Proponujemy dziś lekturę z listopada ub. roku, którą przypomniał na Fecebooku dr hab. Jacek Pyżalski. Tekst autorstwa Joanny Cieśli, zatytułowany „Zadania z treścią”, został wtedy zamieszczony na portalu „Polityka Cyfrowa”. Oto jego fragmenty:
Jakiego nauczyciela potrzebuje współczesny uczeń? Takiego, który nauczy, ale też będzie ważną osobą w życiu młodego człowieka. Słowem: mentora.[…]
Foto: www.google.pl
Robin Williams jako John Keating w filmie Stowarzyszenie Umarłych Poetów
Polska oświata od lat przeżywa chroniczne reformowanie (teraz znów – według zapowiedzi rządu PiS – czeka ją trzęsienie ziemi) i niezmiennie cierpi na brak pieniędzy. Ale zwykle, gdy dyskutuje się o jej problemach, powraca ta sama pointa: bez dobrych nauczycieli, wychowawców, pedagogów nie będzie dobrej szkoły. Rzecz w tym, by były to osoby, które potrafią zainteresować wiedzą i skutecznie ją przekazać oraz uczyć, jak się uczyć. Ale też by były dla młodych ludzi życiowymi przewodnikami. Mentorami.[…]
W reformatorskich zapowiedziach obecnego rządu jest całkiem sporo o wsparciu dla nauczycieli. Ale specyficznie rozumianym. Są tam „prawne instrumenty egzekwowania dyscypliny”, jest wąska lista prawomyślnych podręczników, sztywno zredagowany katalog dopuszczalnych rozwiązań dydaktycznych (szkoła w wydaniu PiS nie przewiduje m.in. eksperymentów w rodzaju bloków programowych, a na autorski program każdorazowo trzeba będzie mieć zgodę ministra).
Tymczasem gdy nauczyciele mówią o oczekiwanym wsparciu, to mają na myśli np. swego dyrektora – pozytywnego wariata, otwartego na nowe pomysły, jak dotrzeć do nastolatków, dostrzec w nich ludzi zdolnych do samodzielnego myślenia i brania odpowiedzialności. Jednocześnie wszystkim marzy się dekada spokoju od radykalnych politycznych pomysłów. Żeby zamiast boksować się z wizjami rządzących, można było po prostu pracować z dziećmi. Robić swoje.[…]
Cała publikacja TUTAJ
Źródło: www.polityka.pl