Przed tygodniem w felietonie napisałem:” Przed nami jeszcze czarniejszy tydzień. Od wtorku będziemy świadkami tego, jak – najpierw sejmowy a później senacki – pisowskie szybkowary wypichcą tę ustawową „tuszonkę prawną”, a ubezwłasnowolniona parlamentarnymi procedurami opozycja będzie robiła, w ramach terapii antydepresyjnej, groźne miny i wygłaszała na konferencjach prasowych kwestie, których wpływ na rzeczywistość będzie podobna do zaklęć peruwiańskich szamanów.”
Pomyliłem się tylko w jednym: projekty oświatowe nie weszły do procedury „CITO”, gdyż demiurg formacji rządzącej uznał, że ważniejsze są kolejne ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, nowe prawo o zgromadzeniach i tzw. ustawa dezubekizacyjna. Natomiast w sprawie opozycji i jej wpływu na proces legislacyjny obu projektów okazałem się prorokiem. Ale to nie było takie trudne do przewidzenia i wcale mnie nie cieszy.
Dla felietonisty miniony tydzień dostarczył dwa tematy do komentowania: ogłoszenie (tak jak minister Zalewska zapowiedziała – 30 listopada) zestawu podstaw programowych do projektowanej ośmioklasowej szkoły podstawowej i czwartkowy (1 grudnia) program Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać”, zatytułowany „Spór o gimnazja”.
Jednak ten pierwszy temat „odpuszczę” sobie (sam w sobie wypełnił by cały felieton) i skupię się dziś wyłącznie na produkcji redaktora Pospieszalskiego. Po raz kolejny przekonałem się, że z tym panem rozmawiać nie warto. Ale warto obejrzeć (na You Tube – TUTAJ) ten akademicki przykład (do pokazywania studentom dziennikarstwa, socjologii, psychologii społecznej) manipulacji faktami i pozoranctwa „dziennikarskiej rzetelności”. Już sam dobór rozmówców jest tego przykładem – miał zaświadczyć, że gospodarz programu zaprosił zwolenników i przeciwników reformy, przedstawicieli różnych środowisk.
Opozycję wobec „dobrej zmiany” personifikowali tam: Iga Kazimierczyk – prezeska Zarządu Fundacji Przestrzeń dla Edukacji i Artur Sierawski – przedstawiony jako przedstawiciel tego złego, zmanipulowanego przez opozycyjne partie Komitetu Obrony Demokracji i inicjator akcji „NIE dla chaosu w szkole”. Tak naprawdę akcję zawiązali 24 sierpnia przedstawiciele 9 podmiotów, wśród których wiodącą rolę odgrywał ZNP. Pan Sierawski, początkujący nauczyciel historii, reprezentował tam KOD.
Środowisko nauczycieli popierających reformę likwidującą gimnazja reprezentował Andrzej Sosnowski – nauczyciel języka polskiego i angielskiego w Gimnazjum Społecznym im. Jana Pawła II i Technikum Hotelarsko-Turystycznym przy Radzie Europy w Warszawie, który swe poglądy ujawnił już 18 listopada w południowej rozmowie w RMF FM.
Jako, że powszechnie wiadomo iż wszystkie korporacje samorządów terytorialnych ogłaszały stanowiska przeciwne tak pośpiesznemu wprowadzaniu tej reformy, pan Pospieszalski zaprosił takich samorządowców, którzy nie mieli nic przeciw reformie: Michała Grodzkiego – burmistrza Dzielnicy Bemowo (z PiS) i Michała Franasa (SLD!) – wójta Gminy Poświętne (woj. łódzkie – powierzchnia gminy: 140,9 km², liczba ludności: 3 318, jeden Zespół Szkół Samorządowych: szkoła podstawowa i gimnazjum, razem 9 oddziałów + zerówka).
MEN reprezentował wiceminister Maciej Kopeć, do którego adresowano wiele pytań, na które – jakże by inaczej – najczęściej pytający (i widzowie) nie usłyszeli odpowiedzi. Bardzo „chytrym” posunięciem było zaproszenie do programu pani Ewy Smoleń – wicedyrektorki rejonowego Gimnazjum nr 145 im. J.P. II w Warszawie, której wygląd i sposób bycia „dobrej kobiety” znakomicie nadawał się do kontrowania „tych agresywnych” wystąpień przeciwników reformy. Wymiana poglądów miedzy uczestnikami programu, w miarę upływu, czasu robiła się coraz bardziej gorąca, do tego stopnia, że prowadzący musiał ją przerwać i zakończyć to spotkanie bez konkluzji. Zapowiedział kolejny program – tym razem na temat podstaw programowych. Warto ten spektakl rządowej TVP obejrzeć. W końcu – „płacę wiec mam prawo!”
Włodzisław Kuzitowicz