Na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej pojawił się wczoraj komunikat o najnowszym pomyśle minister Kluzik-Rostkowskiej: „MEN w sprawie edukacji seksualnej: Najpierw zróbmy badania”. Oto jego fragmenty:

 

Dziś wchodzącym w dorosłość młodym ludziom powinniśmy móc przekazać wiedzę, która pozwoli im uniknąć sytuacji ryzykownych, determinujących nieraz całe ich życie. Winniśmy jednak uszanować autonomię rodziny, jej przekonań religijnych itp. Dzisiejszy spór o to, czy edukować i ewentualnie jak, opieramy na intuicji, nie wiedząc, skąd młodzież czerpie wiedzę i jak postrzega tę sferę. […] – Zrobimy porządne badania, odsuniemy polityczne emocje i wspólnie zastanowimy się, co robić, żeby pomóc młodym ludziom wchodzić w dorosłość – uważa minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska.

 

Cała informacja  TUTAJ

 

Źródło: www.men.gov.pl

 

 

Więcej na temat nowych rozwiązań w sprawie zajęć z edukacji seksualnej w polskich szkołach podaje na pierwszej stronie piątkowego wydania „Gazeta Wyborcza” w artykule pt „Nowa edukacja seksualna” .[W wersji elektronicznej tytuł mówi więcej: Edukacja seksualna będzie w szkołach. Ale „po polsku”: chętni będą się uczyć, inni – bać się grzechu. Oto jego fragment

 

Zamiast jednego przedmiotu dla wszystkich będzie kilka ścieżek do wyboru. Jednym uczniom szkoła zaproponuje „konserwatywne” zajęcia o życiu w rodzinie, możliwe, że na nich prezerwatywy nie zobaczą, a z antykoncepcji poznają wyłącznie naturalne metody regulowania poczęcia. Na równoległych zajęciach ich koledzy z tej samej klasy dowiedzą się o różnych sposobach antykoncepcji, w tym: jak nakładać prezerwatywę. Jeszcze inni będą dodatkowo rozmawiać o homoseksualizmie lub o prawach kobiet.

 

Cały tekst TUTAJ

 

Źródło:www.wyborcza.pl

 

 

 

Na portalu Radia TOK FM także podjęto ten temat. Karolina Głowacka w publikacji pt. Kilka ścieżek edukacji seksualnej? „To tak, jakbyśmy odmawiali wiedzy o teorii ewolucji” przytacza opinię Małgorzaty Kot – edukatorki Grupy Edukatorów Seksualnych „PONTON”. Oto fragment jej wypowiedzi:

Edukacja seksualna to wiedza. Dzielenie jej na kilka ścieżek to tak, jakbyśmy uczyli różnych wersji wydarzeń historycznych lub odmawiali dzieciom wiedzy na temat teorii ewolucji – tak pomysł MEN komentuje dla TOK FM edukatorka seksualna Małgorzata Kot. – Edukacja seksualna często jest traktowana jako problem, który przerzuca się z rodziców na szkołę i na odwrót, a młodzież zostaje sama z tym i ponosi tego konsekwencje – podkreśla.

 

Cały artykuł TUTAJ

 

Źródło: www.tokfm.pl

 

 



Komentarze niedostępne