Gazeta o tytule „Gazeta Prawna” pewnie i jest prawną, ale teza, jaką postawiła w tytule opublikowanego w czwartek artykułu „Nikt nie chce umierać za gimnazja”  jest bez wątpienia bezprawna, lub jak kto woli – nieuprawniona. Aby bez zastrzeżeń przyjąć taką informację jako obiektywnie zweryfikowaną prawdę znakomitej większości czytelników najprawdo- podobniej wystarczyło, że przeczytali tam: „Niemal połowa Polaków pozytywnie ocenia pomysł zmian w edukacji proponowanych przez resort edukacji. Ponad połowa jest za likwidacją gimnazjów – wynika z sondażu dla DGP zrealizowanego przez panel badawczy Ariadna.

 

Ale nawet biorąc za dobrą monetę te przywoływane badania sondażowe, które ponoć dostarczyły informacji, że ponad połowa (Polaków) jest za likwidacją gimnazjów (moim zdaniem – jedynie ponad połowa osób ankietowanych), jakim prawem napisano w tytule, że „nikt nie chce umierać za gimnazja”? Przecież jest jeszcze ta „mniejsza połowa”, czyli np. 49,9% badanych, którzy są przeciw likwidacji…  Nawet uwzględniając, że o tym „umieraniu za gimnazja” to tylko taka figura retoryczna, bo przecież nawet przywoływani dalej w tekście państwo Elbanowscy, choć – mówiąc językiem Papieża Franciszka – podnieśli taki raban w obronie  sześciolatków „skazanych” na szkołę, także w ich obronie umierać by nie zamierzali, to zapewne w zamyśle autorki – Anny Wittenberg – miało to znaczyć, że gimnazja nie mają obrońców. Tylko skąd ta pewność że ich nie ma? Czy naprawdę mówią o tym wyniki sondażu owej tajemniczej firmy, której pełna nazwa to Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna Sp. z oo, na którego badania  powołuje się w swych konstatacjach autorka artykułu?

 

Popatrzmy najpierw jakie informacje o sobie zamieściła owa firma na swej oficjalnej stronie:

 

Po co jest Ariadna

Ariadna to ogólnopolski panel badawczy, gdzie zbieramy opinie Polaków na różne tematy dotyczące codziennego życia. Pytamy o ważne kwestie społeczne i konsumenckie. Prosimy o ocenę produktów i usług. Współpracujemy z wiodącymi ośrodkami.

 

Jak to działa

Każdy kto zarejestruje się w Ariadnie otrzymuje na podany przez siebie adres e-mail zaproszenie do wypełniania ankiet internetowych. W zamian otrzymuje wynagrodzenie w postaci punktów. które może wymienić na atrakcyjne nagrody.  [http://panelariadna.pl/userpanel.php#!]

 

Że rzeczywiście tak to działa piszą w Internecie ci, którzy już sprawdzili to w praktyce:

 

Jednym z paneli ankietowych, który regularnie podsyła mi na e-mail ankiety, jest Panel Badawczy Ariadna. Wynagrodzenie za każdą ankietę jest określone w punktach, które można następnie wymieniać na nagrody, katalog nagród jest dostępny TU. Osobiście doczekałam się domina oraz młynka elektrycznego do przypraw.

Realizacja łatwa, wystarczy z katalogu nagród wybrać co nas interesuje i poczekać na przesyłkę.   [http://zyskam.blogspot.spoit.com]

 

 

Chytre – prawda? Można bardzo łatwo uzyskać nieomal 100% wypełnionych ankiet. Tylko czy tak przeprowadzony sondaż jest reprezentatywny dla całej populacji dorosłych Polaków? Bo mnie uczono na studiach (miałem w ich toku przedmiot „Metody badań pedagogicznych”, ale były one bardzo mocno osadzone w metodologii badań społecznych, jako że wiele przedmiotów prowadzili  tam głównie pracownicy Zakładu Pedagogiki Społecznej UŁ, którzy w znaczącym procencie wcześniej kończyli socjologię), że reprezentatywne są tylko takie badania, do których respondentów dobrano albo na zasadzie próby losowej, albo według, zasad próby kwotowej. Jednak czy takie internetowe zgłaszanie się wszystkich chętnych, którzy chcą się „załapać” na „fanty” jest próbą losową? Wszak procedura taka opiera się na stworzeniu odpowiedniej listy jednostek należących do badanej populacji (np. lista numerów PESEL) i wylosowaniu odpowiedniej ich liczby do badania. Na pewno nie jest to także sondaż na próbie kwotowej…  Po obszerniejsze wiadomości na ten temat odsyłam do Wikipedii.

 

Czy ludzie z „Ariadny” o tym nie wiedzą? Mało prawdopodobne. Prezesem zarządu tej spółki jest dr Tomasz Baran (r. ur. 1976r), adiunkt w Katedrze Psychologii Osobowości UW, tej samej, w której pracuje dr hab. Janusz Czapiński, wieloletni kierownik badań panelowych „Diagnoza Społeczna”. Nie udało mi się znaleźć w „sieci” informacji na jaki temat pan dr Baran napisał swą pracę doktorską. Podobnie jest z wiedzą o publikacjach naukowych jego autorstwa. Znalazłem jedynie taką: „Stasiuk Monika,  Baran Tomasz, Na krawędzi. Między psychozą a filozofią, Difin, Warszawa 2015”.

 

 

Poszukując dowodów dorobku naukowego dr Tomasza Barana trafiłem na jego nazwisko w publikacji innych badań sondażowych: „Diagnoza świadomości prawnej Polaków 2016”– badaniu  przeprowadzonym z inicjatywy Kwartalnika IUSTITIA przez agencję badawczą Maison&Partners we współpracy z Warsaw Enterprise Institute. Oto fragment Wprowadzenia do prezentacji wyników tych badań:

 

Raport prezentuje wyniki badania wizerunku instytucji reprezentujących wymiar sprawiedliwości na tle innych instytucji i urzędów publicznych w Polsce oraz wiedzy prawnej Polaków.

Badanie zostało przeprowadzone z inicjatywy Kwartalnika Iustitia przez agencja badawczą Maison&Partners we współpracy z Warsaw Enterprise Institute w dniach 29 stycznia – 1 lutego 2016 roku na panelu Ariadna metodą CAWI .

Zastosowano próbę losowo-kwotową liczącą N= 1108 osób, gdzie kwoty zostały dobrane wg reprezentacji w populacji Polaków wieku 18 lat i więcej dla płci, wieku, wykształcenia i wielkości miejscowości zamieszkania.

 

Wielka szkoda, że DGP nie poparła swych informacji odsyłaczem do ich źródła –  do raportu z badań na które powołuje się w swym artykule Anna Wittenberg. Bez tego nie wiemy czy i one zostały przeprowadzone z zastosowaniem takich samych procedur, jak ów sondaż świadomości prawnej Polaków. Osobiście myślę, że nie, gdyż za tamte odpowiadały poważne agencje badawcze (Maison&Partners we współpracy z Warsaw Enterprise Institute), a ten sondaż – wszystko na to wskazuje –  prowadził sam OPB Ariadna Sp. z o.o. – na zlecenie DGP!

 

Trudno zgadnąć dlaczego redaktorzy DGP zamieścili tak zatytułowaną i powołującą się na takie źródła publikację. Czy dołączyli do mediów, robiących za wszelką ceną pozytywny pijar obecnemu rządowi, czy może wręcz przeciwnie –  wieszcząc taką czarną przyszłość chcą obudzić swoich czytelników z letargu bezczynności? Skąd to ostatnie przypuszczenie? Może o tym świadczyć ten oto fragment komentowanego artykułu, który zwraca uwagę na smutną rzeczywistość sytuacji, w jakiej znalazło się społeczeństwo naszego kraju wobec strategii, zastosowanej przez rząd PiS-u w sprawie reformy edukacji:

 

Eksperci nie mają wątpliwości, że protesty środowiskowe niewiele pomogą. Jedyną zmianę mógłby być może przynieść opór rodziców. – Manewr, by zmiany ogłosić na początku wakacji, był strzałem w dziesiątkę. Teraz wszyscy żyją wakacyjnym wypoczynkiem, więc nie interesują się zmianami w oświacie – przekonuje Iga Kazimierczyk z Fundacji Przestrzeń dla Edukacji. Jej zdaniem refleksja może przyjść we wrześniu, ale wtedy będzie już za późno – na 16 września minister edukacji zapowiedziała pokazanie projektu ustawy zmieniającej ustrój szkolny.

 

Ja także jestem w tej sprawie realistą-pesymistą. Nie uratuje gimnazjów, nie zapobiegnie zawładnięciu edukacji przez ideologię rządzącej partii sam prezes ZNP, nawet w duecie z liderem Młodego KOD-u – romantycznym neofitą zawodu nauczycielskiego. Władza nie boi się związków zawodowych, stowarzyszeń i fundacji, nie przewiduje strajków szkolnych. Musimy pogodzić się z tym, że jakiś czas będzie „po ichniemu”, ale właśnie dlatego musimy już od teraz tworzyć  „przetrwalniki” normalności, wzmacniać istniejące i inicjować powstawanie nowych lokalnych środowisk „edukacji dla przyszłości”, takich jak te już istniejące: uczących się szkół, szkół z klasą 2.0, nauczycieli skupionych w „fejsbukowych” społecznościach takich jak „Budząca się Szkoła” czy „Superbelfrzy” i wiele, wiele jeszcze innych już istniejących zaczynów pozytywnego myślenia…

 

Wiem o tym – bez zlecania sondażu opinii panelowi badawczemu Ariadna, że  „Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie…”

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

* Ariadna (gr. Ἀριάδνη Ariádnē, łac. Ariadne) – w mitologii greckiej córka króla Krety Minosa i Pazyfae, która pomogła Tezeuszowi wydostać się z labiryntu. Kłębek nici, którą rozwijał, chodząc po Labiryncie, ułatwił mu znalezienie drogi powrotnej. Stąd popularny związek frazeologiczny – nić Ariadny.[ https://pl.wikipedia.org/wiki/Ariadna]



Zostaw odpowiedź