Bezpośrednim bodźcem, który zmobilizował mnie do tej refleksji na temat samorządności uczniowskiej i jej ewentualnych związków z korczakowskim modelem wychowania zakładowego jest w oczywisty sposób niniejsza konferencja*). Jednak problematyka samorządów uczniowskich jest mi bliska od kilkudziesięciu lat. Ma to swe konsekwencje zarówno w przyjętej konstrukcji tego komunikatu (model a rzeczywistość), jak i prezentacji zróżnicowanych, co do ich charakteru, treści.

1. O idei, czyli modelu idealnym samorządności uczniowskiej

      Zacznę od modelu. Jako wierny uczeń łódzkiej szkoły pedagogiki społecznej powołam się tu na definicję prof. Kamińskiego, według którego model – w jego wersji wzorca – to „struktura teoretyczna (…) skonstruowana z cech pożądanych ludzkiego zachowania lub z pożądanych form i sposobów funkcjonowania instytucji” (A. Kamiński, 1975, s. 63). Strukturą teoretyczną jest każda idea – stąd w tytule napisałem o idei uczniowskiej samorządności. W obiegowej świadomości  środowiska pedagogów, jak dotąd, najpełniej opisał ją tenże przywołany powyżej profesor Aleksander Kamiński w swej, wydanej w 1965 roku książce „Samorząd młodzieży jako metoda wychowawcza” (A. Kamiński, 1965). Można tam odnaleźć nie tylko echa idei „republiki dziecięcej”, której konkretne struktury organizacyjne działały przez lata w placówkach kierowanych przez Janusza Korczaka, ale przede wszystkim próbę zaadoptowanie tamtych doświadczeń do obowiązującej w PRL koncepcji wychowania socjalistycznego.  O tym, że prof. Kamiński znał sposoby aktywizowania wychowanków w placówkach opiekuńczych, którymi kierował lub na które miał wpływ dr Korczak, można dowiedzieć się z kalendarium życia, działalności i twórczości profesora, gdzie pod datą 1926 czytamy: „Zapoznaje się z pracą „Domu Sierot” na ul. Krochmalnej w Warszawie i pracą w nim Janusza Korczaka, a zwłaszcza jego koncepcją samorządu wychowanków.”(F. Bocian, 1999, s. 238)

      Jak najkrócej przypomnieć na czym, konkretnie, ta samorządność polegała? Posłużę się w tym miejscu cytatem z prof. Stefana Wołoszyna, który tak w wydanej w 1978 roku książce „Korczak” pisał: „Cała organizacja wychowania w systemie Korczaka oparta jest na zaufaniu, ukochaniu, szacunku i porozumiewaniu się z dzieckiem. (…) Nie autorytatywne i dogmatyczne zalecenia wychowawcy, lecz pełnia dziecięcego samorządu jest osią systemu korczakowskiego.” (S. Wołoszyn, 1978, s. 101 – 102). Można by dalej brnąć w stroną idealizujących opisów i syntez owego systemu. Mnie jednak, byłego wychowawcę domu dziecka, korci, aby spojrzeć na źródła włączania wychowanków w system życia zakładowego z zupełnie innej strony. W jednej z klasycznych korczakowskich publikacji – w „Jak kochać dziecko”, w jej części zatytułowanej „Dom Sierot” – można znaleźć taki zapis: „Organizacyjny rok zakończył się naszym tryumfem. Jedna gospodyni, jedna wychowawczyni, stróż i kucharka – na sto dzieci. Uniezależniliśmy się od byle jakiego personelu i tyranii przytułkowej służby. Gospodarzem, pracownikiem, kierownikiem domu stało się dziecko. Wszystko co poniżej, jest dziełem dzieci, nie naszym”. (J. Korczak. 1978, s 216).

      Pragnąc w syntetyczny i źródłowy sposób przypomnieć konkretne formy, w jakich ta samorządność znajdowała swe ucieleśnienie, sięgnąłem po teksty Marii Falskiej „Zarys organizacji pracy wychowawczej w Naszym Domu”, przedrukowane ze „Szkoły Specjalnej” z 1925r.  Nr. 1 w książce „Myśl pedagogiczna Janusza Korczaka. Nowe źródła” wydanej w 1983 r. przez IBP: „Życie samo żądało, wysuwało potrzeby zorganizowania pracy dzieci. Potrzeba form regulowania konfliktów dzieci z dziećmi, pretensji dorosłych do dzieci, dzieci do dorosłych(…) Dać formy proste, łatwe, zrozumiałe i miłe dla dzieci.” (M. Falska. 1983, s. 302 – 303). Przypomnijmy (za M. Falską) te formy: Dyżury, dobrowolna pomoc, sąd,  plebiscyt. Dopiero w piątej kolejności Falska wymieniła radę – ciało prawodawcze z wyboru, wybierane początkowo na dwa, trzy miesiące, później na jeden rok. Innymi formami samorządności w „Naszym Domu” były jeszcze: gazetka, listy i zakłady. (M. Falska. 1983)

      Jak taki model „władztwa dzieci”, „republiki wychowanków”, powstały nie tylko dzięki postępowym poglądom Korczaka i jego współpracowniczek, ale także z potrzeby dnia codziennego i realnych warunków ówczesnego funkcjonowania zakładów opiekuńczych, może stać się wzorcem dla samorządności uczniów w tak feudalnie klasowej strukturze społecznej jaką jest szkoła? Szkoła, do której uczniowie chodzą, spełniając ustawowy obowiązek szkolny, która realizuje centralnie narzucony ramowy plan i podstawy programowe nauczania? Jak widać, przez dziesięciolecia utrzymywał się ten mit samorządności uczniowskiej, możliwej do zrealizowania w autorytarnej, polskiej szkole. Uległ mu nie tylko wspomniany już prof. Kamiński. Także, już na schyłku epoki wychowania socjalistycznego, wpisał się w ten nurt, równie daleki w swych przekonaniach od idei socjalistycznej szkoły „urabiająco-wychowującej”, znany pedagog i publicysta, profesor Julian Radziewicz. Wydał on w roku 1988, wraz z Marią Miros, książkę, zatytułowaną „O samorządności uczniów w procesie wychowania szkolnego” (J. Radziewicz, M. Miros, 1988). Nie miejsce tu i nie czas na pogłębioną analizę treści tej, skądinąd wartościowej, książki. Przywołuję ją tu jednak z jednego powodu: jako przykład wiary, że korczakowska myśl samorządowa da się aplikować w struktury szkoły. O tym, że tak było, świadczy ostatnie zdanie tej książki: „Podejmując trud uspołecznienia uczniów w procesie wychowawczym – przede wszystkim przez szeroko rozumianą samorządność dzieci i młodzieży – realizujemy jeden z najważniejszych celów edukacyjnych współczesności: przez wychowanie uczynić świat prawdziwie ludzkim.” (J. Radziewicz, M. Miros, 1988, s. 134).

      Nie będę ukrywał: także i ja, do niedawna jeszcze, byłem pod wpływem tego mitu. Wierzyłem w realność uczniowskiej szkolnej samorządności wtedy, gdy zainicjowałem i prowadziłem przez trzy lata, na progu III RP, cykliczną akcję swoistych „obozów treningowych” dla nowowybranych liderów szkolnych samorządów uczniowskich łódzkich szkół średnich (lata 1989, 1990, 1991), i wtedy, gdy przez 12 lat pełnienia obowiązków dyrektora szkoły starałem się tworzyć dla uczniowskiego samorządu jak najlepsze warunki. Wiara ta nie opuściła mnie także i w tedy, gdy w opublikowanym w numerze 8. z  2007r. „Gazety Szkolnej” artykule, zatytułowanym „Ni pies ni wydra, coś na kształt świdra” (Taki tytuł dała redakcja. Mój tytuł, utrzymany w przedruku książkowym, to „Od samorządności uczniów do samorządnej Rzeczpospolitej”) napisałem: „Jak przygotować ludzi do życia w społeczeństwie obywatelskim? Wierzę, że można tego dokonać w zorganizowanej na wzór minispołeczności obywatelskiej szkole.” (W. Kuzitowicz, 2010, s. 27).

      Wiara ta nie opuściła mnie także i wtedy, gdy nieomal przed rokiem podjąłem współpracę ze Stowarzyszeniem Łódzka Inicjatywa Młodzieży, którego założyciele – określając w statucie swoje cele – na pierwszym miejscu zapisali: „rozwijanie i wspieranie młodzieżowej samorządności”. Sztandarową inicjatywą tej, utworzonej przez grupę studentów – byłych liderów samorządów uczniowskich,  jest cykliczna akcja „Szkoła Samorządności”.  W jej ramach odbywają się w szkołach warsztaty samorządności i prowadzony jest konkurs, który wyłania najlepiej działające samorządy uczniowskie w dwu kategoriach: gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, a także przyznawany jest honorowy tytuł „Szkoły Przyjaznej Samorządności”. Stowarzyszenie to było w tym roku także współorganizatorem  „Regionalnego Forum Młodych”,  które w swych założeniach miało zachęcić młodych ludzi do dyskusji i refleksji na temat istotnych problemów i wyzwań województwa łódzkiego, a w szczególności na temat roli młodego pokolenia we współczesnym świecie.

      Działalność łódzkich NGO nie jest jedynym przykładem inicjatyw prosamorządowych. Jednym z ostatnich takich działań jest seminarium „Jak skutecznie wspierać samorządność uczniowską?” , które odbyło się 7 maja 2012 r. w ORE w Warszawie,  w ramach projektu „Samorząd uczniowski jako doświadczenie aktywności obywatelskiej w szkole” . Jest to projekt Fundacji Civis Polonus, która przygotowała kompleksowy pakiet działań wspierających szkołę w kształtowaniu kompetencji obywatelskich i społecznych uczniów. Także tej fundacji zawdzięczamy projekt „Szkoła – przejrzysta przestrzeń publiczna” który zaowocował wartościową publikacją „Opis działania modelu samorządu szkolnego”.

      Także w skali ogólnopolskiej działa jeszcze jedna struktura, skupiająca podmioty, wierzące w możliwość zaktywizowania uczniowskiej samorządności. Jest nią, powstała 30 stycznia 2011 r. z inicjatywy Centrum Edukacji Obywatelskiej, „Koalicja na rzecz samorządów uczniowskich”. Należy do niej już kilkanaście organizacji pozarządowych, które uznały, że w wyniku ich działań uda się, między innymi, zapewnić samorządom uczniowskim prawa do rzeczywistego wpływu na życie szkoły i uporządkować prawo oświatowe w zakresie samorządności uczniowskiej.

      Skoro koalicjanci na rzecz samorządności zamierzają uporządkować prawo oświatowe w zakresie samorządności uczniowskiej, pora na kilka słów i na ten temat. Można wszak przyjąć, że twórcom tego prawa także przyświecała jakaś wizja samorządu uczniowskiego, i że zapisali to w odpowiednich aktach tegoż prawa. Nie uda się w ograniczonych ramach tego komunikatu zaprezentować wszystkich zapisów o samorządzie, zawartych w ustawie i rozporządzeniach ministra edukacji. Nie mogę jednak nie wspomnieć, że w całej, liczącej 115 artykułów ustawie, samorządowi poświecono tylko jeden – 55. artykuł. Zapisano tam kilka oczywistości i ogólników, takich jak stwierdzenie, że samorząd  tworzą wszyscy uczniowie, że zasady wybierania i działania organów samorządu określa regulamin uchwalany przez ogół uczniów w głosowaniu i że organy samorządu są jedynymi reprezentantami ogółu uczniów. Jest tam także zapisane, że samorząd może przedstawiać radzie szkoły lub placówki, radzie pedagogicznej oraz dyrektorowi wnioski i opinie we wszystkich sprawach szkoły, w szczególności dotyczących realizacji podstawowych praw uczniów. Kluczowe dla sprawy jest tu słowo „może”. Bo nie ma takiego obowiązku…  Z zapisu, że regulamin samorządu nie może być sprzeczny ze statutem szkoły należy wnioskować, że to w tym dokumencie należy szukać więcej konkretów, normujących działalność samorządu. Statut zaś zawierać musi treści, określone we właściwym dla danego typu szkoły załączniku do rozporządzenia ministra o ramowych statutach. Ten zaś dość enigmatycznie odnosi się do problematyki uczniowskiej samorządności, ustalając, że statut szkoły powinien określać kompetencje organów szkoły: dyrektora liceum, rady liceum,  rady pedagogicznej, samorządu uczniowskiego i rady rodziców. I tyle! Jest jeszcze kilka, rozproszonych w różnych rozporządzeniach, zapisów które stanowią o tym, że dyrektor szkoły może na wniosek samorządu uczniowskiego, (lub po zasięgnięciu jego opinii – gdy inny organ z takim wnioskiem wystąpi) wprowadzić jednolity strój szkolny, a także o prawie do posiadania swego przedstawiciela w komisji odwoławczej od oceny zachowania, jak także opiniowania średniej ocen, od której należy się stypendium, opiniowania propozycji dodatkowych dni wolnych od zajęć, a nawet, jeśli dyrektor szkoły o to wystąpi, wyrażenia swej opinii w sprawie oceny pracy nauczyciela! Ostatnio – w liceach i technikach – samorząd otrzymał prawo opiniowania zestawu przedmiotów, nauczanych w zakresie rozszerzonym.

      Już z tego krótkiego zestawienia nietrudno wyciągnąć wniosek, że liderzy i promotorzy rzeczywistej samorządności podmiotowości uczniów w polskiej szkole nie mają w swych staraniach zbyt wielkiego wsparcia w zapisach prawa oświatowego. Tylko, czy jest o co walczyć? Czy uczniowie rzeczywiście pragną być samorządni? Czy naprawdę, spontanicznie, domagają się większych kompetencji dla swoich reprezentantów?

 2. Uczniowska samorządność w praktyce.

      O tym jak jest z tą samorządnością uczniowską na co dzień można dowiedzieć się rozmawiając z zaprzyjaźnionymi uczniami, można czytać (nieliczne) doniesienia prasowe. Jednak oba te źródła zawsze mogą być oskarżone o subiektywizm.  […]

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

Literatura cytowana

1.     Bocian, F. (1999). Kalendarium życia, działalności i twórczości Aleksandra Kamińskiego, W: Lepalczyk I., Ciczkowski W. (red) Bogactwo życia i twórczości Aleksandra Kamińskiego, (s. 233 – 262).Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek

2.     Falska, M.(1975). Zarys organizacji pracy wychowawczej w Naszym Domu. W: Falkowska M. (red.), Myśl pedagogiczna Janusza Korczaka. Nowe źródła, (s.302 – 318).Warszawa: Nasza Księgarnia.

3.     Kamiński, A.(1975), Funkcje pedagogiki społecznej. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

4.     Kamiński, A. (1965). Samorząd młodzieży jako metoda wychowawcza. Warszawa: Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych.

5.     Kamiński A. Od samorządu szkolnego do działalności społecznej. W: Kamiński A.. Studia i szkice pedagogiczne, (s. 219 – 230). Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

6.     Korczak, J. (1978). Jak kochać dziecko”. W: Wołoszyn S (red.). Korczak, (s. 175 – 215)Warszawa: Wiedza Powszechna.

7.     Kuzitowicz, W. (2010), Polska szkoła w cieniu IV RP,  Łódź: Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Łodzi. Edukacyjna Grupa Projektowa sp. z o.o.

8.     Radziewicz J., Miros M.(1988). O samorządności uczniów w procesie wychowania szkolnego, Warszawa: Nasza Księgarnia.

9.     Stolarska A. (2005), Samorząd uczniowski nie może być fikcją. Edukacja i Dialog 2 s.

10.  Taubenszlag, R. (1931). Samorząd uczniowski w świetle opinii różnorodnych grup młodzieży szkolnej – przy uwzględnieniu różnic wieku, płci i narodowości, względnie wyznania. Warszawa: Dom Książki Polskiej Sp. Akc.

11.  Taubenszlag, R. (1960). Samorząd uczniowski jako czynnik wychowania społecznego. Teoria – Praktyka – Zalety – Wady – Wskazania. Warszawa: Nasza Księgarnia.

12.  Wołoszyn, S. (1978). Korczak. Warszawa: Wiedza Powszech

 

 

*) Jest  to pierwsza część referatu, jaki autor wygłosił uczestnicząc w konferencji, zorganizowanej przez Akademię Pedagogiki Specjalnej w Warszawie w dniu 24 maja 2012 roku pt. „Dziecko w koncepcji pedagogicznej Marii Grzegorzewskiej i Janusza Korczaka”. Wystąpienie to weszło w skład tomu wydanego pod takim samym tytułem przez Wydawnictwo Akademii Pedagogiki Specjalnej. (s. 207 – 218) 

???????????????????????????????

 

Cały artykuł: Idea i praktyka uczniowskiej samorzadnosci



Komentarze niedostępne