracująca w gimnazjum (częściowo moja wina, byłem w jury). Pani minister uznała to za gest polityczny i tuż przed uroczystą galą wycofała poparcie dla konkursu. Nawet nie podpisała dyplomów, a wcześniej podpisane zniszczyła, że trzeba było drukować nowe.

 

Nie jest dobrze, gdy konkursy kojarzą się politycznie, a laureaci wpisują się w opcję tej czy innej partii. Do tej pory Głosowi Nauczycielskiemu udawało się budować ideę konkursu ponadpartyjnego i ponadzwiązkowego. Aż do przesady pilnowano, aby przynależność związkowa czy brak jakiejkolwiek przynależności o niczym nie decydowały. Miało chodzić tylko i wyłącznie o pracę nauczycielską. Dlatego udawało się współpracować ze wszystkimi ośmioma ministrami. W końcu jednak coś pękło.

 

Anna Zalewska uznała, że najlepszym nauczycielem nie może być pracownik gimnazjum, jakby gimnazja były likwidowane z powodu złych nauczycieli, którzy tam pracują. Mam nadzieję, że mistrzowie z gimnazjów zgłoszą się do nowego konkursu MEN i udowodnią, że gimnazja upadają, ale ludzie, którzy tam pracują, nie. A panią minister proszę, aby nie uznała ich zgłoszeń za akt agresji politycznej. Koleżanki i koledzy, powodzenia w jednym i drugim konkursie, a może nawet w trzecim.

 

Źródło: www.chetkowski.blog.polityka.pl

 

 



Zostaw odpowiedź