Za nami pierwszy tydzień wakacji. Dla wszystkich, którzy nie zaszyli się gdzieś głęboko w lasach, w górach czy nad wodą, z dala od gazet, Internetu i TV (bo nie wierzę, że od radia – chyba że jako świadoma forma terapii), był to tydzień naznaczony nie tylko odpadnięciem polskiej reprezentacji z dalszych faz turnieju Euro 2016, ale w naszej zawodowo-tematycznej niszy – także toruńską konferencją i estradowym występem na niej pani minister Zalewskiej. Ci którzy oglądali relację z tego wydarzenia (bo nie wierzę że czytają te felietony ci, którzy tam byli) wiedzą, że dopiero w końcowej części swej prelekcji pani minister ogłosiła tam z dawna obiecywane rzekome owoce Ogólnopolskiej Debaty o Edukacji „Uczeń – Rodzic – Nauczyciel”. Jako że swój pogląd o tym wydarzeniu wyraziłem już w czwartkowym „felietonie nadzwyczajnym” – dziś na ten temat (znaczy pani minister i tego wiecu w toruńskim Centrum Kulturalno-Kongresowym „Jordanki”) już ani słowa….
Co nie znaczy, że nie będzie o tym „ jak uczynić polską szkołę jeszcze lepszą”. Bo, że można o tym rozmawiać bez ideowego zadęcia i politycznego kagańca, udowadnia wiele środowisk i społeczności nauczycielskich. Najnowszym tego świadectwem jest zakończone w piątek spotkanie, zorganizowane w warszawskiej Bibliotece Narodowej pod nazwą INSPIR@CJE 2016. Jego organizatorzy (w tym ten najważniejszy – redakcja portalu Edunews.pl) jeszcze na etapie przyjmowania zapisów informowali potencjalnych uczestników, że INSPIR@CJE nie są konferencją naukową, są natomiast niepowtarzalnym spotkaniem edukacyjnych innowatorów, eduzmieniaczy i superbelfrów, którzy w swojej codziennej pracy nie tylko myślą, jak poprawiać edukację w Polsce, ale to faktycznie czynią.
Że w naszym środowisku jest wiele podobnie myślących i działających osób mogą świadczyć liczne teksty, ukazujące się na wielu portalach, stronach internetowych i fanpage’ach, będących medialnym głosem prowadzących je, pozarządowych, stowarzyszeń i fundacji, ale też niesformalizowanych społeczności nauczycielskich. Przykładem tych ostatnich są Superbelfrzy, których strona zatytułowana „Superbelfrzy RP – Blog grupy Superbelfrzy RP” jest miejscem, gdzie można znaleźć wiele wartych przeczytania tekstów. Oto przykład – pierwszy z brzegu: tekst „Święty Graal polskiej edukacji”, autorstwa Jacka Ścibora – nauczyciela informatyki w Zespole Szkół w Chrząstawie Wielkiej (k. Wroc- ławia). Jak widać nie trzeba mieszkać w Warszawie, aby robić wiele ważnych i społecznie pożytecznych rzeczy: być założycielem i administratorem fanpage’u grupy Superbelfrzy RP i redaktorem naczelnym kwartalnika „IT w edukacji”. W przywołanym powyżej tekście jego autor „przejechał się” po ministerialnym podejściu do unowocześniania polskich szkół. Oto fragment tego postu:
Z postów i tweetów Ministerstw* wynika, iż są głęboko zdziwione, że w 396 szkołach w ogóle nie ma internetu, a w większości jest tylko u dyrekcji i w pracowni informatycznej. Same pracownie również zostały rozpoznane bojem – znaleziono w nich komputery z 2006/08 roku! Coś podobnego…
Zmiana będzie więc na miarę ambicji i możliwości! Hasło „Tablica interaktywna w każdej klasie!” jest fantastycznie nośne! Tablica NADAL i niezmiennie pozostaje Świętym Graalem polskiej edukacji – wszyscy jej pożądają ze wskazaniem na fobię jej niemania! Kto nie ma tablicy interaktywnej – się nie liczy w dzisiejszym edukacyjnym świecie! [www.superbelfrzy.edu.pl]
*Ministerstwo Cyfryzacji i Ministerstwo Edukacji Narodowej [WK]
Innym niesformalizowanym środowiskiem oświatowym, które nie oglądając się na ministerialne reformy, na co dzień, bez wielkiej reklamy i oglądania się na pieniądze z unijnych projektów zmienia swoje szkoły na lepsze, są nauczyciele skupieni w ruchu „Budząca się szkoła”. Oto fragment ich swoistej „deklaracji ideowej”, zamieszczonej na internetowej stronie łódzkiej SP Nr 81, kierowanej od wielu lat przez panią dyrektor Bożenę Będzińską-Wosik:
„Budząca się Szkoła jest zaproszeniem do stworzenia sieci szkół, które będą oddolnie zmieniać edukację. Ale najpierw musimy uwierzyć, że to my: nauczyciele, uczniowie, dyrektorzy i rodzice możemy decydować o tym, jak będą wyglądać i funkcjonować nasze szkoły. To my wiemy najlepiej, co powinno być zmienione, co ułatwia, a co utrudnia wspieranie rozwoju uczniów. Nie ma jednego dobrego modelu, a proces zmian nigdy nie będzie zakończony. Jest to więc zaproszenie do nigdy niekończącej się podróży. Szkoły wciąż od nowa trzeba dostosowywać do potrzeb zmieniającego się świata. Nie ma powodu, by dzieci w XXI uczyły się w taki sam sposób, w jaki uczyli się nasi dziadkowie” [www.sp81lodz.edu.pl]
Zatrzymam się przy tym ostatnim zdaniu, gdyż jestem głęboko przekonany, że jest ono nie tylko niezwykle trafnym i lapidarnym określeniem celu tych wszystkich procesów, których polskie szkoły, a w nich ich uczniowie, łakną „jak kania dżdżu”, ale także wspólnym mianownikiem łączącym te wszystkie środowiska, o których napisałem powyżej.
Jednym z takich tekstów, które stawiają zupełnie inne niż pani minister edukacji pytania, jest tekst Witolda Kołodziejczyka*, zamieszczony na blogu „Edukacja przyszłości”, zatytułowany „Czego potrzebuje zmiana w edukacji?” Oto wybrane przeze mnie dwa jego fragmenty:
„[…] po co redefiniujemy dotychczasowy system? W jaki sposób zaproponowana koncepcja zmian zachęca i tworzy warunki wspierające nauczycieli do pracy w innowacyjnych modelach dydaktycznych? Uczniowie, którzy rozpoczną za rok naukę w zreformowanej szkole, za 12 lat będą wkraczać w dorosłe życie. W roku 2034 skończą studia, ale czy będą samodzielni, proaktywni, odpowiedzialni, kreatywni, posiadać innowacyjne podejście do rozwiązywania problemów i postawę z niezbędnymi cechami charakteru? Jakie kompetencje będzie rozwijać szkoła w nowej odsłonie? Jak będzie wyglądać kształcenie i doskonalenia nauczycieli? Czy stworzono mechanizmy dla kształtowania i rozwijania kompetencji kluczowych? Nie zreformujemy systemu koncentrując się jedynie na jego usprawnieniu.[…]
Czy w szkole z jednolitym i obowiązkowym dla wszystkich programem, jest miejsce na budowanie skutecznych relacji i tworzenie kultury współpracy opartej na wzajemnym zaufaniu i szacunku? Funkcjonujący model szkoły masowej i zbiurokratyzowanej stoi w sprzeczności z innowacyjnym podejściem do edukacji. Nadal utrwalamy model szkoły industrialnej – taka jest bowiem natura funkcjonującej dziś edukacji opartej na modelu taśmy produkcyjnej. [www.edukacjaprzyszlosci.blogspot.com]
* Witold Kołodziejczyk – redaktor naczelny miesięcznika Edukacja – Internet – Dialog, Członek Zarządu Fundacji Rodzice Szkole, prowadzi zajęcia na AGH w Krakowie z przedmiotu Internet w edukacji, jest członkiem Społecznego Towarzystwa Oświatowego, autor koncepcji i programu pierwszego w Polsce liceum on-line. Od października 2009r. dyrektor Zespołu Szkół Społecznego Towarzystwa Oświatowego Collegium Futurum w Słupsku. [WK]
Zmierzając ku końcowi felietonu powrócę jeszcze do spotkania INSPIR@CJE 2016. Warto zapoznać się z ich programem, gdyż jest to doskonała ilustracja mojej tezy o tym, że prawdziwa dobra zmiana w naszych szkołach nie rodzi się w gabinetach ministerialnych i na wielotysięcznych mitingach, lecz w codziennej praktyce ludzi działających w swoich szkołach, którzy maja także potrzebę upowszechniania swoich doświadczeń. Oto, przykładowo, kilka wygłoszonych tam komunikatów oraz ich autorzy:
Sprawdzone pomysły na dobrą szkołę. Zapiski dyrektora – Marzena Kędra, Publiczna Szkoła Podstawowa COGITO w Poznaniu
Czy szkoła XXI wieku potrzebuje technologii i do czego? – Tomasz Mikołajczyk, Szkoła Podstawowa nr 9 w Tarnowskich Górach, Superbelfrzy RP
Edukacja na specjalne zamówienie – czyli jak radzić sobie z trudnymi przypadkami? – Zyta Czechowska, Jolanta Majkowska, Zespół Szkół Specjalnych w Kowanówku, Superbelfrzy RP
Przestrzenie edukacji XXI wieku – angażowanie uczniów w tworzenie dobrego środowiska uczenia się, Katarzyna Górkiewicz, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Marcin Polak, Edunews.pl, Fundacja Think!
To ostatnie wystąpienie jest ponadto potwierdzeniem istnienia współpracy osób, którzy działając pod różnymi szyldami, realizują te same cele. O portalu Edunews.pl było tu już kilkakrotnie, pora na przypomnienie dorobku i – nie do przecenienia – zasług jakie na polu upowszechniania innowacyjności w polskich szkołach ma Centrum Edukacji Obywatelskiej. Zainicjowany tam przed kilkoma laty projekt „Szkoła Ucząca się” zaowocował istotnymi przemianami w postrzeganiu swojej roli i w codziennej praktyce edukacyjnej dyrektorów i nauczycieli w 231 szkołach w całym kraju, które uzyskały tytuł „Szkoły Uczącej się”
Konkluzja: Po raz kolejny powtórzę (z pamięci) metaforą, zasłyszana przed około czterdziestoma laty z ust profesora Aleksandra Kamińskiego, który podczas jednego z seminariów prowadzonych przez Zakład Pedagogiki Społecznej UŁ powiedział:
W czasach gdy wieją wichry historii, gdy pod ich uderzeniami łamią się kilkusetletnie drzewa, należy pamiętać, że runo i poszycie leśne zawsze przetrwa… Dlatego warto, trzeba, dbać o wzmacnianie, wspieranie, o uprawę tego, co rośnie najbliżej gleby. Od tego zależy wieczne istnienie lasu.. Bo tu przetrwają także nasiona świerków i sosen, stąd wyrosną nowe potężne drzewa, które będą nam służyły na następne dziesięciolecia…
Przeto nie lękajmy się za bardzo wichrów historii i dbajmy o uprawę naszych szkółek… Nie tylko leśnych…
Włodzisław Kuzitowicz
P.s.
Kontynuując tradycję minionych dwóch lat, także i podczas tych wakacji „Obserwatorium Edukacji” zawiesza swoją codzienną aktywność informacyjną i publicystyczną. Począwszy od jutra – do niedzieli 21 sierpnia, będą tu zamieszczane nowe materiały jedynie wtedy, gdy uznam dane wydarzenia za na tyle ważne, iż nie powinno przejść niezauważone lub nieskomentowane. Nie będzie to 7-tygodniowy urlop, a jedynie znaczące ograniczenie aktywności. W.K.